Temat: majtki menstruacyjne

Niech wypowiedzą się osoby, które używały majtek menstruacyjnych.

Jakie wrażenia? Wróciłyście do podpasek, czy zostałyście przy samych majtkach?

Pasek wagi

cancri napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Cancri, a cytologie masz w porzadku? U mojej kolezanki przy takich "spotanicznych" okresach-plamieniach i takiej obfitosci okazalo sie, ze to nowotwor (niezlosliwy, ale miala wycinane) I takie mocne okresy miala od zawsze prakycznie, ale pozniej jeszcze doszly te plamienia itd.

Jkaby co - przebadaj sie koniecznie

Tak, wszystko mam w porzadku. Robie badania regularnie i usg i cytologie. Taki urok, problemy mialam odkad dostalam okres w ogole ? A wiadomo, ze otylosc dodaje swoje do rozregulowania wszystkiego.

ja mialam takie plamienia bez konca przyjmujac hormony (implant) w okresach stresu, byl rok, gdy prawie ciagle plamilam , rok totalnego stresu w pracy, ktora w koncu wymowilam, wraz ze zmniejszaniem stresu ustepowalo, w okresie w miare spokoju przeszlo zupelnie. Moze przeanalizuj co mozesz wyeliminowac, jak zmniejszyc stres.

SUperLaska24 napisał(a):

stosuję kubeczek i jest spoko. A od kilku tygodni zastanawiam się właśnie nad zakupem majtek menstruacyjnych. Skoro ktoś to wymyślił, to znaczy że zależało mu na zwiększeniu komfortu życia kobiety w czasie okresu. Chętnie to przetestuję i dam wam  znać. Nie brzydzę się swojej krwi/ miesiączki. Jestem kobietą i mam okres co miesiąc, jak każda z nas. Skąd to" o fuj" w waszych wypowiedziach... brudne podpaski z kosza też nie znikają same. Ktoś je musi utylizować przecież. W pracy same wynosicie te podpaski z kosza? Pomyślałyście że wasze śmierdzące podpaski wyrzuca sprzątaczka? To jest dopiero nieprzyjemne...

Każdy ma inną wrażliwość. Ja się mega brzydzę krwi okresowej (własnej też), jak również wszelkich innych wydzielin z ciała. Tak już mam, nic nie poradzę na to. I co z tego, że jestem "kobietą"? Sam fakt bycia kobietą nie sprawia, że automatycznie akceptujesz to, co "kobiece". Trafiło mi po prostu się kobiece ciało w loterii genetycznej i tyle. I "stety" lub niestety muszę żyć w tym ciele ze wszystkimi tego konsekwenkcjami :/ Uprzedzając heheszki w stylu "Hehe, jak ci źle być babą to zmień płeć" - to nie ten przypadek :D

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Cancri, a cytologie masz w porzadku? U mojej kolezanki przy takich "spotanicznych" okresach-plamieniach i takiej obfitosci okazalo sie, ze to nowotwor (niezlosliwy, ale miala wycinane) I takie mocne okresy miala od zawsze prakycznie, ale pozniej jeszcze doszly te plamienia itd.

Jkaby co - przebadaj sie koniecznie

Tak, wszystko mam w porzadku. Robie badania regularnie i usg i cytologie. Taki urok, problemy mialam odkad dostalam okres w ogole ? A wiadomo, ze otylosc dodaje swoje do rozregulowania wszystkiego.

ja mialam takie plamienia bez konca przyjmujac hormony (implant) w okresach stresu, byl rok, gdy prawie ciagle plamilam , rok totalnego stresu w pracy, ktora w koncu wymowilam, wraz ze zmniejszaniem stresu ustepowalo, w okresie w miare spokoju przeszlo zupelnie. Moze przeanalizuj co mozesz wyeliminowac, jak zmniejszyc stres.

Prace :P Ale na to nie ma szans. Jak mialam te krwawienia to faktycznie byl mega stresujacy rok i w pracy i w zyciu prywatnym. Teraz jest o niebo lepiej, ale biore juz te hormony. Przy covid to wszystko wariuje wiec nic dziwnego, na szczescie mi juz przeszly te plamienia, ale zanim wiedzialam, ze mam covid drugi raz, to faktycznie sie wkurzylam. Chociaz dopiero bylam u ginki i babka pytala o plamienia czy okres bo nawet w ulotce jest napisane, ze pomimo przerwy w braniu tabletek u wielu kobiet co jakis czas po prostu wystepuja.

CiazaSpozywcza napisał(a):

SUperLaska24 napisał(a):

stosuję kubeczek i jest spoko. A od kilku tygodni zastanawiam się właśnie nad zakupem majtek menstruacyjnych. Skoro ktoś to wymyślił, to znaczy że zależało mu na zwiększeniu komfortu życia kobiety w czasie okresu. Chętnie to przetestuję i dam wam  znać. Nie brzydzę się swojej krwi/ miesiączki. Jestem kobietą i mam okres co miesiąc, jak każda z nas. Skąd to" o fuj" w waszych wypowiedziach... brudne podpaski z kosza też nie znikają same. Ktoś je musi utylizować przecież. W pracy same wynosicie te podpaski z kosza? Pomyślałyście że wasze śmierdzące podpaski wyrzuca sprzątaczka? To jest dopiero nieprzyjemne...

Każdy ma inną wrażliwość. Ja się mega brzydzę krwi okresowej (własnej też), jak również wszelkich innych wydzielin z ciała. Tak już mam, nic nie poradzę na to. I co z tego, że jestem "kobietą"? Sam fakt bycia kobietą nie sprawia, że automatycznie akceptujesz to, co "kobiece". Trafiło mi po prostu się kobiece ciało w loterii genetycznej i tyle. I "stety" lub niestety muszę żyć w tym ciele ze wszystkimi tego konsekwenkcjami :/ Uprzedzając heheszki w stylu "Hehe, jak ci źle być babą to zmień płeć" - to nie ten przypadek :D

Jestem w stanie to sobie wyobrazic, kurde no to zaden przyjemny widok, nawet jak sie nie ma jakis uprzedzen to mimo wszystko fujka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.