Temat: Czy istnieje przyjaźń damsko męska?

Czy wg was istnieje przyjaźń damsko męska? Proszę o argumentację jeśli jest tak/nie

Co ciekawe, większość tych, które wierzą w przyjaźń damsko-męską "miały" takiego przyjaciela, ale coś nie wyszło :-D Mam takiego przyjaciela od 13 roku życia. Ale on jest zdeklarowanym homoseksualistą, nigdy nic go nie łączyło z żadną kobietą.

Mam dwóch przyjaciół, miałam trzech. Każdy z nich oficjalnie mówił mi, że chciałby ze mną być i jeden z nich uznał, po trzech latach, że taka przyjaźń nie jest dla niego dobra. Dwóch zostało ze mną - że tak powiem - mimo wszystko. ALE od lat mamy kontakt wyłącznie wirtualny. Z tym trzecim widywałam się normalnie. Bardzo cenię sobie te przyjaźnie, często rozmawiamy, wiem, że coby się nie działo to mogę na nich liczyć. Nie są to jednak bratersko-siostrzane relacje. Nie jestem pewna czy taka przyjaźń jest możliwa. Ja jej nie doświadczyłam. 

tak istnieje

Tak, istnieje! I wcale nie musi być podtekstu romantycznego/erotycznego z którejkolwiek ze stron.Mój przyjaciel jest dla mnie jak kolejny brat, a ja dla niego jak siostra. 

Gdyby kazda przyjazn damsko-meska osob hetero podejrzewac o inne zamiary, to czy idac tym tokiem myslenia geje nie moga miec przyjaciół mezczyzn a kobiety przyjaciółek kobiet? a osoby biseksualne sa skazane na bark przyjazni?

Pasek wagi

Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić. 

Wilena napisał(a):

Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić. 

Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego. 

EgyptianCat napisał(a):

Wilena napisał(a):

Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić. 
Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego. 

To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)

Iamcookie napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Wilena napisał(a):

Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić. 
Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego. 
To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)

To również podstawy świetnego związku. :D Mimo wszystko przyjaźń z nimi uważam za szczerą, choć z ich strony jest w tym coś więcej. Przyjaźnię się z nimi już od 8 i 6 lat. W międzyczasie wyszłam za mąż, jednak żaden z nich się ode mnie nie odwrócił, ani nie zaczął zachowywać się inaczej niż dotychczas. 

EgyptianCat napisał(a):

Iamcookie napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Wilena napisał(a):

Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić. 
Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego. 
To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)
To również podstawy świetnego związku. :D Mimo wszystko przyjaźń z nimi uważam za szczerą, choć z ich strony jest w tym coś więcej. Przyjaźnię się z nimi już od 8 i 6 lat. W międzyczasie wyszłam za mąż, jednak żaden z nich się ode mnie nie odwrócił, ani nie zaczął zachowywać się inaczej niż dotychczas. 

Gdybym ja była w takiej sytuacji, to w ogóle bym tego nie nazwała przyjaźnią. Raczej trzymaniem przy sobie kogoś, kto sam nie miał odwagi/siły/sentymentu zakończyć relacji z kimś kim jest nieszczęslowie zauroczony. Zakładam, że jeżeli utrzymuję relację że swoimi przyjaciółmi to utrzymujemy ją dlatego, że znaleźliśmy sobie taką dodatkową siostrę/brata, nie dlatego że widzimy w kimś potencjalną partnerkę. 

Przez aspekt godowy miałam na myśli odbieranie kogoś w jakikolwiek seksualny sposób. Dla mnie odbieranie tak przyjaciół jest równie surrealistyczne co odbieranie tak własnego brata (a mam rodzonego brata i jestem w stanie to porównać). 

EgyptianCat napisał(a):

Iamcookie napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Wilena napisał(a):

Istnieje, przykład numer jeden - 25 lat. Przykład numer dwa - 10 lat. Nie każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat *zwierząt w okresie godowym", jak się drugą osobę odbiera aseksualsnie i on/ona tak samo odbiera nas, to można się zaprzyjaźnić. 
Wiesz, mnie moi przyjaciele - "przyjaciele" nie odbierają w kontekście godowym. Widzą we mnie potencjalną partnerkę, bo podobam im się wizualnie, świetnie się dogadujemy, lubią spędzać ze mną czas, cenią moje wartości i styl życia - to ich słowa, nie moje. Nie ma w tym nic zwierzęcego. 
To akurat podstawa dla świetnej przyjaźni ;) Szkoda, że nie udało Ci się szczerze zaprzyjaźnić z facetem ;)
To również podstawy świetnego związku. :D Mimo wszystko przyjaźń z nimi uważam za szczerą, choć z ich strony jest w tym coś więcej. Przyjaźnię się z nimi już od 8 i 6 lat. W międzyczasie wyszłam za mąż, jednak żaden z nich się ode mnie nie odwrócił, ani nie zaczął zachowywać się inaczej niż dotychczas. 

Gdybym ja była w takiej sytuacji, to w ogóle bym tego nie nazwała przyjaźnią. Raczej trzymaniem przy sobie kogoś, kto sam nie miał odwagi/siły/sentymentu zakończyć relacji z kimś kim jest nieszczęslowie zauroczony. Zakładam, że jeżeli utrzymuję relację że swoimi przyjaciółmi to utrzymujemy ją dlatego, że znaleźliśmy sobie taką dodatkową siostrę/brata, nie dlatego że widzimy w kimś potencjalną partnerkę. 

Przez aspekt godowy miałam na myśli odbieranie kogoś w jakikolwiek seksualny sposób. Dla mnie odbieranie tak przyjaciół jest równie surrealistyczne co odbieranie tak własnego brata (a mam rodzonego brata i jestem w stanie to porównać). 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.