Temat: Trawienie ?, może nadmiar pracy ? błędy w odżywianiu ?

Hejj :) Chciałbym się z wami podzielić moim wiecznym i długim problemem... mam 25 lat. Pracuję do 10h. Moja praca to , jeżdżę po klientach i wiadomo stres, zmęczenie. Niestety nie wiem zbytnio nic na temat diet bo nie były mi potrzebne bo jestem osobą która wgl nie tyję ciągle stoję w miejscu. Mam ok 171 wzrostu ważę ok 70 kg. Nie mam jakieś diety specjalnej jadam wszystko , jadam też owoce , warzywa , piję dużo wody , biorę witaminy. Mój problem jest taki , że ciągle nie mogę się załatwiać trwa to od dawna.  Nie da się :(. Dodatkowo mam ból brzucha i wzdęcia :/.  Wspomagałam się różnych rodzajów tabletek na wypróżnienie , bo działały ale teraz niestety już nie. Nie mam wgl na nic czasu, jak i nastroju i humoru. Jakaś dieta specjalna , albo jakieś domowe sposoby może ? co mogłabym jeszcze zrobić ? bo jakoś tak do lekarza nie chce iść.. 

Herbatka mitra dostępna w aptekach lub sklepach zielarskich. Na mnie działa tylko ona. Wypijesz wieczorem i rano od razu kibelek.

Użytkownik4559492 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Herbatka mitra dostępna w aptekach lub sklepach zielarskich. Na mnie działa tylko ona. Wypijesz wieczorem i rano od razu kibelek.

Ostatnio piłam kilka herbatkę liść senesu niestety ale nie podziałało wgl. Ale spróbuję Twojej porady :) :) 

Senesem to sobie właśnie tylko zaszkodziłaś. Mam produkt, który wiem po sobie, że działa

Ale nie mogę Ci go tutaj polecić, bo nie jest to produkt syntetyczny dostępny w aptece. 

Moim zdaniem to problem psychiczny - jeździsz dużo w pracy samochodem, pewnie nie zawsze masz się gdzie komfortowo załatwić, Twój organizm nauczył się, że musi się "wstrzymywać" i nie umie się już normalnie załatwić. 

Ja zazwyczaj mialam tak, że wypiję rano kawę i od razu jak w zegarku idę do toalety. ALE jeżeli w pracy mamy nieczynną z różnych powodów przez dłuższy czas łazienkę i muszę się załatwiać w toi toi (razem z milionem pracowników fizycznych, jest tam brudno, śmierdzi, trzeba nosić swój papier, często jest zajęte), to wstrzymuję się. Mój organizm mówi "chcę do toalety", mózg mówi "teraz nie możesz, wytrzymaj". Po dwóch tygodniach wszystko mi się rozregulowuje, nie mogę się normalnie załatwić, boli mnie brzuch, jestem cała wzdęta. Pomaga dopiero powrót do warunków gdzie mogę słuchać mojego organizmu (i wtedy trwa to miesiąc zanim dojdzie wszystko do normy). Moim zdaniem musisz jakimś sposobem znowu wyrobić w sobie nawyk, że jak czujesz potrzebę pójścia do toalety, to nawet staniesz w środku lasu, ale wysłuchasz organizmu. 

Pasek wagi

Ichigo000Emmey napisał(a):

Moim zdaniem to problem psychiczny - jeździsz dużo w pracy samochodem, pewnie nie zawsze masz się gdzie komfortowo załatwić, Twój organizm nauczył się, że musi się "wstrzymywać" i nie umie się już normalnie załatwić. 

Ja zazwyczaj mialam tak, że wypiję rano kawę i od razu jak w zegarku idę do toalety. ALE jeżeli w pracy mamy nieczynną z różnych powodów przez dłuższy czas łazienkę i muszę się załatwiać w toi toi (razem z milionem pracowników fizycznych, jest tam brudno, śmierdzi, trzeba nosić swój papier, często jest zajęte), to wstrzymuję się. Mój organizm mówi "chcę do toalety", mózg mówi "teraz nie możesz, wytrzymaj". Po dwóch tygodniach wszystko mi się rozregulowuje, nie mogę się normalnie załatwić, boli mnie brzuch, jestem cała wzdęta. Pomaga dopiero powrót do warunków gdzie mogę słuchać mojego organizmu (i wtedy trwa to miesiąc zanim dojdzie wszystko do normy). Moim zdaniem musisz jakimś sposobem znowu wyrobić w sobie nawyk, że jak czujesz potrzebę pójścia do toalety, to nawet staniesz w środku lasu, ale wysłuchasz organizmu. 

Najgorsze mam to , że wstrzymuję bo nie mogę wydalić tego. To chyba mamy , też ten problem z Toaletą :D , chociaż jak chcę mi się już bardzo do toalety to gdzieś na stacji stanę i coś próbuję zrobić.. bez skutku. Piję wodę z cytryną lub samą. Później przez ok 2 dni cisza jak ręką odjął , dopiero wieczorem jak wrócę z pracy to czuję parcie tylko wtedy to już masakra jest jeden wielki "głaz" . Tak właśnie się już męczę i męczę :/ 

Jprdl, to niepoważne. Jeśli masz tak poważne problemy z wypróżnianiem, to idziesz do gastrologa, a nie na forum. Bo jeśli np masz guz przewodu pokarmowego, to żadne herbatki ci nie pomogą. Owszem - to diagnoza na pałę, ale zaparcia, na które nie działają domowe metody to nie jest, nie wiem, swędzenie kolana, tylko poważna przypadłość. Przy każdym jednym problemie zdrowotnym lekarz to normalna sprawa, ale nagle przy kłopotach przewodu pokarmowego każdy uważa, że będzie leczyć się sam. Wtf. 

Dlaczego nie chcesz iść do lekarza?

Pasek wagi

pojdz  do lekarza, pomoze ci lekami uregulowac. Ja po ubieglorocznym urlopie - byle jakie jedzenie, nieregularne dostalam po powrocie takiego zaparcia ze myslalam ze umre, bol , krew. Lekarka stwierdzila ze to zapalenie jelit, dala mi lek majacy na celu rozluznienie tresci jelitowej i powoli uregulowalo sie. Dostalam tez zlecenie na badanie ze wzgledu na powtarzajace sie lekkie krwawienia. To nie sa zarty, znam ludzi, ktorych juz miedzy nami nie ma majacych wczesniej podobne problemy. Te choroby nie daja wyraznych symptomow.

U ciebie napewno duza role gra psychika - rodzaj pracy jak juz ktos wyzej napisal. Staralabym sie z pomoca lekarza wyregulowac i potem rano "zalatwiac" ten temat zanim wyjdzeisz do pracy. Ja duzo wczesniej wstaje zeby organizm mogl zaczac funkcjonowac i zeby nie bylo zamieszania.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.