Temat: Ginekolog

Ja się kontaktowałam z moim ginekologiem poza wizytami jedynie w czasie ciąży i zdarzyło mi się to raz-gdy sam powiedział żebym dala znać jak moje ciśnienie. Co do powtórzenia recept lub ogólnie wypisania czegoś (tak jak wtedy z tym ciśnieniem) powiedział, żeby mój mąż podjechał do niego do gabinetu i da mu receptę. Nie wziął za to żadnych pieniędzy-chodzę do niego prywatnie. 

Za to moja koleżanka musiała płacić 120 zł za każdą telefoniczną poradę (ona musiała częściej do swojego dzwonić) nawet jej lekarz wziął 120zl za samo wypisanie recepty. 

Czym się kierowalam przy wyborze? Tym, żeby nie miał problemu z tym, że na każdej wizycie był że mną mąż bo wychodzimy z założenia, że dziecko jest wspólne i tata też ma prawo widzieć maluszka na usg tak jak mama a tego moja teściowa zrozumieć nie mogła. Wielokrotnie usłyszałam "przecież ciąża to kobieca sprawa, po co tam Adam?" 

Wracając do tematu- wyżej wymieniony powód, plus polecenie koleżanki i pozytywne opinie na Znanym lekarzu. Nie żałowałam, bardzo solidny ginekolog mi się trafił. 

Znany lekarz, kobiety. Na razie trafiałam dobrze. Kiedyś poszłam do osoby którą poleciła koleżanka i nigdy więcej.  Póki co znalazłam dzięki opiniom  z neta moją ukochaną dentystę i właśnie ginekolożkę. Obie kompetentne, komunikatywne i konkretne. Ale mam tylko doświadczenia od strony badań profilaktycznych i leczenia zębów, bo na przykład nie wiem jak by było gdyby moja ginekolożka miała prowadzić ciążę na przykład. 

Biorę tego co ma termin wolny. Wolałabym kobietę ale luxmed mój zatrudnia samych mężczyzn. Jestem zadowolona badania od razu , coś tam doradzi , nie ma nieproszonych  uwag

Ale to prywatnie. U le karza na nfz nie byłam od 20 lat. I prawde mówiąc bałabym sie 😉

Nigdy w życiu nie esemesowałam z lekarzem, może jedynie wymieniłam kilka maili z ginekolog jak prowadziła moją ciążę. Wyobraź sobie, że każda z kilkuset pacjentek miałaby takie wymagania. Ok, jeśli masz faktycznie zaufanego, wieloletniego i zakumplowanego lekarza i nie zarzucasz go esemesami to why not, ale nie wyobrażam sobie tego wymagać. Jeśli chodzi o wybór lekarza, to chodziłam do przychodni na NFZ, moją lekarkę przedciążową i ciążową wygooglowałam jako pozytywnie wypowiadającą się na temat biegania i ogólnie wysiłku fizycznego kobiet w ciąży 🤪 Na codzień chodzę do Luxmedu, średnio raz na rok przy okazji badań, więc po prostu szukam kogoś z lepszymi opiniami na znanym lekarzu.

Najpierw z polecenia, a potem świadomie zmieniłam na takiego, którego poznałam w szpitalu i mnie dobrze tam prowadzil, rozpytalam dodatkowo o opinie i już. Wszystkie sprawy załatwiam w godz pracy lekarza w przychodni. W ciąży musiałam coś skonsultować szybciej niż miał być w poradni, to napisałam smsa (ale mój przypadek był powikłany, więc sam powiedział, że mogę w razie niepokoju napisać, sama od siebie bym się nie ośmieliła), odpisał, że ma dyżur 24h w szpitalu i mam podjechać na izbę, to zobaczymy, ale to było jeszcze kiedy nie było pandemii..

Nie wyobrazam sobie pisac do lekarza sms i miec pretensji o.O W czym problem, zeby tam podjechac i powiedziec na recepcji, ze potrzebujesz recepty?

"pieniadze sie nie rodza"- to samo moze Ci powiedziec lekarz, do ktorego piszesz i oczekujesz diagnozy lub wypisania recepty przez smsy. Do szczytu nietaktu brakuje jeszcze emotikonek w wiadomosciach do niego. Jesli potrzebujesz recepty, mozna zrobic to telefonicznie w godzinach pracy gabinetu. Jesli cos Cie niepokoi- umow sie na wizyte a jesli dzieje sie cos naprawde powaznego- dzwon po karetke. 

to teraz wyobraz sobie 10tki kobiet w ciazy, ktore stosunkowo czesto cos moze zaniepokoic i co lekarz ma byc z nimi w stalym kontakcie non stop ? Jesli cos naprawde niepokoi, ale tak naprawde to nalezy jechac na pogotowie, a jak moze zaczekac to sie czeka na wizyte. Ewentualnie probuje przelozyc moja wizyte na wczesniejszy termin. To o czym piszesz to dobra wola lekarza, a nie obowiazek.

Raczej wybieram przez znanego lekarza, teraz wybieram się do lekarza poleconego przez moją kosmetyczkę. Tylko w ciąży wybrałam lekarza do prowadzenia ciąży kierując się tym, aby pracował w szpitalu, w którym miałam zamiar rodzic. I nigdy nie wysyłałam do lekarza SMSów, zadzwoniłam tylko raz z prośbą o przyspieszenie wizyty w ciąży bo czułam dziwne uciski i chciałam, żeby mnie szybciej zbadał 

Lekarz jak każdy inny człowiek pracuje za pieniądze i co w tym dziwnego że charytatywnie nie odpowiada na sms-y?

Jedyny czas kiedy kontaktowałam się z moją ginekolog - również poza wizytami - to czas ciąży. Nie mniej jednak to jest wyjątkowo specyficzny stan, gdzie rzeczywiście nie zawsze można czekać do kolejnej wizyty, ale i to było dopiero po wyraźnym przyzwoleniu do tego samej pani doktor, powiedziała to jednocześnie wręczając swoją wizytówkę z numerem, którego "od tak" nie rozdaje, umawianie na wizyty zawsze przez jej recepcję. Nie mniej jednak też tego nie nadużywałam.

No i czas ciąży to też czas, gdzie częstotliwość wizyt znacznie wzrasta, przez ten czas ładną kasę się tam zostawia :D A nie, że wizyta raz na pół roku a smsiki co miesiąc.