Temat: Zęby

W wyniku strasznych metod leczenia zębów w latach 90 tych straciłam ich 5 są to głównie 4 i 5 w dwóch miejscach obok siebie. Chciałabym to jakoś naprawić ale boję się robić mosty bo ogólnie mam tendencję do tego że słabo trzymają mi się plomby. Wiem że implanty też nie zawsze się"przyjmują"   Rozmawiałam dziś z mają dentystką i mówi że są tacy którym licówki trzymają się 20 lat a i tacy którym odpadają po 4 latach

Pasek wagi

HaniaSoz napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

HaniaSoz napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

schudnacdozimy napisał(a):

Ja myślę, że straciłaś żeby z powodu próchnicy a nie ''strasznych metod leczenia''?
No z pewnością było to jedno i drugie. Ale kiedyś nie było chociażby takich szybkoobrotowych wierteł,chłodzonych wodą. Do tego leczenie kanałowe bez znieczulenia nie każdy jest w stanie znieść. Tak naprawdę to dopiero od 15 lat mam taką fajną stomatolog która nie dyskutowała ze mną i dawała znieczulenie gdy o to prosiłam. Dzięki niej dbam o zęby ja i moja rodzina. Teraz chodzę do dentysty często na przegląd i bez lęku. Mam do niej zaufanie i bardzo wiele jej zawdzięczam. Niestety jest to mała miejscowość i wykonuje ona tylko podstawowe usługi
twoje opowiesci brzmią jakby ponad 15 lat temu sami kowale byli, a nie dentyści. dalej niz 15 lat temu - 30 lat temu - tez byli porządni dentyści, na tym samym poziomie profesjonalizmu co dzisiaj. i byly znieczulenia, biale plomby, ratowanie zebow a nie wyrywanie. wszystko to samo co teraz, choc wiadomo ze technologia poszla do przodu. to moje własne doswiadczenie z dentystami. jak nie zaplacisz za usługi dodatkowe typu znieczulenie to nie dziw sie ze takiego nie dostalas. moja mama jest pod 60ke i takie same wspomnienia ma, u niej w domu nigdy nie żałowało sie na zeby i zawsze byly robione w cywilizowanych warunkach i ze znieczuleniem, nawet jak byla bardzo mloda dziewczyna.
A bierzesz pod uwagę np to że kogoś najzwyczajniej w świecie nie było stać na prywatne leczenie. Nie każdy w tym kraju miał zamożnych rodziców
widze ze zmieniasz zdanie w zaleznosci od tego jak wieje wiatr. To twoje własne slowa z twojego pierwszego postu w temacie ,,W wyniku strasznych metod leczenia zębów w latach 90 tych straciłam ich 5?. To jak, powodem karygodnego stanu twojego uzębienia byl brak zamożności czy straszne metody leczenia w latach 90? Bo twierdzilas ze to metody leczenia byly winne. Wydatki na uzębienie, szczegolnie w tamtych czasach, to byla kwestia wyborow. Mialam jako dziecko 1 pare uzywanych spodni i 2 uzywane bluzki na rok, nie mielismy cieplej bieżącej wody ani cieplo w domu, ale zeby zawsze mielismy zadbane i zrobione, tak samo jak buty dla dzieci w mojej rodzinie musialy byc porzadne, bo zadbane zeby i proste nogi to inwestycja na cale zycie. Ja jako dziecko sama tego wyboru nie dokonywałam, ale ty bylas dorosła i sama wybralas co wolisz.Jak pogrzebiemy glebiej to dojedziemy jednak do tego, ze w 90% przypadkow za zly stan zebow odpowiada brak wystarczającej higieny. 
O wydatkach decydowali rodzice, a jeśli nie byli zamożni, to mogli mieć różne opinie na temat tego, na co warto, a na co nie można wydawać pieniędzy. I nic Ci do tego, ani nie jest to wina dzieciaka. Miałam leczone zęby w latach 90. i potem, na NFZ, bez znieczulenia, bez mikroskopu, z ujowym wypełnieniem, etc. Na ortodoncję rodzice nie chcieli wydawać pieniędzy. Ogarnianie zębów po latach to kosztowny i trudny biznes. No i oprócz braku higieny (którą też wynosi się z domu), jest jeszcze dieta, choroby, genetyka, etc. Jak to tego dodasz metody leczenia, to masz piękny zestaw. 

Mnie np. dentystka spieprzyła ząb podczas scalingu. To się nie powinno zdarzyć, ale kto wie, jak potrafi (ł) wyglądać scaling na NFZ, ten wie, że różne rzeczy się mogły zdarzyć... Innym razem, podczas kanałowego (trucie bez znieczulenia oczywiście) bez mikroskopu nie dołączono mi kanałów, a w jednym zostawiono narzędzie. 

Bardzo bym chciała, żeby ludzie przestali się mądrzyć, kiedy nie chce im się myśleć. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.