Eksperyment mi się podobał, nawet BARDZO. Co prawda, ja przekroczyłam budżet 3,60 i mój mąż kupił sobie jakieś żelki i cole za 15zł dodatkowo, cóż począć, nie zabronię😛 ale mam nowe plany po zdobytych doświadczeniach.
Na pewno trzeba mieć czas:
A. na szukanie promocji, ale ja lubię szukać takowych
B.na gotowanie, raz idzie szybko, bo zostało coś z wczoraj, raz schodzi 2 h, ale ja lubie gotować i eksperymentować w kuchni
C. nauczyć rodzinę jeść co jest, szczególnie najmniejszych członków, ale moja młod daje radę 😁
W tym tygodniu ustalam budżet 250zł, ponieważ chcę kupić lepsze jajka, przynajmniej jedynki jak nie zerówki, są zdrowsze, smaczniejsze i podobno kury tak nie cierpią. Chcę też lepszego sera żółtego, ten blok z aldika o nazwie edamski był bardzo słaby. Chcę też mieć zdrowy tłuszcz, kupię olej lniany tłoczony na zimno do sałatek i twarogów. Kręci się z niego zdrowotna pastę budwigową. Tak, teraz pociągnę temat zdrowego odżywiania z możliwie najniższym budżetem. Przydało by się jeszcze zwiększyć trochę ilość białka w diecie.
Ponieważ tak było w jutubowym wyzwaniu, tak i tutaj ustalam dodatkowy budżet miesięczny 150zł na: olej, przyprawy, sos sojowy, sól, cukier trzcinowy, kawę, herbatę, drożdże, proszek do pieczenia. Kawę kupujemy lepszą z wrocławskiej palarni bo tanie kawy mi szkodzą.
Oraz 50 zł na ulepy cukrowe męża, które sobie kupuje w pracy.
100zł na zapasy długoterminowe do spiżarni. Łącznie 1300zł na miesiąc. No zobaczymy jak to pójdzie.
Mam dwie spiżarki, jedną z puszkami, słoikami i suchą żywnością z terminem minimum rok. W niej jest wszystko co jemy i co da się przechować. Spiżarnie przeglądam co pół roku i jak jest na dacie, przenoszę do spiżarni w kuchni. Tam są zachomikowane rzeczy z krótka datą i z czego gotuje na co dzień.
To są rzeczy które mi zostały po tym tygodniowym wyzwaniu. Ze spiżarki za to pociągnęłam poza budżetem borówki, płatki nori i kiełbasy.
To jedzenie z wczoraj:
s: wegeburgery z buraka
o: wczorajszy ryż który został zamieniłam w potrawkę curry z kurczakiem zagrodowym
k: pizza totalnie resztkowa
Piękny jest park Szczytnicki, udał mi się nawet zobaczyć karpie koi. Jak to dobrze ,ze mam tylko 15 min drogi tramwajem do niego.