- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 maja 2020, 11:08
2 lata temu zaczęłam kurs na prawo jazdy. Zrezygnowałam po 4 wyjeżdżonych godzinach. Na początku byłam dobrze do tego nastawiona i chciałam zrobić prawko. Chęci szybko minęły a pojawił się strach. Podczas 1 godziny jazdy za wolno wjechałam na rondo- instruktor zaczął się wydzierać ze stwarzam zagrożenie. Na 2 godziny jazdy, instruktor uczył mnie ruszania pod górkę, nie wychodziło mi to a on ciągle na mnie krzyczał, chyba przez pół godziny były krzyki... Potem na 3 godzinie zadzwonił do niego telefon, on sobie gadał a ja miałam jechać chociaż nie bardzo wiedziałam co i jak. Zrobiłam coś źle i znowu krzyki :( Rozumiem jakbym popełniała takie błędy po 30 godzinach albo mając już prawo jazdy ale nie na pierwszych godzinach nauki... Przez to panicznie się boję iść znowu na kurs :( a potrzebuje prawko bo prawdopodobnie od września będę musiała dojeżdżać gdzieś autem. U was też podczas kursu instruktor krzyczał? Jak pokonac ten strach? Napewno poszłabym do innej szkoły jazdy ale boję się że będzie to samo.
20 maja 2020, 11:55
Przerobiłam kilku instruktorów, swoją "szkołę życia" podczas robienia prawa jazdy przeszłam bardzo boleśnie. Początku były naprawdę trudne - choć podstawy opanowałam dosyć szybko to prawdziwy stres zaczął sie na mieście.
Pewnie, że zmiej instruktora. Ja miałam różnych i powiem Ci każdy z nich uczy inaczej, po prostu musisz sobie znaleźć takiego, przy którym bedziesz czuła sie swobodnie i mogła nieco wyluzować. Pierwsze godziny na mieście sa najbardziej stresujące - potrzebny jest ktoś, kto podejdzie do tego poważnie i odpowiedzialnie. Jak w każdej pracy - wykonujących swoje obowiązki "na odwal sie" jest cale mnóstwo...
20 maja 2020, 12:07
takie zachowania instruktora jest niedopuszczalne i warto złożyć skargę na niego a samemu uczyć się jeździć z kimś innym.
20 maja 2020, 12:52
Mnie też się taki trafił na początek i nie miałam nawet komu się poskarżyć - bo był właścicielem szkoły. Postawiłam mu jasne granice jak zaczął się rozkręcać z komentarzami i się uspokoił, ale i tak żałuję że nie zrezygnowałam bo niepotrzebnie mnie stresowały te lekcje. Nauka jazdy jest już wystarczającym stresem, więc nie ma sensu jeszcze się męczyć z jakimś beznadziejnym typem z upośledzonym ego i jeszcze mu za to płacić.
20 maja 2020, 12:57
Matko jedyna czytam te wasze komentarze i włos się na głowie jeży, kto to widział serio tylu chamów i bucow jest instruktorami, że wrzeszczą po kursantach ? Zmień instruktora autorko tak nie może być ! Sama byłam nie do końca przekonana do swojego pomysłu robienia prawa jazdy, nie widziałam nic złego w jeździe autobusem, auto wydawało mi się zbytkiem, a prawo jazdy czymś do czego musiałam dorosnąć. Gdybym przy swoim podejściu trafiła na takiego kretyna to na bank bym nie zdała, a dziś uwielbiam śmigać swoim małym auteczkiem ❤️ trafiłam na super instruktora, emerytowanego policjanta z drogówki, czasami jak już dawałam ciała 50 raz na wyjeździe tyłem to zaczynał wzdychać i kazał powtarzać to 51 raz :-) to było całe jego niezadowolenie, nigdy nie podniósł głosu, więc nie daj się, nie zniechęcaj się i próbuj, dzisiaj brak prawa jazdy jest niesamowicie ograniczający.
20 maja 2020, 13:36
Ja sobie strzeliłam reddsa przed egzaminem i zdałam, polecam
20 maja 2020, 13:40
koniecznie zmień instruktora! Ja miałam bardzo fajnego starszego faceta i czasem na zmianę była babka. Oboje tłumaczyli na spokojnie. Jakbym chciała żeby ktoś darł na mnie ryja, to uczył by mnie mój ojciec :D Wiadomo, że na początku się nic nie umie. Jakby człowiek umiał, to by nie musiał chodzić na prawo jazdy się uczyć. Ja na prawko poszłam całkiem zielona (w sensie nigdy nikt mnie za dziecka na kolanach nie uczył po polnych drogach jeździć) i uczyłam się kompletnie od zera. Zdałam za pierwszym razem. Instruktor od początku mówił, że mam dryg do jazdy (choć mi sie wydawało inaczej), ale myślę, że zaszczepił we mnie pewność siebie. Potem, po zdaniu prawka i tak najwięcej nauczyłam się po prostu jeżdżąc jak najczęściej. Kilka głupich sytuacji w życiu miałam, ale udawało się wyjść bez szwanku. Czasem człowiek się zagapi, czasem coś durnego zrobi. Najważniejsze to mieć pokorę. Najgorzej jak człowiek myśli o sobie, że ma prawko 20 lat, to jest taaaaki zajebisty. Nie jest. Zawsze trzeba uważać. Im człowiek ma więcej wprawy, tym większa szansa, ze jedzie na pewniaka albo na pamięć i tym bardziej można coś głupiego zrobić. Ćwicz, ćwicz a wszystko przyjdzie samo :) Nauczysz się jeździć płynnie, to będzie łatwiej. Na początku człowiek się skupia, że tu sprzęgło, tu bieg, tu redukcja, tu kierunkowskaz, tam znaki drogowe, tu inne auto, pieszy, rowerzysta a jeszcze znowu trzeba zmienić bieg czy zrobić redukcję. Z czasem te rzeczy techniczne robi się automatycznie, więc zostaje już tylko obserwowanie co się w okół dzieje :) Będzie dobrze! Znajdź lepszego instruktora!
20 maja 2020, 13:53
zmiana instruktora to jedyne wyjście. ja nie miałam takiej opcji bo gościu, który mnie "uczył" był jednocześnie swoim szefem a poszłam do niego z polecenia. oblałam potem 3 razy, odpuściłam, po paru latach poszłam do super babki, po 6 wykupionych godzinach na mieście zdałam od razu
20 maja 2020, 14:36
Zmień instruktora. Samochód to wygoda i samodzielność. Ja dosyć długo nie jeździłam, jeździłam w nocy głównie. Ale potem gdy zaczęłam jeździć w dzień, to zobaczyłam jaka to przyjemność. Generalnie na drodze każdy uważa, więc naprawdę trzeba się napracować, żeby trzasnąć.Na początku dziecko mi mówiło, że nikt tak wolno nie jeździ jak ja :)
20 maja 2020, 15:42
Ale z ciebie ciapa. Pora zaczac zachowywac sie jak dorosly dojrzaly czlowiek, a nie dawac tak soba pomiatac. Jak na ciebie instruktor krzyczy to ostro mu powiedz, ze nie zyczysz sobie podnoszenia na ciebie glosu i takiej agresji wobec ciebie, w ogole nic nie nie wytlumaczyl, a za to zaplacilas i to nie teoja prosba a wymagasz tego. I zaraz w szkole zarządzaj zmiany instruktora i najlepiej rowniez zloz na tego starego skarge. Ja tez mialam porąbanych instruktorów, nie chcieli mnie uczyc. Ja chcialam robic te manewry z ktorych sie slabo czułam (parkowanie), przerabiać nietypowe ronda ktorych nie rozumialam, a ci wymuszali na mnie bym jeździła po prostych drogach. Szybko nabralam charakteru i zaczelam zadac by mnie uczyli tego co chce, a nie jezdzic prosto bez sensu, co chwile mowilam ,,chce parkowac, nie chce bez sensu jezdzic po miescie; nie po to tu przyszlam by jezdzic na prostej drodze, chce sie uczyc”, a jak mnie wkurzali to chodzilam do szkoly i kazalam zmieniac mi instruktora - kilka razy mialam zmienionego. Sprawdz czy ci ten kurs juz nie przepadl.