Temat: Stomatologia dziecięca

U syna (4 lata) zauważyłam dziurę w zębie. Zapisałam go na początku na nfz wizytę mam za 3 miesiące. Wzięłam go też prywatnie by go to nie zaczęło w tym czasie boleć. Mamy za sobą wizytę adaptacyjna. Jest do zrobienia kilka zębów, wszystkie to dość niewielki problem do zrobienia na raz i mogę je leczyć tradycyjnie albo pod narkozą. Wolałabym to drugie ale jednorazowy koszt jest dość spory. Na nfz wiem, że pod narkozą leczą tylko dzieci niepełnosprawne. Czy któraś się orientuje czy na nfz można opłacić zabieg narkozy, a leczenie wszystkich zębów na raz podpiąć pod nfz? 

A jak się dziecko na to zapatruje po wizycie adaptacyjnej? Są takie książeczki o Zuzi-tam jest wizyta u dentysty można trochę oswajać(jest robiona plomba własnie). 

Ale rozumiem chęć oszczędzenia bolu. I szczerze jeśli to ma się skończyć trwała trauma to bym się nie upierała i poszukała że znieczuleniem.

Ja miałam leczona próchnicę w mleczakach. Niby chodziłam prywatnie a nie wspominam tych wizyt dobrze. Choć oczywiście przeżyłam.

Moja siedmiolatka dziur na razie nie ma. Do dentystki chodzi bez problemu, ale początki były trudne. A przecież nie ma powodów do traumy bo jej wizyty to oglądanie zębów, rozmowa o myciu i ostatnio lakowanie pierwszych stałych zębów. No i zawsze dostaje jakiś drobiazg. Czyli powinna mieć mile skojarzenia. 

Ale faktycznie z tego co słyszę to raczej ewenement ten brak dziur. Już jej koleżanki z przedszkola miały plomby. Cukier ukryty to raz(w jogurtach, pieczywie, napojach itd). Ale zauważyłam też że to co wg mnie jest minimum higieny-mycie zębów dwa razy dziennie, po śniadaniu i kolacji przez wielu rodziców nie jest praktykowane. Jedna koleżanka mi wprost powiedziała że nie ma czasu i siły na wieczorne mycie i raz dziennie u pięciolatki starczy. Nasza dentystka wrecz naciskała by myć małej zeby-co mi się wydawało przesada jak miała te 5 lat.. ale przynajmniej w miarę to nadzorowalismy.

Podobno też picie soków szkodzi(połączenie kwas+cukier). 



Pasek wagi

Kruszynka1232 napisał(a):

cancri napisał(a):

Leczenie mleczakow pod narkoza, kiedy nie sa to jakies duze ubytki nie jest okej. Moja corka ma zeba do zrobienia i bylysmy u 4 dentystow juz, bo corka sie boi a pierwszy jej na zywca zaczal borowac wiec jej skrzywil psychike :P I wszyscy zgodnie twierdza, ze narkoza nawet przy takim strachu nie wchodzi w gre, zwlaszcza, ze nie jest to jakies pilne leczenie nagle 10 zebow na raz... Przemysl temat. Jest jeszcze gaz dla dzieci. Niestety w De na gaz dla dzieci trzeba miec jakies uprawnienia specjalne i u nas nagle tylko jedna babka ma xD I musze sie do niej dostac w koncu.

No właśnie ta dentystka też chce mu rozwiercać zęby na żywca bez gazu czy innego znieczulenia. I trochę mnie to zdziwiło dlatego zaczęłam czytać o narkozie. Ale może w takim razie bym musiała poszukać innego dentysty

Masz rację w 100%!!!borowanie zębu mleczaka nie jest bolesne więc nie wyolbrzymiajcie przy dziecku tematu leczenia zębów. Trzeba poszukać dobrego dentysy. 


Oczywiście wszystko zmienia się w przypadku dzieci chorych  ale nie o takim tu mowa

Pasek wagi

Z doświadczenia powiem, ze próchnica to nie tylko zła dieta i nadmiar cukru. Mam dwoje dzieci. Córka lat 9 jeden ząb leczony, syn 7 lat chyba z 9 leczonych zębów, przy czym wszystko w wieku 3.5 roku. Do dentysty chodzimy raz na 3 miesiące. Z córka mogę raz na rok chodzić. Bardzo dbam o to zeby nie przegapić najmniejszego ubytku. Chodzili do jednego przedszkola. U córki 2 razy dziennie było mycie zębów, u syna jakos o to nie dbali. Był krótki czas, ze faktycznie coś tam myli a tak to ciągle wymówki. Najlepsza była oczywiście ta pandemiczna. Bo jedząc razem, bawiąc się razem nikt się nie zarazi. Ale już myjąc zęby to tak. 

Co do leczenia kiedyś to faktycznie w latach 80 wychodzili z założenia, ze mleczaków nie warto leczyć bo przecież stałe urosna. 

Pasek wagi

Annea17 napisał(a):

To wcale nie musi być sprawa odwagi. Ja mam tak niski próg bólu ( jest to związane ze zmysłem dotyku) że jako dziecko traciłam przytomność na fotelu dentystycznym. Każda wizyta u dentysty to była trauma, chociaż należałam do bardzo odważnych dzieci. Do teraz robię wszystko w znieczuleniu w prywatnym gabinecie u mojej stałej dentystki - za pierwszym razem jej zemdlałam i przestała się dziwić, że potrzebuję znieczulenia. Raz chciała mi zdjąć kamień bez znieczulenia to wstawałam na fotelu z bólu, chociaż to podobno nie boli. Od tego czasu już od wejścia szykuje zastrzyk. 

jak Cię znieczula do kamienia?

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Annea17 napisał(a):

To wcale nie musi być sprawa odwagi. Ja mam tak niski próg bólu ( jest to związane ze zmysłem dotyku) że jako dziecko traciłam przytomność na fotelu dentystycznym. Każda wizyta u dentysty to była trauma, chociaż należałam do bardzo odważnych dzieci. Do teraz robię wszystko w znieczuleniu w prywatnym gabinecie u mojej stałej dentystki - za pierwszym razem jej zemdlałam i przestała się dziwić, że potrzebuję znieczulenia. Raz chciała mi zdjąć kamień bez znieczulenia to wstawałam na fotelu z bólu, chociaż to podobno nie boli. Od tego czasu już od wejścia szykuje zastrzyk. 

jak Cię znieczula do kamienia?

Są areozole/żele znieczulające, więc podejrzewam, że taki to rodzaj znieczulenia. 

Annea17 ja problemów z progiem bolowym nie mam, ale usuwanie kamienia też jest dla mnie bolesne. Pierwszy raz też miałam chwilowy zjazd 🤷‍♀️Wolę wiercenie w zębie niż usuwanie kamienia. 

Pasek wagi

Syn leczył mleczaki bez narkozy. Nic nie bolało. Nawet sam był w gabinecie, nie chciał żebym z nim była. Teraz miał robionego stałego zęba bo ma słabe zęby po tatusiu. I nie wziął znieczulenia. Mówił że trochę skakał ale nie było źle. 

Córka ma 8 lat i dopiero miesiąc temu byliśmy u dentysty 1 raz bo zauważyłam dziurkę. Zęby sprawdzone. Są idealne. Jeden mały ubytek w trójce ale dentystka nie leczyła bo już się rusza i niebawem wypadnie. 

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

dominoa napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Kruszynka1232 napisał(a):

cancri napisał(a):

Leczenie mleczakow pod narkoza, kiedy nie sa to jakies duze ubytki nie jest okej. Moja corka ma zeba do zrobienia i bylysmy u 4 dentystow juz, bo corka sie boi a pierwszy jej na zywca zaczal borowac wiec jej skrzywil psychike :P I wszyscy zgodnie twierdza, ze narkoza nawet przy takim strachu nie wchodzi w gre, zwlaszcza, ze nie jest to jakies pilne leczenie nagle 10 zebow na raz... Przemysl temat. Jest jeszcze gaz dla dzieci. Niestety w De na gaz dla dzieci trzeba miec jakies uprawnienia specjalne i u nas nagle tylko jedna babka ma xD I musze sie do niej dostac w koncu.

No właśnie ta dentystka też chce mu rozwiercać zęby na żywca bez gazu czy innego znieczulenia. I trochę mnie to zdziwiło dlatego zaczęłam czytać o narkozie. Ale może w takim razie bym musiała poszukać innego dentysty

ale proszę was nie róbcie tragedii i sierot ze swoich dzieci, moja córka chodzi do dentysty prywatnie  i normalnie borują bez narkozy, bez znieczulenia , gazu itd. bo i po co cudowac, Nic się przecież takiego nie dzieje, dziecko wychodzi zadowolone 

zamiast narkozy znajdź dentystę z podejściem do dzieci

serio ? To że Twoje dziecko siada grzecznie na fotel dentystyczny to nie znaczy, że inne też. 

Mój syn poszedł pierwszy raz do dentysty i już w locie mu dentystka zakładała blombę.Bo sobie nie dał. Uciekał z fotela. Na drugą wizytę pojechałam z dziadkami bo akurat mnie podwozili. Przez ponad godzinę usiłowaliśmy przemówić do niego żeby usiadł na fotelu i nie dało rady.Za to wszystkie sprzęty dentystyczne obejrzał bardzo dokładnie ??

I co zęby trzeba było zrobić. Zrobiliśmy w klinice. Pod narkoza. 

Gdybym go wtedy przymusiła trzymała na siłę miałby taki uraz do dentysty jak ja stara baba

blagam tylko nie blomba

akurat mam bardzo ruchliwe i energiczne dziecko dziecko , raczej kwestia nauczenia dziecka zadaniowego podejścia do sprawy i wpojenia też jakiejś odwagi, wiary w siebie

Raczej nie chodzi się z dzieckiem do dentysty z dziurami jak Berlin, więc tam nie ma co boleć

nie no normalnie brawa dla Ciebie, że masz takie dziecko, które nauczyłaś zadaniowego podejścia  odwagi i wiary w siebie.

Nie wiem co wiara w siebie ma do tego, że dziecko bało się usiąść na fotelu dentystycznym. 

I do Twojej wiadomości nie nie mieliśmy dziur jak Berlin. 

A gdybyś była kiedyś w takiej klinice to wiedziałabyś, że to nie jest tak, że od razu usypiają i robią zęby. Też są wizyty adaptacyjne. Rozmowa z psychologiem. 

A teraz wyobraź sobie, że moje dziecko miało poleczone pięknie mleczaki pod narkozą a teraz normalnie chodzi do dentysty. I się nie boi. Blomby zmienił mi słownik i nie zawsze widzę jak mi poprawi. 

staram_sie napisał(a):

Annea17 napisał(a):

To wcale nie musi być sprawa odwagi. Ja mam tak niski próg bólu ( jest to związane ze zmysłem dotyku) że jako dziecko traciłam przytomność na fotelu dentystycznym. Każda wizyta u dentysty to była trauma, chociaż należałam do bardzo odważnych dzieci. Do teraz robię wszystko w znieczuleniu w prywatnym gabinecie u mojej stałej dentystki - za pierwszym razem jej zemdlałam i przestała się dziwić, że potrzebuję znieczulenia. Raz chciała mi zdjąć kamień bez znieczulenia to wstawałam na fotelu z bólu, chociaż to podobno nie boli. Od tego czasu już od wejścia szykuje zastrzyk. 

jak Cię znieczula do kamienia?

2-3 wkłucia w środkową część  wewnętrznej strony dziąsła.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.