Temat: Rodzina - Dobry poziom życia i zarobki

Jakie warunki w Polsce są Waszym zdaniem wystarczające do założenia rodziny?

Mam na myśli tryb pracy rodziców, zarobki, warunki mieszkaniowe.

Czy mając 2 pokojowe mieszkanie na spokojnie radziliście sobie z mieszkaniem w 3 osoby do np 5-6 roku życia dziecka? Zakładając że jest to nowoczesna i bardzo zadbana przestrzeń.

Czy jeżeli w budżecie jest ok.9tys, a po opłatach zostaje 6,5 uważacie to za dobry poziom życia dla potencjalnej rodziny?

Co jest ważniejsze, głównie dla Mam - wolałybyście macierzyński z gwarancją powrotu, stałą umową, dobrym stanowiskiem, możliwością rozwoju, pracą z domu bez większego stresu i konieczności 8h klepania (bardziej zadaniową) za np 4k netto czy np ryzyko mniejszej stabilności na tym samym bądź lekko niższym stanowisku, ryzyko mniejszej niezależności ale za 5-6 netto (z opisanym budżetem).

Dla mnie osobiście w 2 pokojach nie ma miejsca na dziecko. Ja potrzebuję gabinetu, sypialni i pokoju dziennego, dla dziecka potrzebowałabym jeszcze jednego pokoju. No ale to ja, wychowana w 100 metrowym mieszkaniu, na 5 osób. Znam oczywiście osoby mieszkające w 6 osób na 2 pokojach, ale dla mnie to dalekie od komfortu.

Co do budżetu, to wydaje mi się, że zależy gdzie się mieszka. Taki budżet na Warszawę czy Wrocław, to pewnie nie jest bardzo dużo, ale akceptowalnie, w mniejszym mieście pewnie koszty życia są nieco niższe.


elle95 napisał(a):

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

Jeżeli chodzi o budżet na miesiąc - moim zdaniem jest dobrze.

Jeżeli o mieszkanie - dla mnie przy 3-osobowej rodzinie były to o jeden pokój za mało, ale głównie dlatego, że nie chciałabym robić sobie sypialni w pokoju mieszkalnym - ale ja muszę mieć jakiś kawałek przestrzeni, w którym nie muszę mieć idealnego porządku (pomijając fakt, że nigdzie nie mam idealnego porządku, ale sypialnia to jednak sypialnia;)). Więc te 2 pokoje na 3 osoby to jest taki poziom "jest ok, da się żyć", ale dodanie jednego pomieszczenia podnosi standard do "jest komfortowo". Ale jeżeli te 2 pokoje mają być rozwiązaniem tymczasowym, to jak najbardziej.

Odpowiadając na drugie pytanie: wybrałabym stabilną, mniej wymagającą pracę z domu za mniejszą kasę. Samo wychowanie dzieci na tyle mnie angażuje (i destabilizuje;)), że przynajmniej w pracy wolę mieć spokój;)

Dla mnie 4 na rękę mając 26 lat już z podatkami (ehhh :D wcześniej było więcej) to w sumie nienajgorzej, ale wydatków nie mam za wiele więc może stąd moja opinia. Talent do swojego zawodu mam więc moim wyborem jest teraz większa stabilizacja.

Nie mam zamiaru zamieniać salonu w sypialnie, bo mam wymagający kręgosłup. Jedyna opcja jaką biorę pod uwagę to kącik dla dziecka w sypialni rodziców, co wiadomo, że jest możliwe do określonego wieku dziecka. Strzelam że 4/5/6 lat? Ciężko mi ocenić, nie znam nikogo z dziećmi. Raczej wszystkie znajome planują rodziny kiedyś, po 30

Moja corka do dzis spi ze mna, takze moglam sobie odpuscic kupowanie lozeczka w ogole. Dobrze, ze wzielam takie, ktore mozna bylo zmienic w normalne lozko pozniej (140×60). Jedynie jak byla niemowleciem to kolyska byla bardzo przydatna.

My teraz zyjemy na najmniejszym metrazu od prawie 9lat. Mamy do dyspozycji ok. 50-55m2, 2 pokoje i salon. Czlowiek szybko przyzwyczaja sie do dobrego, wiec taki maly domek to dla nas jednak ciut za malo. Niestety oboje bardzo lubimy przestrzen, mimo, ze moznaby sie klocic czy rzeczywiscie az tyle jej potrzebujemy.
Ale pewnie jak najbardziej moznaby tu miec 2 dzieci w jednym pokoju do pewnego wieku, szczegolnie jesli nie pracuje sie z domu.
Braku oddzielnego salonu (czy tam 3 pokoju) i dziecka chyba sobie w ogole nie wyobrazam.
Kasa, ktora dysponujecie po odliczeniu zobowiazan, wydaje mi sie za to bardzo ok, choc byc moze na Warszawe bedzie malo, nie wiem.

dominoa napisał(a):

cancri napisał(a):

Jak czytam o tych polskich (wysokich!) budzetach na przezycie, to zawsze mam wrazenie, ze popelnilam blad wyjezdzajac do De :P 

Co do metrazu, to my mamy prawie 60m2 plus loggie jakies 10m2. Corka ma 5.5 roku i tak naprawde, to potrafi przez caly miesiac nie wejsc do swojego pokoju. Ale mi osobiscie przydalaby sie przestrzen do pracy. Mamy mala kuchnie i mala lazienke.

Ja się zastanawiam skąd u nas niektórzy mają takie budżety. Pracujemy oboje z mężem. Jestem aktualnie na macierzyńskim. Ale żeby mieć 9,5 tyś. To my 3 miesiące na to robimy. 

W zagranicznych firmach za mniej nikt nie przyjdzie kto zna jakiś język perfekcyjnie. 3 na start to było w 2020, a jak się skończył covid to podwyżka. Jednak to, że teraz mam wygodną pracę z domu wypracowałam sporym wysiłkiem, pomysłami itp.

Powiem Wam, że znajomi w korpo 'kołhozach' mają więcej, ja mam za to większą wygodę, swobodę, czas dla siebie.

Miło przeczytać komplement, dziękuję Dziewczyny. Bo na niektórych forach można usłyszeć coś innego xd jednak już skończyłam a przynajmniej staram się skończyć z wiecznym porównywaniem się. Jeszcze jestem młoda i postaram się pokazać na co mnie stać, a myślę, że praca która umożliwia założenie rodziny jest mocno w cenie obecnie.

krolowamargot napisał(a):

Dla mnie osobiście w 2 pokojach nie ma miejsca na dziecko. Ja potrzebuję gabinetu, sypialni i pokoju dziennego, dla dziecka potrzebowałabym jeszcze jednego pokoju. No ale to ja, wychowana w 100 metrowym mieszkaniu, na 5 osób. Znam oczywiście osoby mieszkające w 6 osób na 2 pokojach, ale dla mnie to dalekie od komfortu.

Co do budżetu, to wydaje mi się, że zależy gdzie się mieszka. Taki budżet na Warszawę czy Wrocław, to pewnie nie jest bardzo dużo, ale akceptowalnie, w mniejszym mieście pewnie koszty życia są nieco niższe.

Ja miałam Twój metraż na 3 osoby i ten sam metraż będę remontować w przyszłości.

Powiem Ci, że całkiem mi się dobrze mieszka w mniejszym mieszkaniu, bo jest niezwykle wygodnie urządzone. Moim marzeniem jest zrobić taki sam standard w tym większym miejscu. 

Gabinetu mi nie brakuje bo jestem kanapowcem, ale wiadomo, że lepiej mieć wiecej miejsca niż mniej.

sacria napisał(a):

Wszystko zależy od punktu widzenia i obecnego standardu życia- tak mi się przynajmniej wydaje:)

Kiedy myślę o posiadaniu dziecka to jako minimum komfortu "czuję" 4 pokoje- obecnie mamy we dwójkę 75m 3 pokoje- ja pracuję w domu, mój mąż chodzi do pracy, ale też używa w domu swojego biurka tak więc mamy salon, sypialnie i pokój/gabinet w większości zajęty przez biurka. Tak więc potrzeba by jeszcze jednego pokoju- pokoju dla dziecka:)

Dawniej standardowo wychodząc do pracy, uważałam, że nasze mieszkanie jest jak najbardziej ok dla przyszłej rodziny- więc razem z jakimiś zmianami w życiu ten pogląd też się zmienił, właśnie przez tą konieczność wygospodarowania sporego miejsca do pracy:(

Opłaty to wszelkie opłaty za mieszkanie?

W naszej sytuacji oprócz opłat- jedzenie ok 2 tys złotych, koty 500 zł, miesięczny koszt utrzymania 2 samochodów- 1500 zł (liczę 700 zł miesięcznie średnio- za OC+AC, wymianę opon 2 razy w roku, przeglądy-bez napraw bo na razie samochody nowe plus 800 zł za paliwo przy obecnych cenach)

Czyli 4000 zł na podstawy bez żadnych przyjemności i dodatkowych wydatków. Żłobek/przedszkole- 1.5k złotych. Zostaje 1000 złotych na dodatkowe wydatki rodziny(przyjemności, ubrania, niespodziewane wydatki, wakacje)- nie widzę tutaj opcji na oszczędności. Tak więc byloby to życie na styk.

Dlatego tutaj też pojawia się pytanie, jak i gdzie żyjecie obecnie, czy macie zwierzęta, czy jeździcie na wakacje, czy macie samochód/samochody i ile kosztują, czy lubicie wychodzić do np. teatru, na koncerty itd. Może macie jeden samochód, który kosztuje połowę naszych wydatków, mieszkacoe w małym mieście i przedszkole są się ogarnąć za 800 zł i okazuje się że zostałoby Wam 1500 zł więcej;)

EDIT: doczytałam, że bez jedzenia już ten budżet. No to zdecydowanie lepiej wygląda na pewno wtedy.

aczkolwiek 2 pokoje to zdaniem ciasnota- nie chcecie rezygnować z sypialni i dzieci będzie miało w sypialni swój kącik- a gdzie Wasza intymność w tej opcji? Poza tym dziecko różne czy 2 letnie ok, ale 5-6 letnie to dziecko, które dawno powinno mieć już swój pokój.

Akurat dla nas sypialnia to po prostu pomieszczenie do spania, a intymność nie przynależy tylko do tego jednego miejsca. Dla mnie musi i tak być pusty dom do bliskości, ale na szczęście mamy bardzo pomocnych rodziców więc chyba czas dla siebie sam na sam się znajdzie :p


Zostawiam kwestie auta na boku bo opłaca je firma, jest jedno i wystarcza. Więc to 6,5 to kwota po wszystkich wydatkach koniecznych do przeżycia

Na początku mieszkała w 2-pojowym mieszkaniu, ale małym- 40m. Jak dziecko jest małe to jeszcze ujdzie, ale potem robi się coraz mniej miejsca

Mieszkam sama na 54 metrach (sypialnia i pokój dzienny) i brakuje mi pokoju na gabinet i oddzielnej garderoby. Na faceta tu brak miejsca nie mówiąc o dziecku. 7 tys w Warszawie to żaden luksus na 1 osobę.

ja bym jeszcze przemyślała kto się zajmie dzieckiem na czas twojej pracy. Jak są czynne przedszkola i żłobki w okolicy i ile kosztują. Czy masz opcje żeby z kims zostawić np chore dziecko czy jak będzie miało jakieś wolne? Czy musialabys wynająć nianie?

ja bym wybralam pracę zdalna zadaniowa bez zastanowienia Odpadną ci koszty opieki jak dziecko z jakiś powodów nie będzie w placowce

Pasek wagi

co do mieszkania to dla mnie minimum sypialnia rodziców, pokój dziecka i jakiś pokój dzienny ( a najlepiej większą kuchnia). 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.