- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2020, 20:14
Czy wg was istnieje przyjaźń damsko męska? Proszę o argumentację jeśli jest tak/nie
31 marca 2020, 22:39
Oczywiście, że istnieje. W czasach studiów miałam sporo przyjaciół płci męskiej i wszystko było ok, po prostu traktowaliśmy się jak ludzie, a nie obiekty seksualne. Generalnie uważam, że jak ktoś nie umie stworzyć normalnej relacji z osobą płci przeciwnej i wszędzie doszukuje się związku i podrywu to jest po prostu zaburzony.
Też tak uważam, bo to po prostu dziwne, coś musi być z taką osobą nie tak. Najbliższa osoba jaką mam to przyjaciel od 17 lat już. Zdarza się, że sypiał ze mną w jednym łóżku i absolutnie tam podtekstów nie było. Charakterologicznie do siebie nie pasujemy, ale akceptujemy siebie, bo chyba na tym właśnie polega przyjaźń. Miałam też innych męskich przyjaciół, ale drogi się z czasem rozeszły, a inne relacje są na tyle krótkie, że nie nazwałabym ich jeszcze "przyjaciółmi", ale przyjaźń damsko-męska jest jak najbardziej realna. Niemniej coraz trudniej taką relację zbudować, bo większość chce jednego albo napala się na związki.
31 marca 2020, 23:17
Kiedyś byłam wielką obrończynią "przyjaźni damsko-męskiej". Swoje zdanie opierałam na:
1. Przyjaźniach z dzieciństwa, gdzie 90% moich przyjaciół, to byli chłopcy, więzi rozwiązały się z biegiem lat, bo każdy poszedł w swoją stronę.
2. Dwóch męskich przyjaciół w dorosłym życiu:
2.1. Najpierw współlokatorzy, potem przyjaciele w większej paczce. Trwało to kilka grubych lat, aż w końcu okazało się, że się we mnie buja od dawna.
2.2. Facet, z którym również przez wiele lat się "przyjaźniłam". Dogadywaliśmy się super, wspólne wyjazdy, imprezy, rozkminy do 6 nad ranem. Z czasem zaczął mi się podobać ale byłam w wieloletnim związku i podejrzewałam, że jest gejem, więc czułam się z tym ok. Potem znalazł sobie laskę i z dnia na dzień urwał kontak nie tylko ze mną ale i z paczką. Parę miesięcy potem laska z nim zerwała i wrócił do paczki z podkulonym ogonem, przepraszając że zgłupiał i to się więcej nie powtórzy. Aktualnie sytuacja powtórzyła się jakieś 8 miesięcy temu i nie mamy kontaktu.
Reasumując: na bazie własnego doświadczenia oraz doświadczenia moich koleżanek, uważam że wiara w "przyjaźń damsko-męska" istnieje w następujących przypadkach: z gejem, z bratem, z ojcem, z dziadkiem, z kotem albo psem.
Dziękuję i dobranoc :)
PS. Odnosząc się z tekstów niektórych dziewczyn: "zawsze dogadywałam się lepiej z facetami, niż z kobietami" - co to właściwie oznacza? Bo ja również lepiej dogaduję się z facetami, ale czy to oznacza, że się przyjaźnimy?
Edytowany przez 28days 31 marca 2020, 23:19
31 marca 2020, 23:19
Moim zdaniem istnieje. Czasami przyjaźń może się przerodzić w miłość, ale bywa też tak, że ten przyjaciel jest jak brat i fizycznie nie pociąga, a i z charakteru też czego innego się oczekuje od partnera, a czego innego od przyjaciela. Można się z kimś dobrze dogadywać i akceptować jego cechy jako przyjaciela, ale nie akceptować takich samych zachowań w związku, u osoby z którą chce się spędzić życie. Taki prawdziwy przyjaciel to jest czasami jak ktoś z rodziny i wręcz myśl o czymś więcej obrzydza, tak samo jak obrzydza myśl o związku namiętnym z rodzeństwem.
1 kwietnia 2020, 00:15
Ale właśnie nie chodzi o powierzchowność w tym momencie. Chodzi o to, że jak ktoś spędza ze sobą dużo czasu i nadaje na tych samych falach to zaczyna sobie myśleć, że może to nie jest tylko przyjaźń i może warto spróbować czegoś więcej? Też miałam taką sytuację, że mój najlepszy przyjaciel się we mnie podkochiwał i robił kilka podejść... Przykre to dla mnie było, a zwłaszcza dla niego. Ograniczyłam kontakt... Zaś moja znajoma zakochała się we własnym przyjacielu i to prawie zakończyło się małżeństwem. Mimo wszystko uważam, że istnieje przyjaźń damsko-męska, ale ja nigdy przyjacielowi nie powiedziałabym pewnych rzeczy, jakie mówię mojej przyjaciółce, więc jest pewne ograniczenie.Może te kobitki, które to dziwi to takie typowe seksbomby, którym nikt się nie oprze i po prostu my szare żuczki nie ogarniamy, że można mieć branie u każdego? ?istnieje. Zawsze mnie dziwiło, ze ludzi to dziwi ;) ja się zawsze dużo lepiej dogadywałam z mężczyznami.
No nie. Żeby być przyjaciolmi trzeba się lubić, szanować, polegać na sobie. Żeby z tego było „coś więcej” to musi dojść pociąg fizyczny ale przede wszystkim podobne podejście do życia - trzeba się zgrywać w życiu codziennym, mieć podobne poglądy, podobnych rzeczy chcieć od życia.
Z wieloma osobami można się przyjaźnić bo te kryteria są łagodniejsze, dużo trudniej znaleźć partnera na życie.
A ja może nie zwierzam się z jakiś „babskich spraw” nie wiem, może chłopczyca jestem za bardzo, ale nie ma czegoś co powiedziałabym przyjaciółce a przyjacielowi nie.
1 kwietnia 2020, 07:09
Oczywiście, że istnieje. Miałam kiedyś świetnego przyjaciela - z tym, że przez internet - rozmawialiśmy ze sobą ładnych naście lat. Nigdy jakoś nic nie zaiskrzyło - na pewnym etapie wiedzieliśmy o sobie zdecydowanie zbyt wiele;) Ileż ja się na tego gościa nawkurzałam, ile razy pożarliśmy się o różne poglądy;) ale mogę też z dużą dozą pewności stwierdzić, że miał spory wpływ na moje życie - w pewnym sensie nakierował mnie na zawód, który teraz wykonuję i który naprawdę lubię. Pomijam mniejszy lub większy wpływ na pomniejsze aspekty życia.
Ale spieprzyłam tę przyjaźń, bo mojemu facetowi niespecjalnie podobał się fakt, że przesiaduję godzinami gadając z kimś innym - i zamiast ograniczyć kontakt do rozsądnych ram czasowych, to zerwałam go całkowicie:P tak, też pluję sobie w brodę, że tak wyszło. Byłam trochę młodsza i dużo głupsza niż teraz.
Na studiach też miałam kilku bardzo dobrych kumpli płci przeciwnej. Szczególnie jednego. On był w długotrwałym, poważnym związku, ja też byłam w związku, spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu zważając na fakt, że studiowaliśmy razem. I po prostu lubiliśmy ze sobą spędzać czas. Tutaj już żadnej zazdrości ze strony "połówek" nie było, bo wszyscy dobrze się znaliśmy.
Temu pierwszemu, wieloletniemu przyjacielowi mówiłam o wszystkim. Nawet o rzeczach, o których miałam opory powiedzieć przyjaciółkom. To pewnie kwestia młodego wieku, w którym się poznaliśmy i faktu, że był spoza paczki i jednak przez większość czasu kontaktowaliśmy się w sieci - wtedy jakoś łatwiej było się otworzyć. Później już chyba z nikim nie doszłam do takiego stopnia zażyłości - ale to pewnie też kwestia mojego wrodzonego introwertyzmu i doroślejszego wieku.
Edytowany przez naceroth 1 kwietnia 2020, 07:16
1 kwietnia 2020, 07:48
Istnieje, ale facet musi być gejem. Bo inaczej są zgrzyty z partnerami przyjaźniących się ze sobą osób.
1 kwietnia 2020, 08:23
Jasne że istnieje. Ja miałam super przyjaciela, który po czasie stał się moim ukochanym. Hehe 😂. Już od 16 lat razem. Fajny taki przyjaciel.
1 kwietnia 2020, 09:20
Nie. Każda przyjaźń tego typu wcześniej, czy później w różnym lub tym samym czasie z jednej ze stron lub obu przejawia się jakimś zaangażowaniem romantycznym lub erotycznym , choć nie zawsze druga osoba wyjawia prawdę przyjacielowi, więc druga strona nawinie wierzy, że to czysta przyjaźń.
Też tak uważam.
1 kwietnia 2020, 09:34
No nie. Żeby być przyjaciolmi trzeba się lubić, szanować, polegać na sobie. Żeby z tego było ?coś więcej? to musi dojść pociąg fizyczny ale przede wszystkim podobne podejście do życia - trzeba się zgrywać w życiu codziennym, mieć podobne poglądy, podobnych rzeczy chcieć od życia. Z wieloma osobami można się przyjaźnić bo te kryteria są łagodniejsze, dużo trudniej znaleźć partnera na życie. A ja może nie zwierzam się z jakiś ?babskich spraw? nie wiem, może chłopczyca jestem za bardzo, ale nie ma czegoś co powiedziałabym przyjaciółce a przyjacielowi nie.Ale właśnie nie chodzi o powierzchowność w tym momencie. Chodzi o to, że jak ktoś spędza ze sobą dużo czasu i nadaje na tych samych falach to zaczyna sobie myśleć, że może to nie jest tylko przyjaźń i może warto spróbować czegoś więcej? Też miałam taką sytuację, że mój najlepszy przyjaciel się we mnie podkochiwał i robił kilka podejść... Przykre to dla mnie było, a zwłaszcza dla niego. Ograniczyłam kontakt... Zaś moja znajoma zakochała się we własnym przyjacielu i to prawie zakończyło się małżeństwem. Mimo wszystko uważam, że istnieje przyjaźń damsko-męska, ale ja nigdy przyjacielowi nie powiedziałabym pewnych rzeczy, jakie mówię mojej przyjaciółce, więc jest pewne ograniczenie.Może te kobitki, które to dziwi to takie typowe seksbomby, którym nikt się nie oprze i po prostu my szare żuczki nie ogarniamy, że można mieć branie u każdego? ?istnieje. Zawsze mnie dziwiło, ze ludzi to dziwi ;) ja się zawsze dużo lepiej dogadywałam z mężczyznami.
No tak, masz rację. Ja trochę uogólniłam sprawę, ale zgadzam się, że wielu rzeczy potrzeba by stworzyć (dobry) związek. Jednakże to, że Ty nie czujesz pociągu fizycznego do kogoś nie oznacza, że ta druga osoba tego też nie poczuje, a to może przyjść później. Czasem jedna sytuacja może sprawić, że spojrzymy na drugą osobę zupełnie inaczej. Życie nie jest czarne albo białe... Dlatego przyjaźnie damsko-męskie przetrwają, jeśli nie pojawi się to pożądanie.
1 kwietnia 2020, 12:17
ja czesto lepiej dogaduje sie z facetami, ale nie jest to na tym samym poziomie co przyjazn z moimi dziewczynami.