- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 listopada 2021, 11:49
Jakie warunki w Polsce są Waszym zdaniem wystarczające do założenia rodziny?
Mam na myśli tryb pracy rodziców, zarobki, warunki mieszkaniowe.
Czy mając 2 pokojowe mieszkanie na spokojnie radziliście sobie z mieszkaniem w 3 osoby do np 5-6 roku życia dziecka? Zakładając że jest to nowoczesna i bardzo zadbana przestrzeń.
Czy jeżeli w budżecie jest ok.9tys, a po opłatach zostaje 6,5 uważacie to za dobry poziom życia dla potencjalnej rodziny?
Co jest ważniejsze, głównie dla Mam - wolałybyście macierzyński z gwarancją powrotu, stałą umową, dobrym stanowiskiem, możliwością rozwoju, pracą z domu bez większego stresu i konieczności 8h klepania (bardziej zadaniową) za np 4k netto czy np ryzyko mniejszej stabilności na tym samym bądź lekko niższym stanowisku, ryzyko mniejszej niezależności ale za 5-6 netto (z opisanym budżetem).
9 listopada 2021, 23:05
Wiele rzeczy się da, pytanie jakim kosztem. Moja kuzynka na przykład mieszka z mężem i synkiem w jednym pokoju, a w drugim - jej rodzice. Jakoś sobie od lat radzą, ale ja bym nie potrafila żyć w takich warunkach. O mieszkanie się postarać w planach nie mają. Wybudować się też nie chcą. Nie odkładają. Nie wiem jak wyobrażają sobie przyszłość, gdy młody im podrośnie. Ale im to nie przeszkadza, więc... Co człowiek to opinia.
9 listopada 2021, 23:05
obecnie mamy dwa pokoje (z oddzielną kuchnią), przy 2+1 do 5-6 lat, a nawet 12 byłoby ok ale nie w naszej sytuacji pracy zdalnej, dlatego będziemy zmieniać na większe.
Budżet 6,5 po odliczeniu opłat może zły nie jest ale patrząc na to, co się dzieje to nie jest to bardzo dużo. Nie tak dużo by żyć na fajnym poziomie i jeszcze coś oszczędzać.
hm widzisz, teraz to się wydaje być dużo, szczerze mówiąc niczego sobie nie odmawiamy łącznie z zagranicznymi wycieczkami co jakiś czas (ale tu akurat umiem coś zaplanować w fajnym budżecie)
6,5 to już odliczając jedzenie, kredyt (niewielki) i rachunki. Czyli na oszczędności i w sumie jakieś rzeczy typu wyjazdy rozrywka. Mi się to wydaje na ten moment całkiem spoko.
Jeśli to 6,5 po odliczeniu jedzenia to już to wygląda dużo lepiej :)
Natomiast dziecko to mała "skarbonka"... mówili mi to przed ale teraz już przekonałam się na własnej skórze ;) Ciągle jakieś dodatkowe wydatki, mimo że na razie to mam maluszka :)
Ja pamietam, jak znajomi, ktorym sie urodzil syn 4 msc wczesniej niz ja rodzilam powiedzieli, ze 10k na wyprawke to lekka reka...to im nie wierzylam...a potem wozek, fotelik, komplet mebli do pokoiku...i na samo to 6k peklo...
Wiec nie wiem, czy taka mala ta skarbonka :P Na pewno jest latwiej ogarnac sobie mieszkanie etc. zanim sie dziecko pojawi, bo potem faktycznie pozera sporo budzetu...
co do takich jednorazowych wydatków przy pojawieniu się dziecka w sumie jestem spokojna, jedna strona rodziny radzi sobie dobrze/ok, druga strona nawet nie dobrze tylko ekstra, a każdy wspiera nas zawsze jak może, mamy wspaniałe ciepłe rodziny, które z jednej strony nie naciskają, z drugiej nie mogą się doczekać nowej osoby w rodzinie
sami czasem dostajemy różne rzeczy bez proszenia się i mam ten komfort, że np gdyby nawet mi nie daj Boże coś się stało to jest ktoś, kto mi pomoże też finansowo w naszym gronie
z zerową pomocą to nawet mając 15tys nie mielibyśmy w ten sposób urządzonego mieszkania co obecnie, nie będę tego ukrywać, bo po co wciskać kit ;) mamy tylko niski kredyt i jedyny wydatek na horyzoncie to unowocześnienie większego lokum w perspektywie paru lat
stąd bardziej pytanie o codzienny budżet niż wydatki związane z wyprawką, pójściem do szkoły itp które są raz na jakiś dłuższy czas
Tak ogółem pisząc to, żeby nie było, dla mnie mój budżet się wydaje spory stąd ten wątek, warto sobie uświadomić potencjalne wydatki i dostosować np swoje wydawanie kasy na niepotrzebne pierdoły już teraz.
ale te "jednorazowe" wydatki przy dziecku pojawiają się ciągle. Ciągle nowe ubranka (bo wyrasta...), jakieś nowe przedmioty, wizyty lekarskie itd.
część osób idzie w używane rzeczy, wtedy chyba sporo się zaoszczędzi. Ale osobiście jakoś wolę kupić nowe rzeczy, przynajmniej przy pierwszym dziecku :p
I jeszcze co do prezentów od dziadków - u nas też dostaje dużo ale co z tego jak to nie są rzeczy, które JA chce kupić i uważam za potrzebne. Moja mama ma fajne podejście bo zawsze mówi "znajdź coś co będzie dobre i potrzebne za X zł" :D za to drudzy dziadkowie, tez zawsze obdarowuja młodego, ale większość z tych rzeczy niestety leży nie używana. I nie to, że jestem niewdzieczna, zawsze uważam, że to darczyńca decyduje o tym co chce dac (dlatego też nie zamierzam im zwracać uwagi ;)), ale mówię od strony praktycznej.
Wyprawka dla niemowlaka wydaje mi się jednorazowym wydatkiem, a jednak zakup rzeczy za powiedzmy 10tys dla dziecka można określić jako sporą jednorazową pomoc i odciążenie budżetu
9 listopada 2021, 23:06
Wiele rzeczy się da, pytanie jakim kosztem. Moja kuzynka na przykład mieszka z mężem i synkiem w jednym pokoju, a w drugim - jej rodzice. Jakoś sobie od lat radzą, ale ja bym nie potrafila żyć w takich warunkach. O mieszkanie się postarać w planach nie mają. Wybudować się też nie chcą. Nie odkładają. Nie wiem jak wyobrażają sobie przyszłość, gdy młody im podrośnie. Ale im to nie przeszkadza, więc... Co człowiek to opinia.
to już raczej dość mocno różna sytuacja
9 listopada 2021, 23:14
obecnie mamy dwa pokoje (z oddzielną kuchnią), przy 2+1 do 5-6 lat, a nawet 12 byłoby ok ale nie w naszej sytuacji pracy zdalnej, dlatego będziemy zmieniać na większe.
Budżet 6,5 po odliczeniu opłat może zły nie jest ale patrząc na to, co się dzieje to nie jest to bardzo dużo. Nie tak dużo by żyć na fajnym poziomie i jeszcze coś oszczędzać.
hm widzisz, teraz to się wydaje być dużo, szczerze mówiąc niczego sobie nie odmawiamy łącznie z zagranicznymi wycieczkami co jakiś czas (ale tu akurat umiem coś zaplanować w fajnym budżecie)
6,5 to już odliczając jedzenie, kredyt (niewielki) i rachunki. Czyli na oszczędności i w sumie jakieś rzeczy typu wyjazdy rozrywka. Mi się to wydaje na ten moment całkiem spoko.
Jeśli to 6,5 po odliczeniu jedzenia to już to wygląda dużo lepiej :)
Natomiast dziecko to mała "skarbonka"... mówili mi to przed ale teraz już przekonałam się na własnej skórze ;) Ciągle jakieś dodatkowe wydatki, mimo że na razie to mam maluszka :)
Ja pamietam, jak znajomi, ktorym sie urodzil syn 4 msc wczesniej niz ja rodzilam powiedzieli, ze 10k na wyprawke to lekka reka...to im nie wierzylam...a potem wozek, fotelik, komplet mebli do pokoiku...i na samo to 6k peklo...
Wiec nie wiem, czy taka mala ta skarbonka :P Na pewno jest latwiej ogarnac sobie mieszkanie etc. zanim sie dziecko pojawi, bo potem faktycznie pozera sporo budzetu...
co do takich jednorazowych wydatków przy pojawieniu się dziecka w sumie jestem spokojna, jedna strona rodziny radzi sobie dobrze/ok, druga strona nawet nie dobrze tylko ekstra, a każdy wspiera nas zawsze jak może, mamy wspaniałe ciepłe rodziny, które z jednej strony nie naciskają, z drugiej nie mogą się doczekać nowej osoby w rodzinie
sami czasem dostajemy różne rzeczy bez proszenia się i mam ten komfort, że np gdyby nawet mi nie daj Boże coś się stało to jest ktoś, kto mi pomoże też finansowo w naszym gronie
z zerową pomocą to nawet mając 15tys nie mielibyśmy w ten sposób urządzonego mieszkania co obecnie, nie będę tego ukrywać, bo po co wciskać kit ;) mamy tylko niski kredyt i jedyny wydatek na horyzoncie to unowocześnienie większego lokum w perspektywie paru lat
stąd bardziej pytanie o codzienny budżet niż wydatki związane z wyprawką, pójściem do szkoły itp które są raz na jakiś dłuższy czas
Tak ogółem pisząc to, żeby nie było, dla mnie mój budżet się wydaje spory stąd ten wątek, warto sobie uświadomić potencjalne wydatki i dostosować np swoje wydawanie kasy na niepotrzebne pierdoły już teraz.
ale te "jednorazowe" wydatki przy dziecku pojawiają się ciągle. Ciągle nowe ubranka (bo wyrasta...), jakieś nowe przedmioty, wizyty lekarskie itd.
część osób idzie w używane rzeczy, wtedy chyba sporo się zaoszczędzi. Ale osobiście jakoś wolę kupić nowe rzeczy, przynajmniej przy pierwszym dziecku :p
I jeszcze co do prezentów od dziadków - u nas też dostaje dużo ale co z tego jak to nie są rzeczy, które JA chce kupić i uważam za potrzebne. Moja mama ma fajne podejście bo zawsze mówi "znajdź coś co będzie dobre i potrzebne za X zł" :D za to drudzy dziadkowie, tez zawsze obdarowuja młodego, ale większość z tych rzeczy niestety leży nie używana. I nie to, że jestem niewdzieczna, zawsze uważam, że to darczyńca decyduje o tym co chce dac (dlatego też nie zamierzam im zwracać uwagi ;)), ale mówię od strony praktycznej.
Wyprawka dla niemowlaka wydaje mi się jednorazowym wydatkiem, a jednak zakup rzeczy za powiedzmy 10tys dla dziecka można określić jako sporą jednorazową pomoc i odciążenie budżetu
pierwszy rok to jednak ciągle jednorazowe wydatki ;)
po wyprawce okoloporodowej zaraz pojawia się a to jakaś mata, bujaczek, krzesełko do karmienia, spacerowka jeśli na początku kupisz tylko gondole, później kolejny fotelik etc.
No i ubranka - mój ma prawie 5 mscy, zaczynaliśmy od rozmiaru 50 a teraz już zaczynamy 74 więc "wymiana" ubranek już piąty raz. Zwalnia no ale jednak i tak wciąż dość szybko ;) mam nadzieje ze na 74 zatrzymamy sie na dluzej :)
9 listopada 2021, 23:27
obecnie mamy dwa pokoje (z oddzielną kuchnią), przy 2+1 do 5-6 lat, a nawet 12 byłoby ok ale nie w naszej sytuacji pracy zdalnej, dlatego będziemy zmieniać na większe.
Budżet 6,5 po odliczeniu opłat może zły nie jest ale patrząc na to, co się dzieje to nie jest to bardzo dużo. Nie tak dużo by żyć na fajnym poziomie i jeszcze coś oszczędzać.
hm widzisz, teraz to się wydaje być dużo, szczerze mówiąc niczego sobie nie odmawiamy łącznie z zagranicznymi wycieczkami co jakiś czas (ale tu akurat umiem coś zaplanować w fajnym budżecie)
6,5 to już odliczając jedzenie, kredyt (niewielki) i rachunki. Czyli na oszczędności i w sumie jakieś rzeczy typu wyjazdy rozrywka. Mi się to wydaje na ten moment całkiem spoko.
Jeśli to 6,5 po odliczeniu jedzenia to już to wygląda dużo lepiej :)
Natomiast dziecko to mała "skarbonka"... mówili mi to przed ale teraz już przekonałam się na własnej skórze ;) Ciągle jakieś dodatkowe wydatki, mimo że na razie to mam maluszka :)
Ja pamietam, jak znajomi, ktorym sie urodzil syn 4 msc wczesniej niz ja rodzilam powiedzieli, ze 10k na wyprawke to lekka reka...to im nie wierzylam...a potem wozek, fotelik, komplet mebli do pokoiku...i na samo to 6k peklo...
Wiec nie wiem, czy taka mala ta skarbonka :P Na pewno jest latwiej ogarnac sobie mieszkanie etc. zanim sie dziecko pojawi, bo potem faktycznie pozera sporo budzetu...
co do takich jednorazowych wydatków przy pojawieniu się dziecka w sumie jestem spokojna, jedna strona rodziny radzi sobie dobrze/ok, druga strona nawet nie dobrze tylko ekstra, a każdy wspiera nas zawsze jak może, mamy wspaniałe ciepłe rodziny, które z jednej strony nie naciskają, z drugiej nie mogą się doczekać nowej osoby w rodzinie
sami czasem dostajemy różne rzeczy bez proszenia się i mam ten komfort, że np gdyby nawet mi nie daj Boże coś się stało to jest ktoś, kto mi pomoże też finansowo w naszym gronie
z zerową pomocą to nawet mając 15tys nie mielibyśmy w ten sposób urządzonego mieszkania co obecnie, nie będę tego ukrywać, bo po co wciskać kit ;) mamy tylko niski kredyt i jedyny wydatek na horyzoncie to unowocześnienie większego lokum w perspektywie paru lat
stąd bardziej pytanie o codzienny budżet niż wydatki związane z wyprawką, pójściem do szkoły itp które są raz na jakiś dłuższy czas
Tak ogółem pisząc to, żeby nie było, dla mnie mój budżet się wydaje spory stąd ten wątek, warto sobie uświadomić potencjalne wydatki i dostosować np swoje wydawanie kasy na niepotrzebne pierdoły już teraz.
ale te "jednorazowe" wydatki przy dziecku pojawiają się ciągle. Ciągle nowe ubranka (bo wyrasta...), jakieś nowe przedmioty, wizyty lekarskie itd.
część osób idzie w używane rzeczy, wtedy chyba sporo się zaoszczędzi. Ale osobiście jakoś wolę kupić nowe rzeczy, przynajmniej przy pierwszym dziecku :p
I jeszcze co do prezentów od dziadków - u nas też dostaje dużo ale co z tego jak to nie są rzeczy, które JA chce kupić i uważam za potrzebne. Moja mama ma fajne podejście bo zawsze mówi "znajdź coś co będzie dobre i potrzebne za X zł" :D za to drudzy dziadkowie, tez zawsze obdarowuja młodego, ale większość z tych rzeczy niestety leży nie używana. I nie to, że jestem niewdzieczna, zawsze uważam, że to darczyńca decyduje o tym co chce dac (dlatego też nie zamierzam im zwracać uwagi ;)), ale mówię od strony praktycznej.
Wyprawka dla niemowlaka wydaje mi się jednorazowym wydatkiem, a jednak zakup rzeczy za powiedzmy 10tys dla dziecka można określić jako sporą jednorazową pomoc i odciążenie budżetu
pierwszy rok to jednak ciągle jednorazowe wydatki ;)
po wyprawce okoloporodowej zaraz pojawia się a to jakaś mata, bujaczek, krzesełko do karmienia, spacerowka jeśli na początku kupisz tylko gondole, później kolejny fotelik etc.
No i ubranka - mój ma prawie 5 mscy, zaczynaliśmy od rozmiaru 50 a teraz już zaczynamy 74 więc "wymiana" ubranek już piąty raz. Zwalnia no ale jednak i tak wciąż dość szybko ;) mam nadzieje ze na 74 zatrzymamy sie na dluzej :)
Wez, straszysz dziewczyne niepotrzebnie 😉
elle95 - Czytam Twoje wypowiedzi i ten watek i serio zyczylabym sobie, zeby wszystkie kobiety, ktore decyduja sie na dziecko umialy tak myslec i analizowac swoja sytuacje. Mysle, ze bedziesz dobra mama i zapewnisz dziecku dobry start. Nie dlatego, ze teraz masz cos czy nie masz, a dlatego, ze myslisz zanim to sie wydarzy, wiec spokojnie i powoltku ogarniecie sobie wszystko :)
A niektore rzeczy mozna kupic z drugiej reki i tez bedzie ok
9 listopada 2021, 23:59
co do mieszkania to dla mnie minimum sypialnia rodziców, pokój dziecka i jakiś pokój dzienny ( a najlepiej większą kuchnia).
E tam. Moje dziecko w ogole nie bywa w swoim pokoju poza spaniem, a ma juz 2 lata,ciagle jest tam gdzie my. Nie powiedzialabym, ze przy jednym malutkim dziecku jest to koniecznosc, moze w wieku 4-6 lat juz tak. Wiadomo ze bardziej komfortowo z jednym pokojem wiecej, ale da rade bez tego. Te wszystkie wystylizowane pokoje z insta dla maluchow, bawia mnie mega, jak mala spala z nami to jej pokoj byl bezuzyteczny , karmilam tez w salonie, a nie tam.
moj po 3 r.z. "polubil" swoj pokoj wczesniej tylko z nami. Tak, ze jest czas na urzadzenie pokoju na spokojnie ale wiadomo, pierwsze dziecko, to sie chce miec wszystko idealnie.
10 listopada 2021, 00:22
co do mieszkania to dla mnie minimum sypialnia rodziców, pokój dziecka i jakiś pokój dzienny ( a najlepiej większą kuchnia).
E tam. Moje dziecko w ogole nie bywa w swoim pokoju poza spaniem, a ma juz 2 lata,ciagle jest tam gdzie my. Nie powiedzialabym, ze przy jednym malutkim dziecku jest to koniecznosc, moze w wieku 4-6 lat juz tak. Wiadomo ze bardziej komfortowo z jednym pokojem wiecej, ale da rade bez tego. Te wszystkie wystylizowane pokoje z insta dla maluchow, bawia mnie mega, jak mala spala z nami to jej pokoj byl bezuzyteczny , karmilam tez w salonie, a nie tam.
moj po 3 r.z. "polubil" swoj pokoj wczesniej tylko z nami. Tak, ze jest czas na urzadzenie pokoju na spokojnie ale wiadomo, pierwsze dziecko, to sie chce miec wszystko idealnie.
w tym wszystkim warto myslec tez praktycznie i o realnych potrzebach swoich i dziecka i nie dac sie zwariowac marketingowi, ktory twierdzi , ze wszystko jest Ci niezbedne. Wyzej zostal wspomniany bujaczek jako "must have" my nie dosc ze swoj dostalismy (co nie zakladalismy ze dostaniemy cokolwiek) to jeszcze mala go nie lubila. Kupilismy z 4 kocyki, rozek, otulacz do "motania" dziecka w to zeby miala ciasno bo maluchy lubia, przydawaly nam sie 2 kocyki i to jeden z nich taki ktory dostalismy od miasta Bstok.. za darmo. Typowy obrazek to lozeczko, odpicowany pokoik, fotel, komoda tylko dobrze sobie zadac pytanie czy pozniej bedzie sie chcialo te bite kilka godzin siedziec w pokoju dziecka samej (bo na inspiracjach z insta fotela dla ojca to nie ma:p). No i jeszcze cala mase kasy niepotrzebnie wydalismy na ciuszki wkladane przez glowe, poduszke poporodowa (rodzilam cesarka) i wiele innych "niezbednosci". Jak czlowiek chce tylko to co niezbedne to wg mnie da sie to w miare tanio ogarnac. Nawet i wozek tez uzywany mozna kupic.
10 listopada 2021, 04:11
co do mieszkania to dla mnie minimum sypialnia rodziców, pokój dziecka i jakiś pokój dzienny ( a najlepiej większą kuchnia).
E tam. Moje dziecko w ogole nie bywa w swoim pokoju poza spaniem, a ma juz 2 lata,ciagle jest tam gdzie my. Nie powiedzialabym, ze przy jednym malutkim dziecku jest to koniecznosc, moze w wieku 4-6 lat juz tak. Wiadomo ze bardziej komfortowo z jednym pokojem wiecej, ale da rade bez tego. Te wszystkie wystylizowane pokoje z insta dla maluchow, bawia mnie mega, jak mala spala z nami to jej pokoj byl bezuzyteczny , karmilam tez w salonie, a nie tam.
moj po 3 r.z. "polubil" swoj pokoj wczesniej tylko z nami. Tak, ze jest czas na urzadzenie pokoju na spokojnie ale wiadomo, pierwsze dziecko, to sie chce miec wszystko idealnie.
w tym wszystkim warto myslec tez praktycznie i o realnych potrzebach swoich i dziecka i nie dac sie zwariowac marketingowi, ktory twierdzi , ze wszystko jest Ci niezbedne. Wyzej zostal wspomniany bujaczek jako "must have" my nie dosc ze swoj dostalismy (co nie zakladalismy ze dostaniemy cokolwiek) to jeszcze mala go nie lubila. Kupilismy z 4 kocyki, rozek, otulacz do "motania" dziecka w to zeby miala ciasno bo maluchy lubia, przydawaly nam sie 2 kocyki i to jeden z nich taki ktory dostalismy od miasta Bstok.. za darmo. Typowy obrazek to lozeczko, odpicowany pokoik, fotel, komoda tylko dobrze sobie zadac pytanie czy pozniej bedzie sie chcialo te bite kilka godzin siedziec w pokoju dziecka samej (bo na inspiracjach z insta fotela dla ojca to nie ma:p). No i jeszcze cala mase kasy niepotrzebnie wydalismy na ciuszki wkladane przez glowe, poduszke poporodowa (rodzilam cesarka) i wiele innych "niezbednosci". Jak czlowiek chce tylko to co niezbedne to wg mnie da sie to w miare tanio ogarnac. Nawet i wozek tez uzywany mozna kupic.
no ja sobie znowu nie wyobrażam życia bez bujaczka.
10 listopada 2021, 05:45
6, 5 tysiąca to dobry start. Wiele rodzin ma na przeżycie 2000 i dają radę.
Warunki mieszkaniowe mam bardzo dobre bo mieszkam w dużym domu.
Moj ayn był pierwszym dzieckiem w rodzinie także oszaleli wszyscy łącznie z jakimiś ciotkami. Ubrań Na kupowali mi na pierwszy rok jego życia.
Ja z wyprawki kupiłam wózek wielofunkcyjny zwykły polski bez udziwnień. Miał się szybko składać i mieści w aucie. Fotelik, wanienkę na stojaku, łóżeczko i pościel, przewijak. 2 kocyki różek kilka pieluch tetrowych. Butelki smoczki kosmetyki. Nianię i bujaczek dostaliśmy w prezencie.
Jak byłam z córką w ciąży to co miesiąc kupowałam jakiś ciuszek. Te uniwersalne body i śpioszki i piżamki miała po bracie. Wózek łóżeczko przewijak Bujak i niania też po bracie to jest duża oszczędność.
10 listopada 2021, 06:23
bujaczek nam życie uratował, inaczej byśmy chodzili całymi dniami jak zoombiaki , a tak dziecko się wybujalo i usnęło, bardzo długo używaliśmy bujaczka zwłaszcza jak córka była chora bo ja bardzo uspokajał