Temat: Jakbyście zachowaly się, gdyby partner niechcialby, abyscie przyjmowały jego nazwiska.

Jestescie w kilkunastoletnim zwiazku. Partner proponuje ślub, ale od razu mowi, zebyscie zostaly przy swoim nazwisku. Jak reagujecie? Powód to to, ze on ma dzieci z pierwszego malzenstwa i w ten sposob, chce pokazac dzieciom, ze oni sa najwazniejsi.

Cyrica napisał(a):

Ale oczywiscie że problemem jest mało asertywny facet, tylko ze na poradnośc tudzież bezradnośc człowieka składa się wiele czynników, i taki drobiazg jak nazwisko moze być kamyczkiem do ogródka. Facet jest jaki jest, i Zu misi z tym zyc, nie ma sensu mówić co gościu powinien bo i tak tego nie zrobi, ale można spróbowac poszukać innych drobiazgów, które te zone troche oddalą. 

Tylko, ze on tak do konca nie chce sie oddalic i powtarza, ze to ja mam problem, a moje pretensje wynikaja tylko z chorej zazdrosci. Zawsze powtarza, ze ona jest matka jego dzieci i zawsze bedzie jej pomagal. Nasz slub byl zaplanowany jak dzieci skoncza 18 lat (myslalam, ze moze chodzi o zabezpieczenie ich i przepisanie majatku na nich, co bym zrozumiala), ale powod jaki podal, abym nie przyjmowala jego nazwiska bylo czyms ponizajacym. Oczywiscie on nie widzi problemu.

Z opisu wynika, że on tego małżeństwa do tej pory nie zakończył i nie jest gotowy na nowy związek. 

Pasek wagi

No to skoro nie chce, to znaczy że ona nadal jest jego zona i nią będzie. Jesteś w trudnej sytuacji, ale pójście na wszelkie ustepstwa nie będzie dobre dla Ciebie. On nie uzna tego za poświecenie, tylko Twój obowiązek, tak jak on czuje obowiązek wobec "tamtej" rodziny. Nic w przyrodzie nie ginie, będzie przenosił z siebie, na Ciebie. 

Cyrica napisał(a):

Ale oczywiscie że problemem jest mało asertywny facet, tylko ze na poradnośc tudzież bezradnośc człowieka składa się wiele czynników, i taki drobiazg jak nazwisko moze być kamyczkiem do ogródka. Facet jest jaki jest, i Zu misi z tym zyc, nie ma sensu mówić co gościu powinien bo i tak tego nie zrobi, ale można spróbowac poszukać innych drobiazgów, które te zone troche oddalą. 

Nooo, tylko tu trzeba oddalić byłą żonę, a nie przyszłą. A akcja z nazwiskiem zdecydowanie oddala obecną partnerkę. Dlatego nie rozumiem.

Zuza_91 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Ale oczywiscie że problemem jest mało asertywny facet, tylko ze na poradnośc tudzież bezradnośc człowieka składa się wiele czynników, i taki drobiazg jak nazwisko moze być kamyczkiem do ogródka. Facet jest jaki jest, i Zu misi z tym zyc, nie ma sensu mówić co gościu powinien bo i tak tego nie zrobi, ale można spróbowac poszukać innych drobiazgów, które te zone troche oddalą. 
Tylko, ze on tak do konca nie chce sie oddalic i powtarza, ze to ja mam problem, a moje pretensje wynikaja tylko z chorej zazdrosci. Zawsze powtarza, ze ona jest matka jego dzieci i zawsze bedzie jej pomagal. Nasz slub byl zaplanowany jak dzieci skoncza 18 lat (myslalam, ze moze chodzi o zabezpieczenie ich i przepisanie majatku na nich, co bym zrozumiala), ale powod jaki podal, abym nie przyjmowala jego nazwiska bylo czyms ponizajacym. Oczywiscie on nie widzi problemu.


Myślę, że za długo godziłaś się na bycie mniej ważną i teraz przelała się czara goryczy. Pytanie czy warto w to dalej brnąć? On się nie zmieni, tyle lat się nie zmienił. Nie zmieni się jego podejście do byłej ani jej podejście do Was. 

Strasznie to przykre. Są ludzie po rozwodach, z dziećmi, którzy jakoś łączą wszystkie odpowiedzialności. A są tacy, którzy chcą mieć ciastko i zjeść ciastko, niby nie krzywdząc nikogo a skrzywdzeni czują się wszyscy. 

Dubel 

Pasek wagi

To aż się wydaje niewiarygodne, przepraszam nie chce Cię urazić, ale ja w takiej sytuacji poczułabym się zapchajdziurą, posprząta, wypierze, seks jest. Pan wygodny, zachowuje się jakby wciąż był pod pantoflem tej żony... Strasznie słabe to co robi, ale skoro jesteś z nim tak długo to nie zapaliła Ci się wcześniej czerwona lampka? A jak Ty jesteś traktowana w jego rodzinie? Chodzisz na rodzinne uroczystości, na kawę do jego rodziny (np. rodzeństwo, rodzice)? Czy publikujcie zdjęcia w sieci wśród znajomych, a jak on się do Ciebie odzywa przy innych? Traktuje Cię jak kogoś ważnego w jego życiu czy może jest dla Ciebie czuły tylko na osobności??

Pasek wagi

Zuza_91 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Ale oczywiscie że problemem jest mało asertywny facet, tylko ze na poradnośc tudzież bezradnośc człowieka składa się wiele czynników, i taki drobiazg jak nazwisko moze być kamyczkiem do ogródka. Facet jest jaki jest, i Zu misi z tym zyc, nie ma sensu mówić co gościu powinien bo i tak tego nie zrobi, ale można spróbowac poszukać innych drobiazgów, które te zone troche oddalą. 
Tylko, ze on tak do konca nie chce sie oddalic i powtarza, ze to ja mam problem, a moje pretensje wynikaja tylko z chorej zazdrosci. Zawsze powtarza, ze ona jest matka jego dzieci i zawsze bedzie jej pomagal. Nasz slub byl zaplanowany jak dzieci skoncza 18 lat (myslalam, ze moze chodzi o zabezpieczenie ich i przepisanie majatku na nich, co bym zrozumiala), ale powod jaki podal, abym nie przyjmowala jego nazwiska bylo czyms ponizajacym. Oczywiscie on nie widzi problemu.

Za ile lát ten slub? Za 5lat?  

Chyba ön Sam chce sobie zabezpieczyc pielegniarke na stare lata.

Nawet Jákó zona bedziesz nikim w takim ukladzie.

Dlaczego ön chce sie Z Tóba ozenic?

Cllio napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Ale oczywiscie że problemem jest mało asertywny facet, tylko ze na poradnośc tudzież bezradnośc człowieka składa się wiele czynników, i taki drobiazg jak nazwisko moze być kamyczkiem do ogródka. Facet jest jaki jest, i Zu misi z tym zyc, nie ma sensu mówić co gościu powinien bo i tak tego nie zrobi, ale można spróbowac poszukać innych drobiazgów, które te zone troche oddalą. 
Nooo, tylko tu trzeba oddalić byłą żonę, a nie przyszłą. A akcja z nazwiskiem zdecydowanie oddala obecną partnerkę. Dlatego nie rozumiem.

no przecież. Tylko z rozwojem fabuły to ja juz nie wiem czy warto. 

nuta napisał(a):

Zuza_91 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Ale oczywiscie że problemem jest mało asertywny facet, tylko ze na poradnośc tudzież bezradnośc człowieka składa się wiele czynników, i taki drobiazg jak nazwisko moze być kamyczkiem do ogródka. Facet jest jaki jest, i Zu misi z tym zyc, nie ma sensu mówić co gościu powinien bo i tak tego nie zrobi, ale można spróbowac poszukać innych drobiazgów, które te zone troche oddalą. 
Tylko, ze on tak do konca nie chce sie oddalic i powtarza, ze to ja mam problem, a moje pretensje wynikaja tylko z chorej zazdrosci. Zawsze powtarza, ze ona jest matka jego dzieci i zawsze bedzie jej pomagal. Nasz slub byl zaplanowany jak dzieci skoncza 18 lat (myslalam, ze moze chodzi o zabezpieczenie ich i przepisanie majatku na nich, co bym zrozumiala), ale powod jaki podal, abym nie przyjmowala jego nazwiska bylo czyms ponizajacym. Oczywiscie on nie widzi problemu.
Za ile lát ten slub? Za 5lat?  Chyba ön Sam chce sobie zabezpieczyc pielegniarke na stare lata.Nawet Jákó zona bedziesz nikim w takim ukladzie.Dlaczego ön chce sie Z Tóba ozenic?

Na poczatku to ja chcialam slubu, pozniej juz odposcilam. Wtedy on zaproponowal slub, ale "postawil" warunki. Wydaje mi sie, ze miala to byc nagroda dla mnie za to, ze tyle lat jestesmy razem. Jezeli chodzi o towarzystwo, to mamy roznych znajomych (juz nie istotne jest to, ze dzieli nas duza roznica wieku), ale bylo kilka nieprzyjemnych akcji po ktorych powiedzialam sobie, ze nigdy wiecej nie spotkam sie z jego znajomymi. Podam przyklad: przyjechalo do niego dwoch kolegow, ktorzy mieszkaja dalego. Nie uprzedzil ich, ze jest po rozwodzie. Apotykamy sie, oni troche byli zdziwieni kim jestem, powiedzieli do mnie XXX (imie jego bylej zony) troche sie zmienilas. Po czym, zadzwonila ona i poszedl z nia rozmawiac przez ok 20 minut, a mnie zostawil z kumplami, ktorych widzialam poerwszy raz i nie wiedzial o czym mam z nimi rozmawiac. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.