- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 sierpnia 2020, 12:13
Od dziecka umiałam cieszyć się drobiazgami ot taka się urodziłam. Do szczęścia nie wiele mi potrzeba i dzięki temu jestem w życiu szczęśliwa. Zastanawiam się czy dużo osób ma dokładnie odwrotnie , czy można całe życie nie cieszyć się niczym ,?
5 sierpnia 2020, 21:31
Ja ciesze sie z wszystkiego. Po prostu sam fakt, ze woda leci mi pod prysznicem i ze jest to swego rodzaju przywilej niewielu (na pewno wiecie o tym) daje mi ogrom szczescia. O innych rzeczach nie wspomne. Jestem bardzo wdzieczna za swoje zycie. Kiedys tak nie bylo, bylam wiecznie smutna, zla, zaplakana za to co mi zgotowal los. Z czasem jednak zrozumialam, ze nawet jak spotka cie w zyciu ogrom nieszczescia, to mija i wszystko moze sie zmienic w ulamku sekundy.
6 sierpnia 2020, 08:17
Tak cieszę się małymi rzeczami bo dużo w życiu nie miałam. Cieszę się, że stać mnie na bluzkę za 80zł, cieszy mnie dobra kolacja jedzona z moim mężem, cieszy mnie piękna panorama gór i dobre piwo.
Cieszy mnie mój stary 15 letni samochód, mógłby być trochę szybszy, ale w sumie po co się spieszyć?
Jasne, że mam gorsze chwile i np obecnie nie lubię swojej pracy. Ale doceniam małe rzeczy.
6 sierpnia 2020, 09:55
To zależy chyba od otoczenia, w którym ktoś się obraca. Ja np. mam dużo znajomych którzy mają sytuację materialną podobną lub gorsza od mojej i w takiej sytuacji potrafiłam docenić to co mam bo widziałam że mogę mieć gorzej. Za to moja siostra ma znajomych głównie z wyższej półki i wiecznie jest niezadowolona i sfrustrowana bo inni mają lepiej/ łatwiej w życiu, a ona na większość tego co ma musiała zapracować