- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 lipca 2020, 16:27
Cześć. Nurtuje mnie pewna rzecz. Ok 5 lat temu chodziłam na psychoterapie (chodziłam to za dużo powiedzine bo byłam 2 razy). jakiś czas temu uznałam że ta psychoterapia by mi się jednak przydała i próbowałam się umówić własnie do tej psycholog u której byłam wcześniej. Zapisałam się na wizyte przez internet i ona do mnie po kilku dniach zadzwoniła z informacją że przyjmuje w innym miejscu niż jest to podane na stronie internetowej i że mnie pamięta i skąd. No wryło mnie troche. CZy psychoterapeuci zapisują sobie gdzieś swoich pacjentów aby w razie powrotu na terapie nie było że ich nie pamiętają? Zawsze miałam podejście że psycholodzy mają setki pacjentów, słyszą podobne historie cały czas i zapominają. Czy jest tutaj jakiś psycholog? Czy rzeczywiście tak może być że psycholodzy mają jakąś baze swoich pacjentów?
28 lipca 2020, 16:42
Gdybym była psychologiem i prowadziła terapie, to na pewno zapisywałabym sobie informacje o pacjentach. M.in. z powodu, o którym napisałaś: mnóstwo pacjentów, podobne histori.
28 lipca 2020, 16:46
na pewno mają jakąś bazę każdy swój. Trochę lipa by była jakby pacjent za każdym razem musiał opowiadać z czym przyszedł bo terapeuta nie pamięta, bo ma kilkaset pacjentów miesięcznie.
28 lipca 2020, 17:25
i Co Cię dziwi? Jeśli to co zapisuje trzyma w tajemnicy lekarskiej, to chyba dobrze świadczy o jej zorganizowaniu w pracy. Zapisuje informację o czym z każdym pacjentem byla mowa, jaki ma problem, by przy kolejnej wizycie nie zaczynać wszystkiego od początku lub co gorsza nie mylić porad. W końcu do jednego terapeuty chodzą różne osobowości, w dodatku terapeuta też człowiek i musi żyć własnym życiem, rodziną, prywatniscia, a nie w wolnym czasie wciąż wkuwać charaktery pacjentów, a tak mając zapisane w tajemnicy lekarskiej i do własnej wiedzy np.... "Pani X, niskie poczucie wartości, lęki z powodu toksycznego zwiazku"..terapeutka będzie wiedzieć jak prowadzić terapię nawet jak pani X pojawi się po pół roku przerwy w leczeniu.
28 lipca 2020, 17:26
Zapisuje, co robi z pacjentem- musi potem pamiętać na jakim etapie jest terapia. Może nie wykasowała.
28 lipca 2020, 17:45
hymmm może mieć dobrą pamieć, moja koleżnaka jest kadrową, pracowała w firmie z 3 tysiącami osób, te osoby tylko przychodziły podpisać listę i pamięta każdego imię i nazwisko, stanowisko, zarobki, wszystko ogólnie, ale pewnie ta psycholog sobie zapisuje ;P
Edytowany przez GrubasToJa 28 lipca 2020, 17:47
28 lipca 2020, 19:28
Identycznie jak lekarz - jak jestem na wizycie mój zawsze sprawdza swoje zapiski z poprzedniej konsultacji.
28 lipca 2020, 20:49
i Co Cię dziwi? Jeśli to co zapisuje trzyma w tajemnicy lekarskiej, to chyba dobrze świadczy o jej zorganizowaniu w pracy. Zapisuje informację o czym z każdym pacjentem byla mowa, jaki ma problem, by przy kolejnej wizycie nie zaczynać wszystkiego od początku lub co gorsza nie mylić porad. W końcu do jednego terapeuty chodzą różne osobowości, w dodatku terapeuta też człowiek i musi żyć własnym życiem, rodziną, prywatniscia, a nie w wolnym czasie wciąż wkuwać charaktery pacjentów, a tak mając zapisane w tajemnicy lekarskiej i do własnej wiedzy np.... "Pani X, niskie poczucie wartości, lęki z powodu toksycznego zwiazku"..terapeutka będzie wiedzieć jak prowadzić terapię nawet jak pani X pojawi się po pół roku przerwy w leczeniu.
tzn. ona nie pracuje już w tym miejscu gdzie wtedy chodziłam do niej na terapie.
Wiem, że psycholodzy zapisują sobie co robią z pacjentami po każdej wizycie. Nurtowało mnie tylko czy tak długo trzymają informacje o swoich dawnych pacjentach.
28 lipca 2020, 21:01
Wróciłam kiedyś do mojego psychoterapeuty po dwoch latach i on pamietał szczegoly naszych rozmow! Np. że lubiłam zdrowe odżywianie i inne szczegóły. Byłam w szoku! 😉 Nigdy nie robił (przy mnie bynajmniej) notatek ze spotkania 😉
28 lipca 2020, 21:06
nie maja kilkuset pacjentów bo by ochu**li od takiej ilosci relacji z osobami zaburzonymi. Mają maksymalnie kilku na raz i bardzo dobrze znają na bieżąco przebieg terapii. Znajomośc przypadku to element ich pracy, to nie konfesjonał ;). Czasem zapamietują też jednorazowe konsultacje, bo przecież z góry nie wiedza czy pacjent bedzie uczeszczał czy nie. Widocznie rokowałaś na dłużej, wiec Cie pamięta.