Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 151037
Komentarzy: 3455
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 87.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 35 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2021 , Komentarze (8)

Hej dziś byłam.na zebraniu w szkole. Poznałam nauczycielke. Inne mamy. Wkręcili mnie w trójkę klasowa i jestem skarbnikiem 🤦 trudno... Ja z tych nerwów już mam ból głowy... Nie wiem jak to będzie. Jakoś tego mojego synka nie widzę a przedszkolu. Jest mądry bystry ale bardzo nie posłuszny. Roztrzepany. Nie umie posiedzieć chwilę bez ruchu. Oby się jakoś ogarnął w przedszkolu. Oby. 

moje posty się udają. Tak średnio 12/13 godz. Mąż był nie jadłam w nocy :) oby tak dalej. 


27 sierpnia 2021 , Komentarze (9)

Hej. Wczoraj zaczęłam post o 18 gdyż nie ćwiczyłam. Wytrzymałam do 7 rano. 13 godz. Sukces jak dla mnie ogromny! Dziś nie wiem jak będzie. Chciałam zrobić trening. Więc pewnie kolację zjem o 20. Zobaczymy jak się ułoży. Mam nadzieję że uwolnie się od tych napadów. 

Czuje już jesień. Pogoda jest okropna. Nie lubię takiej. Ale i jesień potrzebna. Potem zima. 

MOJ starszy synio idzie od środy po przedszkola. Aj nie wiem jak to będzie. Jak on się odnajdzie. Pewnie będzie płakał. Ale może nie? Zobaczymy :) ale ja się cieszę że idzie. Ja będę miała chwilę czasu dla siebie. On pójdzie do dzieci. Nabierze trochę ogłady bo ostatnio jest nie do zniesienia. Same korzyści ;) 



26 sierpnia 2021 , Komentarze (12)

Witajcie po przerwie w pisaniu odchudzaniu itp. co prawda torche ćwiczę ale treningi nie są regularnie. Moja zmorą jak wiecie nadal jest jedzenie nocne i wieczorne. Od wczoraj postanowiłam znowu przejść na IF. Nie wiem czy akurat będzie to 16:8 ale może na początek 12 :12. Właśnie trwa 12 godzina jak nie jadłam nic. Dla mnie jest to wielki sukces. Zwłaszcza że ostatnie dni wieczory i noce były okropne. Przez to moja waga dziś pokazala 76.1 kg... 😳😢 Trzeba iść dalej i walczyć dalej. Założyłam sobie na Wigilię ważyć 65 kg. 10 kg w 4 mc. Bardzo realne. Ale i bardzo trudne. 

wiem że wiele z was już nie wierzy że mi się uda. Ja sama chyba nie wierzę. Ale powinnam się pozytywnie nastawić. 

Powoli zaczyna mi burczeć w brzuchu. Spróbuję wytrzymać do 9. 

milego dnia 😘


18 sierpnia 2021 , Komentarze (5)

Hej. Wczoraj były urodziny.maz oczywiście pamietał. Kupił mi kwiatka w doniczce taki liściasty ( bo takie akurat uwielbiam ) a dziś kurier przyniesie mój nowy odkurzacz bezprzewodowy 😍🤩 także super ;) świętowaliśmy sobie miło późno w nocy poszliśmy spać. Było sporo winka. Dziś od rana głowa boli ... :( Mąż mówi że schudłam i że mam fajną pupcie 😁😅 

co do diety postanowiłam sobie zrobić przerwę od chleba. Wczoraj nie jadłam. Dziś też póki co nie jadłam. 

dzis bym chciała już poćwiczc. Ostatni trening w niedzielę był. Był ogień 💪 

15 sierpnia 2021 , Komentarze (18)

Hej. Nadal jakoś się trzymam. Chociaż nie jest łatwo. Dziś np nie podjadalam ale zjadłam kawałek domowego ciasta. Wczoraj były słodycze i wpadły chrupki po południu. Za to trzy dni temu wieczorne podjadanie... Był jeden trening. Dziś zrobię kolejny. Jedyne co mi idzie to Picie wody. Ok 2.5 l dziennie mi wychodzi. Więc jest dobrze. Sikam dużo. 

Trzeba iść dalej. 

Jutro w nocy jadę po szwagierkę która przyjeżdża z dziećmi z zagranicy. Wcale mnie ten ich przyjazd nie cieszy. Jedyne co jest zadowalające to że jestem u siebie i nie muszę domu z nią dzielić... 

Za dwa tyg syn idzie do przedszkola. Nie wiem jak to będzie. Jak ja sobie z tym poradzę. Chociaż bardzo chce. Bo będzie mi trochę lżej. I z jednym dzieckiem w domu nie będę tak zależna od teściowej. Np zakupy. Zawiozę starszego do przedszkola z młodszym i pojedziemy prosto na zakupy do biedry czy gdzie tam chcemy. Także tu będzie duży plus. W planach mam zamiar wozić go na 8 i odbierać przed 13. Na dłużej nie ma sensu bo i tak jestem w domu. 

W nowym domu mieszka mi się super. Wieczorem mogę tv obejrzeć i korzystam z tego ;) do tego to miejsce ta przestrzeń. Do szczęścia brak mi ogrodzenia. No ale to się może za rok zrobi. 

We wtorek mam urodziny. Ale chyba wszyscy zapomnieli. Dziś zrobiłam ciasto z tej okazji ( chciałam też wypróbować piekarnik ) bo za tydzień robimy dwa latka synka i tort będe robić. Teściowa się zdziwiła po co ciasto robiłam. Mąż nawet się nie zajaknie że jakoś spędzimy miło wieczór urodzinowy. Hym 🙄 😢 zapomną to trudno.... Będzie przykro. 

usypiam właśnie dzieciaki. Zjadłam już kolację. Zrobię trening. Wypije kefir i coś pooglądam. 

Moja garderoba krzyczy żebym w niej poukładała ale ja zupełnie nie mam nastawienia na składanie ubrań. Może dlatego że mam bardzo dużo rzeczy które są lekko za małe? Trochę za bardzo obcisłe... I jak patrzę na te ładne bluzki prawie nowe to mi przykro. Przykro że nie umiem się wziąć w garść. Że nie potrafię tak zrobić tego porządnie. Tylko tak ciągle na pół gwizdka... 

12 sierpnia 2021 , Komentarze (17)

Hej. Dziś dobry dzień za mną. 

Dieta ok. Nie podjadalam. To najważniejsze. Na śniadanie zjadłam super omlet czekoladowy z przepisu z netu super sprawa. 

ja na wierzch dalam jeszcze ser biały i łyżeczkę miodu. Byłam mega syta aż do obiadu. Znowu zgrzeszyłam z arbuzem w południe 😁 potem o 14:30 obiad z dużą ilością pomidorów i szczypioru bo to akurat mam w ogródku w dużej ilości. No i kolacja o 18:30 tu już kanapki z chlebem razowym. Był trening 20 min interwał z Moniką. Teraz pije koktajl z arbuza banana brzoskwini i mleka. 

Nie jadłam słodyczy.

Zaliczylam dwa długie spacery z dziećmi w sumie ok 5 km zrobiliśmy. 

Wypilam 3 l wody. 

Dzis przybijamy sobie piątkę i jestem z siebie dumna ;) 

Ogarnelam dziś też menu na urodziny młodszego syna. Robimy w niedzielę za tydzień. Nie miałam pomysłu na obiad. Poszukałam w necie i zrobię pupleciki w sosie carbonara. Proste szybkie. W miarę tanie bo z kasą tak sobie. Także tu też sukces. Muszę tylko upiec biszkopt testowy bo mam nowy piekarnik i nie wiem jak wyjdzie. Mam urodziny we wtorek wiec może sama sobie tort zrobię ? ;) Pomyślę ;) 

milego wieczoru. Ja oglądam moje ukochane Ranczo i relaksuje się chwilę przed tv w swoim salonie :) 

12 sierpnia 2021 , Komentarze (8)

Hej. Wczoraj było dobrze. W dzień jadłam normalnie. Nie podjadalam. Jedyny "grzech" między posiłkami to arbuz którego sama wychodowalam w ogródku. Mmm nie mogłam się oprzeć. 

Woda ładnie wypita 2.2 l :) 

Slodyczy nie jadłam. 

treningu brak - za to jeździłam do 22 na szmacie z mopem i sprzątałam więc też była aktywność. 

Kolacje zjadłam koło 18. I miałam naszykowana szklankę koktajlu po treningu ale ze go nie zrobiłam to jednak koktajl wypiłam o 21. 00 

Zasnelam koło 22:30 no i niestety obudziłam się siku koło 24 i zjadłam 5 szt żelek... 🤦 Jeszcze ciągle się to pojawia. Muszę z tym walczyć. 

Takze dzień był dobry oby kazdy taki. 

Noc uważam za nie dobra. 

Ide dalej. 

Dzis plan wypić 3 l wody. 

Zrobic trening. 

Nie podjadać. 

Nie jeść w nocy nic! 

Milego dnia 😘 

11 sierpnia 2021 , Komentarze (23)

Hej. Wczoraj zaliczyłam pierwszy po prawie mc przerwy trening. O dziwo poszło mi dobrze. Miałam chwilę zwątpienia ale dotrwałam do końca. 30 min cardio. Udało się ;) jestem zadowolona. Nocka średnia. Była burza. Byłam sama z dziećmi. Źle spałam. 

Dzis rano wskoczyłam na wagę i odnalazłam po przeprowadzce centymetr więc postanowiłam sprawdzić co w trawie piszczy. Źle nie jest. 

a to moje fotki 

wlasnie pije sobie kawkę. Muszę przestawić trochę pory posiłków bo trening teraz robię wieczorem koło 20.00 i wypadało by coś zjeść po treningu. Od zawsze mam z tym problem co zjeść i czy jeść tak późno? 

myslalam żeby jeść śniadanie koło 9:30 

obiad koło 14:30 no i kolację po treningu koło 21. Ale obawiam się że będę głodna do kolacji i nie wiem jak to rozwiązać. Pomożecie ? :) 

milego dnia ;) 

10 sierpnia 2021 , Komentarze (13)

Hej. Chce wrócić na moją ścieżkę walki o mniejszą wagę. O lepszą wersję siebie. Od wczoraj już się noszę z zamiarem wprowadzenia diety i ćwiczeń ale póki co marnie idzie. Tzn dieta nie ma wcale wczoraj i dziś słodycze podjadanie... Wczoraj miał być trening ale zaleglam na kanapie przed tv z płatkami i czekolada pocieszając się po wyjeździe męża w trasę. Nowy dom okazał się pusty bez niego :( dziś już planuje ruszyć tyłek i ćwiczyć. Mata jest. Adidaski są miejsce jest. Tylko chęci jakby mało... No ale trzeba bo odbicie w lustrze nie zadowala... Zrobię sobie foty jutro rano i zważe się i zmierzę. Jestem po okresie więc będzie miarodajnie. Kolejne pomiary za mc. Nie wcześniej żeby się nie dołować. 

Od jutra już będę się pilnować. Jeść 3 posiłki główne bez przekąsek. 

i pilnować wody bo z tym nadal źle... 

trzymajcie kciuki. 

cel na najbliższe 30 dni 

- 4 kg 

- 16 treningow 

Startujemy z jesiennym wyzwaniem :) 


4 sierpnia 2021 , Komentarze (12)

Hej. Wróciłam. Za mną ciężki okres. Ostatnie tygodnie to sam stres. Kłótnie z mężem. Kończenie domu. I wyprowadzka. Ale powoli już wszystko się układa. Od soboty śpimy u siebie. Dzieciaki dobrze się zaklimatyzowaly. Z mężem testujemy nowe łóżko 😍🤩 tak się godziny 😃 jak bym nie zrobiła kilka awantur to pewnie jeszcze byśmy się nie przenieśli. Jemu się nie spieszyło... A mi już tak. Na większym metrażu inne życie. Czuje że oddycham. Mimo że nie mamy wszystkich mebli. Na górze nie ma drzwi do pokoi. Dodatki też czekaja na zakup. Ba nawet nie mam odkurzacza. Ale nic mi nie przeszkadza. Najważniejsze że dzieci mają więcej miejsca. Że ja mogę wieczorem siąść spokojnie w salonie. Albo coś robić w kuchni bez obawy że się obudzą. Raj! 

co do wagi i diety. To tak. Waga około 74 kg. Nie ważę się ostatnio. Ćwiczen brak. Teraz biegam po schodach po sto razy dziennie także czuje w nogach i w tyłku te metry w domu. Dieta? Na stres nie potrzeba dieta. Nie jadłam jakoś dużo. Normalnie. No ale czas już się ogarnąć. Mąż wraca na koniec tygodnia do pracy. Ja już w polu nie mam tyle pracy. W sumie już ogarnięte wszystko. Więc wieczorem jak dzieciaki idą spać to biorę się za treningi 😉 

Diete chce trzymać tak jak wcześniej trzy posiłki bez podjadania. 

musze pilnować wody. Bo z tym to słabo ostatnim czasem. Także to do poprawki. 

ciesze się że już się udało. Że jesteśmy u siebie. Zaczynamy nowe życie. 

jak już będę miała drzwi na górze to wstawię sobie rowerek stacjonarny do wolnego pokoju i będę pedałować a może męża namowie na zakup bieżni pokojowej. Takie do 1500 zł. Patrzyłam na allegro. Myślę że fajna sprawa i pomogło by jesienią i zimą być aktywnym :) 

pozdrawiam wszystkie Was kochane. Idę szukać co u moich dawnych vitalijek słychać ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.