Motywacja z każdym dniem rośnie :) Dziś na wadze było 134kg :D
Ale próbę wczoraj mialam cieżką.. Mama sobie zażyczyla zebym jej frytki usmazyla.. No tak :) Smażylam a ślinka mi ciekła po same stopy :D A tak pachnialo caly wieczór w domu, że hoho :)
Brat naokrągło wcina chipsy, ciastka i popija colą :) Jego sniadania czy kolacje to 4 bulki rozlozone, cale obładowane maslem, serem itd. Jak jestesmy na zakupach i kupujemy takie swieziutkie pachnace bulki czy slodycze, napoje to nie powiem, jest ciezko.. Jak w kuchni stoi talerzyk z ciastkami to przechodząc obok, nie raz, nie dwa miałam ochotę chwycić po drodze ciasteczko :D Albo frytkę podebrać :P Ale nie.. Trzymam się i zęby zaciskam..
Znalazłam dla siebie przyjemność :) - pistacje :D
Czytałam, że są zdrowe i mają oksydanty bla bla bla, czemu tylko takie drogie !!!!! :( W Biedronce za kg niecale 50zł ale tam często ich nie ma a te paczkowane to 200g za 13zł :(
A taką pizze wczoraj zrobiłam :D z mąki pełnoziarnistej, same warzywka (pomidorki, ogórki kiszone, cebulka, pieczarki, papryka zielona), na spodzie sosik z przecieru, jogurtu naturalnego i przypraw, na wierzchu ser mozzarella :) Byla PRZEPYSZNA :) Wszyscy sie w domu zachwycali :)