- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2020, 20:14
Czy wg was istnieje przyjaźń damsko męska? Proszę o argumentację jeśli jest tak/nie
1 kwietnia 2020, 14:04
Co ciekawe, większość tych, które wierzą w przyjaźń damsko-męską "miały" takiego przyjaciela, ale coś nie wyszło :-D Mam takiego przyjaciela od 13 roku życia. Ale on jest zdeklarowanym homoseksualistą, nigdy nic go nie łączyło z żadną kobietą.
1 kwietnia 2020, 15:26
Mam dwóch przyjaciół, miałam trzech. Każdy z nich oficjalnie mówił mi, że chciałby ze mną być i jeden z nich uznał, po trzech latach, że taka przyjaźń nie jest dla niego dobra. Dwóch zostało ze mną - że tak powiem - mimo wszystko. ALE od lat mamy kontakt wyłącznie wirtualny. Z tym trzecim widywałam się normalnie. Bardzo cenię sobie te przyjaźnie, często rozmawiamy, wiem, że coby się nie działo to mogę na nich liczyć. Nie są to jednak bratersko-siostrzane relacje. Nie jestem pewna czy taka przyjaźń jest możliwa. Ja jej nie doświadczyłam.
1 kwietnia 2020, 19:46
Tak, istnieje! I wcale nie musi być podtekstu romantycznego/erotycznego z którejkolwiek ze stron.Mój przyjaciel jest dla mnie jak kolejny brat, a ja dla niego jak siostra.
Gdyby kazda przyjazn damsko-meska osob hetero podejrzewac o inne zamiary, to czy idac tym tokiem myslenia geje nie moga miec przyjaciół mezczyzn a kobiety przyjaciółek kobiet? a osoby biseksualne sa skazane na bark przyjazni?
1 kwietnia 2020, 23:39
Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić.
2 kwietnia 2020, 08:05
Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić.
Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego.
2 kwietnia 2020, 09:10
Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego.Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić.
To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)
2 kwietnia 2020, 15:05
To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego.Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić.
To również podstawy świetnego związku. :D Mimo wszystko przyjaźń z nimi uważam za szczerą, choć z ich strony jest w tym coś więcej. Przyjaźnię się z nimi już od 8 i 6 lat. W międzyczasie wyszłam za mąż, jednak żaden z nich się ode mnie nie odwrócił, ani nie zaczął zachowywać się inaczej niż dotychczas.
2 kwietnia 2020, 18:01
To również podstawy świetnego związku. :D Mimo wszystko przyjaźń z nimi uważam za szczerą, choć z ich strony jest w tym coś więcej. Przyjaźnię się z nimi już od 8 i 6 lat. W międzyczasie wyszłam za mąż, jednak żaden z nich się ode mnie nie odwrócił, ani nie zaczął zachowywać się inaczej niż dotychczas.To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego.Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić.
Gdybym ja była w takiej sytuacji, to w ogóle bym tego nie nazwała przyjaźnią. Raczej trzymaniem przy sobie kogoś, kto sam nie miał odwagi/siły/sentymentu zakończyć relacji z kimś kim jest nieszczęslowie zauroczony. Zakładam, że jeżeli utrzymuję relację że swoimi przyjaciółmi to utrzymujemy ją dlatego, że znaleźliśmy sobie taką dodatkową siostrę/brata, nie dlatego że widzimy w kimś potencjalną partnerkę.
Przez aspekt godowy miałam na myśli odbieranie kogoś w jakikolwiek seksualny sposób. Dla mnie odbieranie tak przyjaciół jest równie surrealistyczne co odbieranie tak własnego brata (a mam rodzonego brata i jestem w stanie to porównać).
2 kwietnia 2020, 18:01
To również podstawy świetnego związku. :D Mimo wszystko przyjaźń z nimi uważam za szczerą, choć z ich strony jest w tym coś więcej. Przyjaźnię się z nimi już od 8 i 6 lat. W międzyczasie wyszłam za mąż, jednak żaden z nich się ode mnie nie odwrócił, ani nie zaczął zachowywać się inaczej niż dotychczas.To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego.Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić.
Gdybym ja była w takiej sytuacji, to w ogóle bym tego nie nazwała przyjaźnią. Raczej trzymaniem przy sobie kogoś, kto sam nie miał odwagi/siły/sentymentu zakończyć relacji z kimś kim jest nieszczęslowie zauroczony. Zakładam, że jeżeli utrzymuję relację że swoimi przyjaciółmi to utrzymujemy ją dlatego, że znaleźliśmy sobie taką dodatkową siostrę/brata, nie dlatego że widzimy w kimś potencjalną partnerkę.
Przez aspekt godowy miałam na myśli odbieranie kogoś w jakikolwiek seksualny sposób. Dla mnie odbieranie tak przyjaciół jest równie surrealistyczne co odbieranie tak własnego brata (a mam rodzonego brata i jestem w stanie to porównać).