Temat: Zaginieni

Gdybym mieszkała w Warszawie to pewnie pracowałabym w Itace albo była tam na wolontariacie, bo zaginione osoby nie dają mi spać po nocach i tutaj pytanie dla Was, bo w ostatnim czasie zaginęło naprawdę mnóstwo osób, czy w Waszym bliższym lub dalszym otoczeniu było kiedyś jakieś zaginięcie? Jak ta sprawa się skończyła? 

Miałam znajomego, który wyszedł z domu i nie było z nim kontaktu żadnego przez 3 tygodnie. A po 3 tygodniach znaleziono w rzecze jego ciało. Utopił się, ale nie 3 tygodnie wcześniej, ale jakieś 4-5 dni. Do tej pory nie wiadomo co się z nim działo przez pozostałe dwa tygodnie. 

Miałam też innego znajomego, jeszcze z czasów gimnazjum, ponad 10 lat temu, który wyszedł z domu, szukano go tydzień i niestety okazało się, że powiesił się w lesie w innej dzielnicy. 

Także finał raczej średni w znanych mi przypadkach, a u Was? 

Jeżeli ktoś z was naprawdę chciałby pomóc w takich sytuacjach, a nie tylko poczytać, i traktuje sprawę poważnie, to polecam zgłosić się do grupy poszukiwawczo-ratowniczej w okolicznej straży pożarnej.

Pasek wagi

Moj brat podczas jednego epizodu choroby wyszedl z domu i nie wrocil. Szukalismy go niecale 2 miesiace i cale szczescie ze znalezlismy, byl w okropnym stanie, przestal brac leki na schizofrenie. Policja pomagala nam go szukac ale z marnym skutkiem poniewaz zostawil telefon, nie mial nic co mogloby go zlokalizowac...kilku ludzi z okolicy dalo znac, ze go widzialo ale to bylo za malo zeby cos stwierdzic. Codziennie go szukalismy bez skutku.. Przelom byl gdy na fb odezwala sie do mnie wlascicielka mieszkania i powiedziala ze zalega z oplatami, po wyjasnieniu sytuacji dala mi jego adres. Jadac do niego zobaczylam go na chodniku (marzec) w spodniach i samej koszulce bokserce. Mial psychoze, blakal sie. Trafil do szpitala na miesiac. Od tamtego czasu nie mial epizodow, bierze leki- wszystko z nim ok. Jednak bardzo sie o niego balam i czasem mysle, gdyby ta wlascicielka nie dala znac gdzie mieszka i bysmy po niego nie jechali moglby wtedy zamarznac. 

Pasek wagi

Mój kuzyn zniknął jakieś 25 lat temu. Wujek szukał, był w programie "ktokolwiek widział ktokolwiek wie" i nie było odpowiedzi. Jakieś 15 lat temu skontaktował się ze znajomym pracującym w służbach specjalnych i go znalazł. 30km od miejsca zamieszkania wujka. Kuzyn nie chciał kontaktu z rodziną. Wujek to uszanował, "zadowolił się" informacją, że jego syn żyje. 

Sprawa Iwony Wieczorek też bardzo mnie nurtuje. Wracając z imprezy przechodziła koło mojego miejsca pracy. Często oglądam to nagranie z kamery, która uchwyciła ją po raz ostatni. 

Niestety nie mam pamięci do twarzy ani też nie patrzę na ludzi przechodzących obok. Podziwiam wszystkich, którzy rozpoznają tych zaginionych. 

Pasek wagi

PannaSi napisał(a):

Znajoma mojej mamy z osiedla. Wróciła z urlopu. Ponoc udanego. Na nast dzień Wyszła do pracy i tam nie dotarła. Wciąż widnieje jako zaginiona. Bardzo współczuję jej rodzicom. Jedyna córka. Uważam, że zaginięciem stoi jej mąż. Niestety do dziś nie udatlono co się z nią stało w drodze do pracy.. Ostatnia osoba która ja widziała był jej mąż,. Na przystanku jej nie było autobusem którym dojeżdżala też nie pojechała. Nikt nic nie widział nikt nic nie słyszał. Uważam, że wcale do pracy nie wyszła tak jak twierdzi jej mąż. Co lepsze mąż miał kochankę, która wkrótce po tym ja zaginęła jego żony urodziła mu dziecko. Teraz szczęśliwa rodzinka.. Strasznie mu zależało po latach, żeby uznać ją jaka zmarła. Tłumaczył się, że ma masę problemów ze sprzedaniem samochodu bo była współwłaścicielem. Druga sprawa on zawsze Mówił o niej w czasie przeszłym. Na samym początku śledztwa już tak było. Drugą sprawa która mnie zastanawia to Zaginięcie Kariny Surmacz, tej dziewczynki której prawdopodobnie była świadkiem egzegucji matka dilerki i jej faceta. Dziwna sprawa. Aaa i jeszcze jedna spr. Zagniecie dziennikarki w latach 90 w Łodzi. Mąż twierxizl że wyjechała za granicę, a jej rzeczy odnaleziono na posesji domu zakopane w ziemi. Do dziś ciała nie znaleźli.. 

Chyba o tej samej kobiecie napisalysmy. O tym nowym dziecku jej męża nie wiedziałam. Koleżanka mowila, że jej ciocia kilka dni po zaginięciu niby dzwoniła znad morza, ale po 2 słowach się rozłączyła. 

Może po wakacjach stwierdziła, że tak dalej nie może i zaczęła nowe życie?

Noma_ napisał(a):

PannaSi napisał(a):

Znajoma mojej mamy z osiedla. Wróciła z urlopu. Ponoc udanego. Na nast dzień Wyszła do pracy i tam nie dotarła. Wciąż widnieje jako zaginiona. Bardzo współczuję jej rodzicom. Jedyna córka. Uważam, że zaginięciem stoi jej mąż. Niestety do dziś nie udatlono co się z nią stało w drodze do pracy.. Ostatnia osoba która ja widziała był jej mąż,. Na przystanku jej nie było autobusem którym dojeżdżala też nie pojechała. Nikt nic nie widział nikt nic nie słyszał. Uważam, że wcale do pracy nie wyszła tak jak twierdzi jej mąż. Co lepsze mąż miał kochankę, która wkrótce po tym ja zaginęła jego żony urodziła mu dziecko. Teraz szczęśliwa rodzinka.. Strasznie mu zależało po latach, żeby uznać ją jaka zmarła. Tłumaczył się, że ma masę problemów ze sprzedaniem samochodu bo była współwłaścicielem. Druga sprawa on zawsze Mówił o niej w czasie przeszłym. Na samym początku śledztwa już tak było. Drugą sprawa która mnie zastanawia to Zaginięcie Kariny Surmacz, tej dziewczynki której prawdopodobnie była świadkiem egzegucji matka dilerki i jej faceta. Dziwna sprawa. Aaa i jeszcze jedna spr. Zagniecie dziennikarki w latach 90 w Łodzi. Mąż twierxizl że wyjechała za granicę, a jej rzeczy odnaleziono na posesji domu zakopane w ziemi. Do dziś ciała nie znaleźli.. 
Chyba o tej samej kobiecie napisalysmy. O tym nowym dziecku jej męża nie wiedziałam. Koleżanka mowila, że jej ciocia kilka dni po zaginięciu niby dzwoniła znad morza, ale po 2 słowach się rozłączyła. 

agazur57 napisał(a):

Może po wakacjach stwierdziła, że tak dalej nie może i zaczęła nowe życie?

Noma_ napisał(a):

PannaSi napisał(a):

Znajoma mojej mamy z osiedla. Wróciła z urlopu. Ponoc udanego. Na nast dzień Wyszła do pracy i tam nie dotarła. Wciąż widnieje jako zaginiona. Bardzo współczuję jej rodzicom. Jedyna córka. Uważam, że zaginięciem stoi jej mąż. Niestety do dziś nie udatlono co się z nią stało w drodze do pracy.. Ostatnia osoba która ja widziała był jej mąż,. Na przystanku jej nie było autobusem którym dojeżdżala też nie pojechała. Nikt nic nie widział nikt nic nie słyszał. Uważam, że wcale do pracy nie wyszła tak jak twierdzi jej mąż. Co lepsze mąż miał kochankę, która wkrótce po tym ja zaginęła jego żony urodziła mu dziecko. Teraz szczęśliwa rodzinka.. Strasznie mu zależało po latach, żeby uznać ją jaka zmarła. Tłumaczył się, że ma masę problemów ze sprzedaniem samochodu bo była współwłaścicielem. Druga sprawa on zawsze Mówił o niej w czasie przeszłym. Na samym początku śledztwa już tak było. Drugą sprawa która mnie zastanawia to Zaginięcie Kariny Surmacz, tej dziewczynki której prawdopodobnie była świadkiem egzegucji matka dilerki i jej faceta. Dziwna sprawa. Aaa i jeszcze jedna spr. Zagniecie dziennikarki w latach 90 w Łodzi. Mąż twierxizl że wyjechała za granicę, a jej rzeczy odnaleziono na posesji domu zakopane w ziemi. Do dziś ciała nie znaleźli.. 
Chyba o tej samej kobiecie napisalysmy. O tym nowym dziecku jej męża nie wiedziałam. Koleżanka mowila, że jej ciocia kilka dni po zaginięciu niby dzwoniła znad morza, ale po 2 słowach się rozłączyła. 

Zaginiona poroniła, czy nie mogła mieć dzieci, czy się więcej nie starali tego nie wiem, ale faktem jest, że nie posiadali wspólnych dzieci. Prawdy pewnie nigdy się nie dowiemy. W każdym razie jak się tutaj dowiedziałam i więcej doczytałam niecały rok po jej zaginięciu jej mąż miał już nową kobietę i dziecko. Rodzina zaginionej radziła mężowi rozwód w takiej sytuacji , ale on nie wyrażał chęci i nic dziwnego, bo nie jest to dla niego korzystne. Zaginiona była po ekonomii niby dobrze zarabiała, nie mając przy tym dzieci pewnie mieli jakieś oszczędności. Majątek musiałby być dzielony , a tak facet wyczeka aż umrze jego teściowa po osiemdziesiątce, przeprowadzi postępowanie w sprawie uznania zaginionej za zmarłą i odziedziczy cały majątek. Ciekawe czy na to liczył od początku.

Zaginiona niby jak spóźniła się na przesiadkę łapała stopa była sugestia, że może ktoś ją porwał. . Kobieta regularnie jeźdiła daną linią i ponoć wszyscy ją dobrze znali, a nikt jej tego dnia nie widział w autobusie ani na przystanku. Maż twierdził, że słyszał jak rano wychodziła do pracy.

Ciekawe, czy wiedziała o kochance i była jakaś kłótnia, czy nie wiedziała, ale mąż miał kochankę w ciąży, albo chciał mieć z nią dziecko i postanowił pozbyć się żony. Teraz to już można gdybać. Tego też nie wiem, czy z ta kobietą spotykał się jeszcze przed zaginięciem żony.

Na Vitalii była dziewczyna, której narzeczony wyszedł z imprezy firmowej i zdaje się nigdy go nie odnaleziono. To już chyba z 10 lat. Pamiętacie? Bylo to udostępniane tu na Vitalii, wiem, ze 3 lata później dalej nic nie było wiadomo wiec podejrzewam, ze dalej bez śladu.

Mnie to bardziej fascynują morderstwa. Przy niczym się tak nie odprężam i koncentruje robiąc projekty, jak słuchając o tych psycholach w tle. Serio.

W moim mieście była akcja, że znajomej maz wyszedł z psem i zaginął. Chyba ze 3 tygodnie go szukali, pies wrócił do domu. Koniec końców się znalazł ale się okazało, że miał jakąś amnezję.

U mnie na podwórku był taki cwaniaczek, co to się ze wszystkich wyśmiewał i taki fifarafa. Kiedys za moja babcia krzyknął coś odnośnie staruchy, babcia wtedy 60 lat miała i odparła mu, że ona przynajmniej dozyla a on niewiadomo ile będzie żył. Miesiąc później znaleźli go zamordowanego w lesie.

A na wsi mojego sa dwie takie historie, jedna, ze ojciec jednego kolesia zaginął jakieś 20-30 lat temu i do tej pory nic nie wiadomo, a druga, ze babcia kolegi zamurowała dziadka w piwnicy o.O i tez go chyba szukali sporo. Ale to jakaś głębsza historia była. Babcia chyba dalej żyje i jest obiektem straszenia dzieci :D 

cancri napisał(a):

A na wsi mojego sa dwie takie historie, jedna, ze ojciec jednego kolesia zaginął jakieś 20-30 lat temu i do tej pory nic nie wiadomo, a druga, ze babcia kolegi zamurowała dziadka w piwnicy o.O i tez go chyba szukali sporo. Ale to jakaś głębsza historia była. Babcia chyba dalej żyje i jest obiektem straszenia dzieci :D 

Hahaha biedne dzieci :D Ja też uwielbiam słuchać o morderstwach i psychopatach. Najlepszy sposób na relaks. Żałuję, że nie zostałam kryminologiem, ale gdy kończyłam szkołę nie było to tak popularne w Polsce a studia w Stanach nie wchodziły w grę :(

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Na Vitalii była dziewczyna, której narzeczony wyszedł z imprezy firmowej i zdaje się nigdy go nie odnaleziono. To już chyba z 10 lat. Pamiętacie? Bylo to udostępniane tu na Vitalii, wiem, ze 3 lata później dalej nic nie było wiadomo wiec podejrzewam, ze dalej bez .

Pamietam tą sprawę. To byl Adam Hołody. Niestety dalej jest zaginiony.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.