- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 marca 2021, 13:09
Mam bliskiego kolegę, młody chłopak, zdolny, pracujący, sam- nie może ułożyć sobie życia.
Niestety ma problem z alkoholem- pochodzi z rodziny, gdzie nigdy nie szczędziło się procentów, gdzie każda okazja jest dobra, żeby się napić. Nie mam nic do tego, każdy ma inne wzorce. Problem polega na tym, że chłopak pije sam. Dużo rozmawiamy i co dzień jedyne o czym marzy, to wrócić do domu i napić się piwa/wódki itp. Przesadza z ilością, wiem to. Nigdy jednak nie zdarzyło się, żeby z tego powodu np. nie przyszedł do pracy albo zawalił coś, co miał zaplanowane, ale nie raz drugiego dnia dopiero trzeźwieje i dochodzi do siebie w pracy. Wiem, że zdarza się też, że taki "wczorajszy" wsiada w samochód. Nie raz próbowałam z nim na ten temat rozmawiać- zawsze odpowiedź jest jedna- pije, bo jestem sam, nie muszę o siebie dbać itp.
Martwię się o niego i chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak. Nie wiem nawet jak z nim rozmawiać, żeby go nie urazić, a pomóc mu trzeba, niestety mam doświadczenia, że alkohol zawsze powoduje duże problemy.
27 marca 2021, 22:41
Jesli on nie bedzie chcial sie zmienic nikt mu nie pomoze.. sa ludzie, ktorzy po czasie jak maja motywacje potrafia to zrobic ale sa tez tacy, ktorzy chocby nie wiem co nie potrafia, nie chca i ciagna na dno rodzine przez swoj nalog. Mialam oba przypadki w najblizszym otoczeniu. Maz mojej przyciaciolki sie ogarnal jak zabrala coreczke i wyprowadzila sie z domu. Nawet zawozilam go na odwyk, nie radzil sobie totalnie, plakal. Dzis jest super i nie pije juz 5lat. Z kolei moj wujek rozwalil rodzine, narobil im dlugow, splacaja to do dzis i zapil sie na smierc. Kazdy go prosil, rozmawial a on robil swoje, chowal alko w rynnach, ogrodzie-az sie zapil, jego corka ma nerwice przez awantury z dziecinstwa. Ludzie sa rozni i nie wiadomo jaki jest ten kolega. Jak bedzie chcial to sie ogarnie a jak nie to pojdzie na dno i niewykluczone, ze kogos za soba pociagnie.
28 marca 2021, 08:30
Nie zgadzam sie z tym co napisaly moje poprzedniczki. To bardzo Milo ze sie o niego martwisz I dla niego jest to wazne, nawet jezeli on nie zdaje sobie z tego sprawy.
28 marca 2021, 09:29
Przede wszystkim, to koles jezdzi napruty samochodem - i to dosc czesto z tego, co napisalas. Po drugie siedzi napruty w pracy. Pracodawca tego nie widzi, nie wie, czy udaje a Wy dobryz znajomi tego nie zglaszacie? A co bedzie, jak typ kogos zabije na przejsciu? To rownie latwo powiecie "no, zdarzalo mu sie..."?
Edytowany przez cancri 28 marca 2021, 09:30
28 marca 2021, 09:39
Nie zgadzam sie z tym co napisaly moje poprzedniczki. To bardzo Milo ze sie o niego martwisz I dla niego jest to wazne, nawet jezeli on nie zdaje sobie z tego sprawy.
Dokładnie! Pomóc mu nie możesz, poza tym, że przy nim możesz być i uświadamiać mu jak duży problem ma i namawiać do leczenia. Ale nie rozumiem, jak ktoś może doradzać skreślenie znajomości z bliskim kolegą z uwagi na jego chorobę. ( Tak, wiem co to jest za choroba, doświadczyłam w najbliższej rodzinie)
28 marca 2021, 10:36
Nie zgadzam sie z tym co napisaly moje poprzedniczki. To bardzo Milo ze sie o niego martwisz I dla niego jest to wazne, nawet jezeli on nie zdaje sobie z tego sprawy.
Dokładnie! Pomóc mu nie możesz, poza tym, że przy nim możesz być i uświadamiać mu jak duży problem ma i namawiać do leczenia. Ale nie rozumiem, jak ktoś może doradzać skreślenie znajomości z bliskim kolegą z uwagi na jego chorobę. ( Tak, wiem co to jest za choroba, doświadczyłam w najbliższej rodzinie)
to ja ci powiem dlaczego uważam, że autorka powinna się odciąć. Już teraz dziewczyna się martwi i rozkminia jakby mu pomóc. A jeśli pójdzie dalej i zacznie się bardziej angażować to gwarantuje , że przejdzie przez fazę, gdzie nie będzie mogła spać po nocach, gdy ten nie będzie odpisywać na wiadomości, zacznie pod byle pretekstem się z nim kontaktować aby go skontrolować w jakim jest stanie itd. o ile takie rzeczy już obecnie nie mają miejsca.
alkoholizn to choroba, którą powinno się leczyć, ale to osoba pijąca musi chcieć wyjść z uzależnienia. I przede wszystkim musi być świadoma, że ma problem.
28 marca 2021, 12:23
Mam bliskiego kolegę, młody chłopak, zdolny, pracujący, sam- nie może ułożyć sobie życia.
Niestety ma problem z alkoholem- pochodzi z rodziny, gdzie nigdy nie szczędziło się procentów, gdzie każda okazja jest dobra, żeby się napić. Nie mam nic do tego, każdy ma inne wzorce. Problem polega na tym, że chłopak pije sam. Dużo rozmawiamy i co dzień jedyne o czym marzy, to wrócić do domu i napić się piwa/wódki itp. Przesadza z ilością, wiem to. Nigdy jednak nie zdarzyło się, żeby z tego powodu np. nie przyszedł do pracy albo zawalił coś, co miał zaplanowane, ale nie raz drugiego dnia dopiero trzeźwieje i dochodzi do siebie w pracy. Wiem, że zdarza się też, że taki "wczorajszy" wsiada w samochód. Nie raz próbowałam z nim na ten temat rozmawiać- zawsze odpowiedź jest jedna- pije, bo jestem sam, nie muszę o siebie dbać itp.
Martwię się o niego i chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak. Nie wiem nawet jak z nim rozmawiać, żeby go nie urazić, a pomóc mu trzeba, niestety mam doświadczenia, że alkohol zawsze powoduje duże problemy.
doradź mu psychoterapię. Niech spróbuje pójść na spotkanie Dda. Znajdzie jakąś pasję albo zamiast upijania sie co popołudnie niech zamieni to na jazdę na rowerze. . Może nie jest za późno. Powiedz mu że jak wytrzyma choć miesiąc bez alkoholu to może jeszcze nie jest alkoholikiem. Chociaż wątpię żeby wytrzymał.
zakaż mu jeżdżenia po pijaku! Chce zabić kogoś czy co?!?
Jest nieszczęśliwy więc nie przyciągnie do siebie miłości. Dopóki nie ogarnie siebie. Terapia po wychowaniu w pijackiej rodzinie powinna być obowiązkowa...
28 marca 2021, 13:43
A ja nie rozumiem tego wspolczucia i poklepywania po ramieniu, checi pomocy. Nie dosc, ze facet ma problem, ktory bagatelizuje to stanowi zagrozenie dla innych. Ja bym sie odciela zupelnie i nie dala wciagac w te zalosne wymowki pt. trudne dziecinstwo i inne bzdury. Mial trudniejszy start (wielu ludzi mialo) i zamiast sie ogarnac to szuka wymowek. Mnie osobiscie nie zal takich ludzi. Jest dorosly i czas sie ogarnac, a nie zgrywac ofiare.
I bardzo dobrze, ze “nie ma szczescia” jesli chodzi o zwiazki . Nie zyczylabym zadnej kobiecie, by zwiazala sie z kims takim.
Edytowany przez LinuxS 28 marca 2021, 13:49
28 marca 2021, 14:02
A ja nie rozumiem tego wspolczucia i poklepywania po ramieniu, checi pomocy. Nie dosc, ze facet ma problem, ktory bagatelizuje to stanowi zagrozenie dla innych. Ja bym sie odciela zupelnie i nie dala wciagac w te zalosne wymowki pt. trudne dziecinstwo i inne bzdury. Mial trudniejszy start (wielu ludzi mialo) i zamiast sie ogarnac to szuka wymowek. Mnie osobiscie nie zal takich ludzi. Jest dorosly i czas sie ogarnac, a nie zgrywac ofiare. I bardzo dobrze, ze ?nie ma szczescia? jesli chodzi o zwiazki . Nie zyczylabym zadnej kobiecie, by zwiazala sie z kims takim.
Dokladnie!
28 marca 2021, 15:51
A ja nie rozumiem tego wspolczucia i poklepywania po ramieniu, checi pomocy. Nie dosc, ze facet ma problem, ktory bagatelizuje to stanowi zagrozenie dla innych. Ja bym sie odciela zupelnie i nie dala wciagac w te zalosne wymowki pt. trudne dziecinstwo i inne bzdury. Mial trudniejszy start (wielu ludzi mialo) i zamiast sie ogarnac to szuka wymowek. Mnie osobiscie nie zal takich ludzi. Jest dorosly i czas sie ogarnac, a nie zgrywac ofiare. I bardzo dobrze, ze ?nie ma szczescia? jesli chodzi o zwiazki . Nie zyczylabym zadnej kobiecie, by zwiazala sie z kims takim.
Dokladnie!
macie pełne prawo tak uważać. Ale gdyby twój mąż /dziecko/przyjaciel tak sie "pochorował" /załamał, nie próbowałsbyś czegoś zrobić/ namawiać/ pogadać? Chociaż do momentu uświadomienia sobie że nie dasz rady albi cie to niszczy? Każdemu może sie przytrafić gorszy czas w życiu. Depresja.
ja odkąd zdałam sobie sprawę że zamiast w alkohol po tacie poszłam w uzależnienie od jedzenia nie jestem już taka bezwzględna względem słabszych psychicznie i fizycznie.
myślę że w przypadku młodego chłopaka potrzeba odmiany życia. Trzeba zapełnić mu jakoś czas wolny kiedy czuje pustkę.może niech znajdzie 2 pracę? Wspólne wycieczki popołudniami? Spotkania dda i innych grup.
Edytowany przez Użytkownik4217809 28 marca 2021, 16:19
28 marca 2021, 16:24
A ja nie rozumiem tego wspolczucia i poklepywania po ramieniu, checi pomocy. Nie dosc, ze facet ma problem, ktory bagatelizuje to stanowi zagrozenie dla innych. Ja bym sie odciela zupelnie i nie dala wciagac w te zalosne wymowki pt. trudne dziecinstwo i inne bzdury. Mial trudniejszy start (wielu ludzi mialo) i zamiast sie ogarnac to szuka wymowek. Mnie osobiscie nie zal takich ludzi. Jest dorosly i czas sie ogarnac, a nie zgrywac ofiare. I bardzo dobrze, ze ?nie ma szczescia? jesli chodzi o zwiazki . Nie zyczylabym zadnej kobiecie, by zwiazala sie z kims takim.
Dokladnie!
macie pełne prawo tak uważać. Ale gdyby twój mąż /dziecko/przyjaciel tak sie "pochorował" /załamał, nie próbowałsbyś czegoś zrobić/ namawiać/ pogadać? Chociaż do momentu uświadomienia sobie że nie dasz rady albi cie to niszczy? Każdemu może sie przytrafić gorszy czas w życiu. Depresja.
ja odkąd zdałam sobie sprawę że zamiast w alkohol po tacie poszłam w uzależnienie od jedzenia nie jestem już taka bezwzględna względem słabszych psychicznie i fizycznie.
Mozna byc wyrozumialym dla ludzi, ale nie w takim wypadku. O czym Ty mowisz? Jakie “pochorowal sie”? Pochorowac to sie mozna na nawotwor, chorobe autoimmunologiczna, albo schizofrenie. Chlanie, szukanie wymowek i uzalanie sie nad soba to nie “pochorowanie sie”.
Wiekszosc dziewczyn na Vitalii zmaga sie z roznymi problemami, w tym zdrowotnymi, wiec potrafi zrozumiec i wspolczuc, ta sytuacja jednak wg mnie sie nie kwalifikuje.
Wrecz przeciwnie. Dla mnie moze sie zapic, jesli tak wybral. Tylko niech nie naraza mnie i reszty spoleczenstwa jazda po pijaku czy wykonywaniem pracy w stanie wskazujacym.