Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 151681
Komentarzy: 3456
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 87.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 35 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 czerwca 2022 , Komentarze (6)

Hej. Wczoraj poszło mi dobrze. Nie podjadałam. I nie jadłam w nocy ;) 

22 czerwca 2022 , Komentarze (21)

Hej. Wczoraj ciocia mi wysłała zdjęcia z ostatniej imprezy u teściowej. Doznałam szoku jak wyglądam ! Pora się ogarnąć. Nie wiem ile ważę. Boje się na nią stawać. Jestem przed @. Same zobaczcie. Obraz nędzy i rozpaczy. 

1 czerwca 2022 , Komentarze (19)

Hej. Dziś święto wszystkich dzieci. Wszystkich w sumie ludzi ! Bo każdy gdzieś nadal jest dzieckiem. Dużym czy małym czy to ma znaczenie ? Chyba nie :) 

co u mnie ? Nie dobrze. Znowu trochę popłynęłam. Czy ta moja głowa w końcu wskoczy na dobry tryb ? Nie wiem... Zaczynam wątpić. Wracam do leków od pani doktor bo robi się źle. Przeżywam śmierć taty. Biorę do siebie każda głupia uwagę męża. Przejmuje się wszystkim. Za bardzo ! Oby było dziś lepiej. 

Dla dzieci na szybko zrobiłam torcik. 

30 maja 2022 , Komentarze (5)

Hej. Weekend minął szybko. Pod znakiem gorączki glutow itp. oczywiście u dzieci. Najpierw starszy dziś już młodszy zaglucony 🤦 ehh. 

Jezeli chodzi o jedzenie jest ok. Chociaż zdjęć mam mało bo nie wszystkie posiłki robiłam. 

Sobota: 

obiad był duży ale nie zjadłam wszystkiego. 

niedziela. Na obiad był schabowy ziemniaki i sałata 

dzis natomiast nie mam zdjec bo dzień cały w biegu. 

Rano zawiozłam syna do przedszkola bo był występ na dzień mamy i z tym lekkim katarem ale go zawiozłam. Wyszło super ❤️ łezka mi się kręciła w oku ! Ale zanim dotarłam na występ pojechaliśmy do mechanika zawieść auto bo się mężowi popsuło. Wróciłam w biegu zjadłam pół bułki ciemnej z wędlina sałata i serem żółtym. Dopilam zimna kawę z rana i pojechałam na zakupy i do przedszkola. Tam był poczęstunek więc wypiłam kawę zjadłam kawałek sernika. W domu zjadłam po 15 dopiero obiad makaron z warzywami (co nie zjadłam w sobotę ) i parówka. A potem zaczęłam podjadac. 3 kostki czekolady. Kawałek ciasta z rabarbarem kawa z mlekiem.... 🤦 Wyszło to że rano nie zjadłam śniadania i potem automatycznie próbowałam to nadrobić. Na kolację dwa naleśniki z serem. Wody mało. Już widzę że jednak jak jem rano i potem w miarę te pory trzymam jest lepiej. 

Jutro w domu z dzieciakami. Mąż jedzie do pracy po południu. 

Dzis wieczorem będę ćwiczyć na stepperze. 

Pozdrawiam. 


27 maja 2022 , Komentarze (3)

Hej. Dziś starszy syn wstał rano z gorączką. Pojechałam z nim do lekarza. Wirusowa. Dała dwa syropy i jak by się pogorszyło to wrócić po antybiotyk. Może przejdzie. Szkoda mi bo w poniedziałek mają akademię na dzień mamy i taty. I pewnie nie pójdzie 😥 

Dzis cały dzień padał deszcz i było zimno. Ale taki dzień deszczowy był mi potrzebny żeby powiedzieć w domu. Ostatnio ciągle gdzieś biegnę. Albo w grządki albo koszenie trawy albo ogarnianie koło domu itp. dziś na luzie. 

Dzieciaki pójdą spać to muszę zrobić porządek z praniem. I wyjmę swój stepper. Może 30 min zrobię. Już dawno nie ćwiczyłam. 

a jedzeniowo wyglądało tak. 

kolacje zjadłam dość wcześnie bo przed 18 więc mogę być głodna ale wypije kakao bez cukru i nie powinnam się rzucić na jedzenie oby! 

26 maja 2022 , Komentarze (10)

Hej. Długo mnie nie było. Ostatnio jest ciężko przez śmierć taty. Jest mi okropnie źle i smutno. Ale życie toczy się dalej. I trzeba jakoś iść dalej. Na zewnątrz nie pokazuje nic. Bo nikt dookoła mnie nie rozumie. Mąż, teściowie. Im nie mam sensu mówić o swoich uczuciach bo oni mają takie tłumaczenie że już nie cierpi że jest lepiej bo był chory. Ale mi jest po ludzku smutno i źle ze już go nie ma ze mną. Mamie ciężko. Wróciła do pracy ale popołudniami jeździ na cmentarz. Płacze. Brat pije. Narobił długów. Nie jest dobrze. 

Firma w której jestem zatrudniona ogłosiła upadłość. Nie płacili składek które ja im płaciłam na ubezpieczenie grupowe i w efekcie moja polisa wygasła. Tata zmarł. Chciałam złożyć wniosek o odszkodowanie i nic nie dostanę bo polisa wygasła na początku marca 😥🤦 szarpie się o pozyskanie składek które płaciłam za kolejne mc ale marne szanse że odzyskam pieniądze. Ehh. 

Przez ostatni mc nie odchudzałam się wcale. Tzn stosowałam jakieś głodówki głupie wymysły a w efekcie końcowym rzucałam się na jedzenie nocami wieczorami. Nie przytyłam ale i nie schudłam. Dziś mija mc od śmierci taty. Muszę się ogarnąć. I nie chodzi już tylko o wygląd. O ładna pupę czy zgrabne nogi. Chodzi o życie moje ! Jestem obciążona genetycznie niestety. Ryzyko cukrzycy jest duże. Do tego choroby nowotworowe w mojej rodzinie były dość liczne. Także muszę o siebie zadbać. Mam małe dzieci nie moje ich zostawić. Dlatego dziś w ważnym dniu bo dzień matki i mc po śmierci taty budzę się z tego letargu. Zaczynam normalnie jeść. Bez głodzenia się przez cały dzień żeby potem się napchać aż do bólu  brzucha. Czas się otrząsnąć.  Nie wiem na ile mi się uda ale chcę dla dzieci zadbać o swoje zdrowie. 

Zrobiłam ostatnio badania krwi. Wszystko mam ok. Morfologia tarczyca glukoza mocz. Także jestem zdrowa. Muszę zrobić cytologię w czerwcu. Teraz mam okres. 

Dziś moje menu było dobre. 

a najważniejszych że nie podjadam i nie byłam głodna. 

Miłego wieczoru. 

30 kwietnia 2022 , Komentarze (12)

Wczoraj był pogrzeb taty. Dzień bardzo ciężki do przeżycia. Ostatnie pożegnanie. Widok taty w trumnie. Rozdzierało serce na kawałki. Jedyne pocieszenie że nie cierpiał. I już nie cierpi. Nie zmienił sie nic. Pogrzeb był piękny. Było dużo ludzi. Bardzo dużo. Rodzina. Znajomi. Z pracy. Ksiądz powiedział ładne kazanie. I dało do myślenia. Że dopiero w obliczu śmierci doceniamy ta zmarła osobę. Wspominamy. Często żałujemy swojego postępowania wobec tej zmarłej osoby. I ja tak sobie analizowałam wieczorem swoje relacje z tatą. I muszę wam powiedzieć że prawdę mówiąc nie mam czego żałować . Kontakty były dobre. Odwiedzałam ich z dziećmi tak często jak mogłam. Nie mam wyrzutów sumienia że mogłam być częściej. 

Przez cały tydzień nie spałam za dobrze. Nie jadłam. Piłam kawę za kawa. Jadłam jeden posiłek dziennie. Schudłam 4 kg. Wczoraj jak już wracaliśmy z pogrzebu zasnęłam w aucie. Poczułam ulgę. Pożegnałam sie z tatą. Potrzymalam jeszcze go za rękę. Ten pogrzeb był swego rodzaju ukojeniem bolu. Wypłakałam wszystkie łzy wczoraj i wcześniejszych wieczorów. Już nie płacze. Nadal jest mi smutno że już nie przytuli mnie. Nie pogadamy. Nie przyjedzie. Ale wiem że jest ze mną. Czuwa nademna. W nocy gdy umierał przyśnił mi sie i porzegnal sie ze mną. Mówił że musi już iść ale sie jeszcze spotkamy. I ja wierzę że kiedyś sie spotkamy. 

"jestem tego pewny. W głębi duszy o tym wiem że gdzieś na szczycie góry, wszyscy razem spotkamy sie ... " 

Na tę śmierć byliśmy przygotowani w sumie od 3 lat już wiedzieliśmy że tata jest chory. Ale ten ostatni przerzut do głowy i tylko 3 mc. A tak na prawdę 6 dni w szpitalu z czego w niedzielę jeszcze mamie powiedział że ją kocha. W poniedziałek już nie było z nim kontaktu a we wtorek nad ranem zmarł. Nie cierpiał. Nie męczył sie. Zasnął. I śpi. 

 


26 kwietnia 2022 , Komentarze (32)

Dziś nad ranem mój tata odszedł do Pana. Spoczywaj w pokoju tatusiu (*) kocham Cię 😢

25 kwietnia 2022 , Komentarze (15)

Hej. Wczoraj było dobrze. Chociaż miałam tylko dwa posiłki. Mój tata jest w stanie krytycznym w zasadzie to odchodzi od nas. Przeżuty da tak duże że już lekarze rozkładają ręce. Dobiło mnie to mocno. Nie miałam ochoty wcale jeść. Nie liczyłam kalorii. W nocy nie spałam dziś. W sumie teraz jest czekanie tylko na telefon z najgorsza wiadomością. Chociaż może ta wiadomość będzie ulga dla taty który już jest jak roślina. Leży bez kontaktu. Cierpli. Nie wiem. Może to okrutne ale wolałabym żeby nie cierpiał. Tak go kocham i nie chce żeby cierpiał. 3 lata walczy z tym cholerstwem i niestety przegrywa :( 

Moze to okrutne ale przez łzy modlę sie dla niego o szybką i lekka śmierć. Bo już wszyscy wiemy że cud sie nie zdarzy. Już nie będzie nigdy tak jak kiedyś gdy był zdrowy uśmiechnietym tata dziadkiem. Przyjacielem. 😥

23 kwietnia 2022 , Komentarze (11)

Hej. Dziś było dobrze. Drugi dzień ok. Wczoraj co prawda musiałam przerwać mój post i o 22 piłam gorące mleko z miodem na gardło. Nadal biorę leki. No ale śniadanie zjadłam dopiero o 11 więc parę ładnych godzin nie jadłam. 

Wczoraj na steperze spaliłam 300 kcal a nie 200 jak sobie założyłam 💪 

Dzis posiłkowo wygląda tak 

1. Śniadanie musli 60 gr mleko szklanka banan jabłko ( banana zjadłam mniej niż na zdjęciu bo nie dałam już rady 🤣 ) 

2 obiad krokiety ( farsz mięso z kurczaka grzyby suszone przecier pomidorowy przyprawy cebula ) ketchup cukinia marynowana 

3. Kolacja 3 wafke ryżowe serek kanapkowy dżem z czarnej porzeczki domowy kefir. 

post zaczelam o 19:00. 

wskocze na stepper jeszcze dziś. 

Miłego weekendu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.