- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 lipca 2020, 16:10
Czy gdybyście wpadły w tarapaty finansowe to miałybyście do kogo zwrócić się o pomoc?
Myślicie, że rodzice by wam pomogli? Przyjaciele?
3 lipca 2020, 18:14
tak, na tyle na ile sytuacja finansowa by pozwoliła moim rodzicom to moglibyśmy z mężem liczyć na ich wsparcie, ale póki co to my pomagamy im. na teściów czy znajomych bym nie liczyła wcale
3 lipca 2020, 19:37
Nie. Zawsze radziłam i radzę sobie sama
Ja tez
3 lipca 2020, 19:40
Tak, wiem, że gdyby zaszła taka konieczność, moi rodzice oddaliby mi ostatnią koszulę z grzbietu, sami godząc się na chodzenie bez ubrania :) A ja zrobiłabym dla nich to samo bez wahania.
3 lipca 2020, 20:29
myślę że i moi rodzice i tesciowie by nam pomogli, tak samo jak paru znajomych, na szczęście nie musieliśmy z tego nigdy korzystać
3 lipca 2020, 21:00
Nawet gdy byłam w najciemniejszej doopie, nigdy nie poprosiłam rodziców ani innych członków rodziny o pomoc finansową. Jestem trochę spaczona pod tym względem, ale nie wiem z czego to wynika. Mam jakąś taką potrzebę udowadniania samej sobie że potrafię sama wygrzebać się z każdego bagna. Tak samo nigdy nie prosiłam żeby np. ktoś się moim dzieckiem zajmował. Lubię mieć poczucie że jestem samowystarczalna i że nie jestem zależna od nikogo.
A odpowiadając na pytanie: tak, myślę że jakbym poprosiła to mogłabym liczyć na pomoc. Nawet jakiś czas temu gdy moja mama dostała spore odszkodowanie po śmierci swojego męża to część dała mojej siostrze i tyle samo chciała dać mi. Ale kazałam jej to zatrzymać dla siebie na czarną godzinę albo na emeryturę. Chyba trochę miała nawet do mnie żal, bo miała poczucie że teraz nie jest "po równo". No ale kurde nie potrafię wziąć od niej pieniędzy.
Edytowany przez Have_fun 3 lipca 2020, 21:12
3 lipca 2020, 21:10
Tak, mam na kogo liczyć. Ale sama zadbałam o siebie, bo nigdy nie chciałabym musieć z takiej pomocy korzystać. Niezależność finansowa to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu.
3 lipca 2020, 22:54
Nawet gdy byłam w najciemniejszej doopie, nigdy nie poprosiłam rodziców ani innych członków rodziny o pomoc finansową. Jestem trochę spaczona pod tym względem, ale nie wiem z czego to wynika. Mam jakąś taką potrzebę udowadniania samej sobie że potrafię sama wygrzebać się z każdego bagna. Tak samo nigdy nie prosiłam żeby np. ktoś się moim dzieckiem zajmował. Lubię mieć poczucie że jestem samowystarczalna i że nie jestem zależna od nikogo.A odpowiadając na pytanie: tak, myślę że jakbym poprosiła to mogłabym liczyć na pomoc. Nawet jakiś czas temu gdy moja mama dostała spore odszkodowanie po śmierci swojego męża to część dała mojej siostrze i tyle samo chciała dać mi. Ale kazałam jej to zatrzymać dla siebie na czarną godzinę albo na emeryturę. Chyba trochę miała nawet do mnie żal, bo miała poczucie że teraz nie jest "po równo". No ale kurde nie potrafię wziąć od niej pieniędzy.
to że raz na miesiąc czy dwa odprowadziłabyś dziecko dziadkom nie znaczy, że nie jesteś samowystarczalna. odpowiadając na pytanie - tak mogłabym liczyć na pomoc mamy, ale obym jej nigdy nie potrzebowała.
4 lipca 2020, 03:41
Tak, mogę liczyć na pomoc rodziców. Mimo trochę burzliwych relacji wiem, że są po mojej stronie i pomogliby mi bez wahania. Ale to nie znaczy, że sobie nie radzę i jestem niesamowystarczalna albo mniej dorosła, bo mogę na kogoś liczyć.
Edytowany przez xysmenatrix 4 lipca 2020, 03:43