Temat: Halucynacje węchowe po covid - fantosmia

Czy macie takie omamy węchowe? Jestem załamana, bo odkrywam ich coraz więcej, a Covid miałam w listopadzie. Najgorzej mam z cebulą, każda, nawet najmłodsza, śmierdzi mi zgnilizną i doszło już do tego, że podczas gotowania wpycham sobie waciki nasączone olejkiem miętowym do nosa, żeby to jakoś znieść. Ostatnio byłam na weselu, gdzie otaczały mnie sałatki z dodatkiem cebuli i tatar, i cierpiałam pół nocy.  Poza tym śmierdzi mi papryka - moje ukochane warzywo - i śmietana, każda wydaje mi się zepsuta. Chyba oszaleję!

Oddamparekilo nie mogę uwierzyć w to co piszesz, serio aż tak? 😉 Może w ciąży jesteś po prostu? 😉 

Ja tak mam z jajkami, kazde mi smierdzi zbukiem. Nie pociesze Cie, covid mialam w kwietniu zeszlego roku a jajka dalej smierdza, tylko mniej... 

Pasek wagi

Julian98 napisał(a):

Oddamparekilo nie mogę uwierzyć w to co piszesz, serio aż tak? ? Może w ciąży jesteś po prostu? ? 

Oj chciałabym, jednak nie jestem, mam to jakoś od kwietnia, zaczęło się od śmietany, kiedy zaprawiałam zupę. Wylałam całą, zapewne dobrą, bo nie odpowiadał mi jej zapach. Potem cebula, no ale kupiłam niedawno młodziutką cebulę i zapach był jeszcze gorszy. W smaku też to wyczuwam, najgorsze jest to że nie mogę jeść ukochanego leczo...😭

Jak nam rafineria puści coś nad miasto, czuję wtedy zapach zgniłego mięsa. O! I jak gotuję mięso w rosole to też jest momentami niefajnie. No i ostatnio doszedł do tego zapach ze zmywarki, ale to akurat muszę zweryfikować, puszczając pusty cykl z jakimś środkiem czyszczącym.

moja znajoma ma takie omamy po covid, była u neurologa i dostała szereg ćwiczeń na węch

OddamPareKilo napisał(a):

Julian98 napisał(a):

Oddamparekilo nie mogę uwierzyć w to co piszesz, serio aż tak? ? Może w ciąży jesteś po prostu? ? 

Oj chciałabym, jednak nie jestem, mam to jakoś od kwietnia, zaczęło się od śmietany, kiedy zaprawiałam zupę. Wylałam całą, zapewne dobrą, bo nie odpowiadał mi jej zapach. Potem cebula, no ale kupiłam niedawno młodziutką cebulę i zapach był jeszcze gorszy. W smaku też to wyczuwam, najgorsze jest to że nie mogę jeść ukochanego leczo...?

Dzialajcie

Dzialajci z Kubą. Oby to dziadostwo przeszło. Choć powiem Ci ze ja bez korony mam nadwrażliwość zapachowa. 🤔 Rozumiem więc co czujrssz,  no bo był taki moment w moim życiu że aż jeść mi się odechciewało, tak mi wszystko cuchnęło. Przyszło po kilku latach, ale rewelacji nie ma... 

Mi się zdarzają ale już rzadko (covid w listopadzie). Natomiast styczeń/kwiecień to był horror największy, wszystko dawałam wąchać mężowi:) Miałam zaburzenia węchu (czasem i smaku) na różnych płaszczyznach i pojawiające się falami. Najbardziej nieszczęśliwa byłam bo np. przez dwa miesiące nie byłam w stanie jeść warzyw ani owoców (ja która normalnie, codziennie jadłam je kilogramami) bo wszystkie, ale to wszystkie jechały mi gnojówką, tragedia. Do dzisiaj pojawia mi się np. inny odbiór perfum, zapachu ryb itp. ale to już sporadycznie. Nie chcę nic mówić, ale np. znajomy który ponad rok temu przechodził covid w dalszym ciągu nie czuje "brzydkich" zapachów a jedynie te przyjemne. W sumie powinien się cieszyć, że nie ma na odwrót:)

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Mi się zdarzają ale już rzadko (covid w listopadzie). Natomiast styczeń/kwiecień to był horror największy, wszystko dawałam wąchać mężowi:) Miałam zaburzenia węchu (czasem i smaku) na różnych płaszczyznach i pojawiające się falami. Najbardziej nieszczęśliwa byłam bo np. przez dwa miesiące nie byłam w stanie jeść warzyw ani owoców (ja która normalnie, codziennie jadłam je kilogramami) bo wszystkie, ale to wszystkie jechały mi gnojówką, tragedia. Do dzisiaj pojawia mi się np. inny odbiór perfum, zapachu ryb itp. ale to już sporadycznie. Nie chcę nic mówić, ale np. znajomy który ponad rok temu przechodził covid w dalszym ciągu nie czuje "brzydkich" zapachów a jedynie te przyjemne. W sumie powinien się cieszyć, że nie ma na odwrót:)

Niby tak, ale z drugiej strony nie czuje że coś jest nie tak np z jedzeniem ;)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

przymusowa napisał(a):

Mi się zdarzają ale już rzadko (covid w listopadzie). Natomiast styczeń/kwiecień to był horror największy, wszystko dawałam wąchać mężowi:) Miałam zaburzenia węchu (czasem i smaku) na różnych płaszczyznach i pojawiające się falami. Najbardziej nieszczęśliwa byłam bo np. przez dwa miesiące nie byłam w stanie jeść warzyw ani owoców (ja która normalnie, codziennie jadłam je kilogramami) bo wszystkie, ale to wszystkie jechały mi gnojówką, tragedia. Do dzisiaj pojawia mi się np. inny odbiór perfum, zapachu ryb itp. ale to już sporadycznie. Nie chcę nic mówić, ale np. znajomy który ponad rok temu przechodził covid w dalszym ciągu nie czuje "brzydkich" zapachów a jedynie te przyjemne. W sumie powinien się cieszyć, że nie ma na odwrót:)

Niby tak, ale z drugiej strony nie czuje że coś jest nie tak np z jedzeniem ;)

Jego żona nie narzeka bo stał się etatowym "przewijaczem" ich drugiego dziecka:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.