Temat: Nauczanie zdalne w czasie koronawirusa

Jak sobie radzicie z nauczaniem Waszych pociech? Macie kontakt z nauczycielami? Jak to wygląda w Waszym wypadku?

U mnie nauczanie przez platformy, e-dzienniki, maile, messanger wszedł też w ruch. Trochę dużo tego jak dla mnie i jak szybko szkół to otworzą to zwariuję. No ale może mi się wydaje, że dużo, bo ja wymagam żeby dzieciak rozumiał wszystko, a nie na łąpu capu, a w szkole to wiadomo, z 3ką też przejdzie i lecą dalej. Nie powariowałyście w roli nauczycielek? ;)

moje dziecko jeszcze nie jest w szkole to może nie umiem się wczuć, ale ze mną rodzice nie siedzieli, sama odrabialam, sama potrafiłam ogarnac nowy temat z podręcznika, a teraz wszystkie dzieci są glupsze niż założyli specjaliści piszący podstawy programowe

Galahda napisał(a):

moje dziecko jeszcze nie jest w szkole to może nie umiem się wczuć, ale ze mną rodzice nie siedzieli, sama odrabialam, sama potrafiłam ogarnac nowy temat z podręcznika, a teraz wszystkie dzieci są glupsze niż założyli specjaliści piszący podstawy programowe

Nie powiedziałabym tak. Program nauczania od klasy 6 jest bardzo w porządku, niżej nie wiem, bo nie mam styczności. Z tą siostrą siedzę i się uczę, bo ona nie ma dyscypliny i jakieś zaparcia w sobie mimo że jest bardzo mocna w przedmiotach ścisłych. Reszta rodzeństwa uczy się sama i my też zawsze uczyliśmy się sami. 

A tak już o tym o czym chciałam, wczoraj dzwoniła do mnie wychowawczyni siostry i mówiła, że jeśli będą jakiekolwiek problemy z brakiem komputerów w domu/Internetem to, żeby dać znać to szkoła wszystko zorganizuje i nam dostarczy. A u drugiej siostry nauczyciele poinformowali, że jeśli ktoś ma w domu nieużywane laptopy to będą je skupować, żeby dostarczyć laptopy do osób, które ich nie posiadają. Także na razie jestem pozytywnie zaskoczona i na organizację nie mogę chyba narzekać 

Jak dla mnie to jest baaaardzo na rękę nauczycielom, przez kompa nie zapanuje nad klasą, nawet pewnie sobie dźwięk wyłączy by nie słuchać dzieciaków a cała nauka dzieci i tak spadnie na rodziców którzy są w domu. Bardzo wygodne dla nauczyciela on powie co ma powiedzieć czy ktoś zrozumie czy nie a prawdziwa nauką mają się zająć rodzice. Ja jestem na tak takich zajęć ale w formie fakultetów a nie oceniania tego co się ktoś nauczy przez neta. 

Jak dla mnie to jest baaaardzo na rękę nauczycielom, przez kompa nie zapanuje nad klasą, nawet pewnie sobie dźwięk wyłączy by nie słuchać dzieciaków a cała nauka dzieci i tak spadnie na rodziców którzy są w domu. Bardzo wygodne dla nauczyciela on powie co ma powiedzieć czy ktoś zrozumie czy nie a prawdziwa nauką mają się zająć rodzice. Ja jestem na tak takich zajęć ale w formie fakultetów a nie oceniania tego co się ktoś nauczy przez neta. 

Jak dla mnie to jest baaaardzo na rękę nauczycielom, przez kompa nie zapanuje nad klasą, nawet pewnie sobie dźwięk wyłączy by nie słuchać dzieciaków a cała nauka dzieci i tak spadnie na rodziców którzy są w domu. Bardzo wygodne dla nauczyciela on powie co ma powiedzieć czy ktoś zrozumie czy nie a prawdziwa nauką mają się zająć rodzice. Ja jestem na tak takich zajęć ale w formie fakultetów a nie oceniania tego co się ktoś nauczy przez neta. 

soraka napisał(a):

Jak dla mnie to jest baaaardzo na rękę nauczycielom, przez kompa nie zapanuje nad klasą, nawet pewnie sobie dźwięk wyłączy by nie słuchać dzieciaków a cała nauka dzieci i tak spadnie na rodziców którzy są w domu. Bardzo wygodne dla nauczyciela on powie co ma powiedzieć czy ktoś zrozumie czy nie a prawdziwa nauką mają się zająć rodzice. Ja jestem na tak takich zajęć ale w formie fakultetów a nie oceniania tego co się ktoś nauczy przez neta. 

a znasz nauczycieli że wypowiadasz się z taką pewnością, że im to na rękę?

Z moich obserwacji wcale to nie wynika. Dochodzi jeszcze problem, że w ten sposób nie mogą dotrzeć do wszystkich - wbrew powszechnej opinii nie każdy ma dostęp do netu i komputera.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

soraka napisał(a):

Jak dla mnie to jest baaaardzo na rękę nauczycielom, przez kompa nie zapanuje nad klasą, nawet pewnie sobie dźwięk wyłączy by nie słuchać dzieciaków a cała nauka dzieci i tak spadnie na rodziców którzy są w domu. Bardzo wygodne dla nauczyciela on powie co ma powiedzieć czy ktoś zrozumie czy nie a prawdziwa nauką mają się zająć rodzice. Ja jestem na tak takich zajęć ale w formie fakultetów a nie oceniania tego co się ktoś nauczy przez neta. 
a znasz nauczycieli że wypowiadasz się z taką pewnością, że im to na rękę?Z moich obserwacji wcale to nie wynika. Dochodzi jeszcze problem, że w ten sposób nie mogą dotrzeć do wszystkich - wbrew powszechnej opinii nie każdy ma dostęp do netu i komputera.
po1mam 15lat młodszą siostrę i wiem z jej relacji jak takie zajęcia wygladaja po2sama miałam zajęcia przez chwilę z hiszpańskiego w ten sposób po3tak mam nauczycieli w rodzinie w technikum i niby jak ciotka ma przekazać informacje o sądownictwie przez neta do tego ma 60lat i słabo jej idzie z technologią a wujek mechaniki jak ma uczyć jak na codzien prowadzi warsztaty? 

soraka napisał(a):

staram_sie napisał(a):

soraka napisał(a):

Jak dla mnie to jest baaaardzo na rękę nauczycielom, przez kompa nie zapanuje nad klasą, nawet pewnie sobie dźwięk wyłączy by nie słuchać dzieciaków a cała nauka dzieci i tak spadnie na rodziców którzy są w domu. Bardzo wygodne dla nauczyciela on powie co ma powiedzieć czy ktoś zrozumie czy nie a prawdziwa nauką mają się zająć rodzice. Ja jestem na tak takich zajęć ale w formie fakultetów a nie oceniania tego co się ktoś nauczy przez neta. 
a znasz nauczycieli że wypowiadasz się z taką pewnością, że im to na rękę?Z moich obserwacji wcale to nie wynika. Dochodzi jeszcze problem, że w ten sposób nie mogą dotrzeć do wszystkich - wbrew powszechnej opinii nie każdy ma dostęp do netu i komputera.
po1mam 15lat młodszą siostrę i wiem z jej relacji jak takie zajęcia wygladaja po2sama miałam zajęcia przez chwilę z hiszpańskiego w ten sposób po3tak mam nauczycieli w rodzinie w technikum i niby jak ciotka ma przekazać informacje o sądownictwie przez neta do tego ma 60lat i słabo jej idzie z technologią a wujek mechaniki jak ma uczyć jak na codzien prowadzi warsztaty? 

oczywiście zależy od charakteru nauczyciela - bo owszem, są i tacy co na co dzień się opierdzielają i obowiązki mają w nosie. Ale tak jest w każdym zawodzie. I Twoje uogólnienie, że to co jest teraz jest nauczycielom na rękę jest dalece krzywdzące. Rzesza ich właśnie głowi się nad tym w jaki sposób mają zrealizować program i jest to większy problem aniżeli zwykła realizacja w szkole.

Pasek wagi

acuarela napisał(a):

 Ja mam wrażenie że jest za mało. Niektórzy nauczyciele olali sprawę. Albo dają ćwiczenia a nie ma jak ich odesłać bo librusem załączniki nie przejdą. Z plastyki i wf-u jest zadana praca a z historii nic.Boję się, że jak wróci normalny tok szkoły to tak dzieci przycisną, że od rana do wieczora będzie siedzenie nad lekcjami

U nas wysyłają librusem a odsyłać można na maila - ci nauczyciele, którzy tak robią podali swoje maile

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

acuarela napisał(a):

 Ja mam wrażenie że jest za mało. Niektórzy nauczyciele olali sprawę. Albo dają ćwiczenia a nie ma jak ich odesłać bo librusem załączniki nie przejdą. Z plastyki i wf-u jest zadana praca a z historii nic.Boję się, że jak wróci normalny tok szkoły to tak dzieci przycisną, że od rana do wieczora będzie siedzenie nad lekcjami
U nas wysyłają librusem a odsyłać można na maila - ci nauczyciele, którzy tak robią podali swoje maile

U siostry tez można na maila, ale i załączniki w librusie działają

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.