Temat: Facet i zaangażowanie w ważne dla mnie sprawy

Hej dziewczyny!

Jestem osobą raczej aktywną pod kątem wszelkich wydarzeń, koncertów i kocham podróżować.

Nie lubię spędzać czasu w domu. Wiedziałam od początku że mój facet nie należy do osób będących z życiem kulturalnym na czasie, ale zawsze był chętny na wszelkie wydarzenia - i tak jest do tej pory. Martwi mnie jedna rzecz - nie ma w nim za grosz inicjatywy w tym temacie.

Gdybym ja czegoś nie ogarnęła to nic z żadnego wyjścia by nie było. Znalezienie filmu w kinie ( po wielokronych zachętach do tego i prośbach -bardzo delikatnych, a nie pretensji) jest dla niego jak wyprawa na Mount Everest.

A skoro już przy wyprawach jesteśmy...

Pojechaliśmy na wyjazd zagraniczny, powiedziałam mu żeby sprawdził co chce zobaczyć - w ogromnym mieście, znalazł tylko jedno (najpopularniejsze miejsce które każdy zna) jakie chciał zobaczyć. Całość wyjazdu ogarniałam ja, wraz z logistyką, kupieniem biletów, zorganizowaniem trasy i atrakcjami. Przyznam się szczerze, że jego bierność w tym wszystkim doprowadzała mnie do szewskiej pasji, był taką "kulą u nogi".

Próbowałam zachęcać, nakierować, ale to nie daje skutku albo daje skutek prowizoryczny, a sprawa jest praktycznie olewana.

Szczerze mówiąc nie wiem czy  nie wolałabym na te wakacje po prostu pojechać sama.

Na tyle to wszystko jest istotną częścią mojego życia że czasem zastanawiam się czy to ma sens.

Może miałybyście jakieś rady dla mnie? Może same byłyście w podobnej sytuacji?

Taki jest, nie zmienisz go tak samo jak on nie zmieni Ciebie w domatorkę z książką w ręku. Wiedziałam od początku jaki jest więc albo to akceptujesz albo daj mu spokój. To nie fair próbować człowieka zmieniac pod siebie więc nie proponuję ani zachęt (co już robiłaś) ani innych form wpłyniecia na niego

Chyba do siebie nie pasujecie. Ja kocham siedzieć w domu i też by mi się nie chciało wymyślać. 


Myślę, że nie pasujecie do siebie i nic z tego nie będzie. Zaczniecie się wzajemnie męczyć i działać sobie na nerwy, albo nawet już tak się stało. On się magicznie nie zmieni, zresztą w jego zachowaniu nie ma nic złego, żeby go trzeba było na siłę prostować. Po prostu to nie jest człowiek dla Ciebie.

jestescie zbyt rozni, szkoda czasu, moja kumpela kiedys miala takiego meza, ktory jak nie bardzo chcial jechac na wakacje (np nie interesowaly go te rejony) to musiala placic za cala jego podroz (nie chciala sama).

moj facet jest podobny jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Ale u nas to funkcjonuje - on zajmuje się transportem, bagażem, zaopatrzeniem, sprawami czysto technicznymi. Ja za to właśnie ogarniam nocleg, atrakcje, jakieś inne pierdoły, które nas interesują. Akurat ja w tym problemu nie widzę, bo co to za problem wygooglowac zabytki, znaleźć nocleg, dla mnie większym wyzwaniem jest jechać setki km do obcego kraju i tam się autem poruszać, a co kraj to obyczaj, również jeśli chodzi o kulturę kierowcow.

Nie wiem czy mozna znalezc kompromis, ale mnie juz czytanie posta i opis wymagan zmeczyl. Jestem bardziej jak Twoj facet. Jak jestem na wakacjach to nie latam z notatnikiem i wczesniej ulozonym planem, nie musze wszystkiego zobaczyc. Robie na co mam ochote i nie trzymam sie planu. A juz planowanie atrakcji to zupelnie nie w moim stylu. Tak samo z innymi rozrywkami. Mam ochote isc do kina, sprawdzam czy jest cos ciekawego. Jak jest to ide, jak nie to nie. Bez spiny. Strasznie by mnie meczylo jakby moj partner mial takie podejscie jak Ty i kazal mi wymyslac atrakcje.

Byłam w takim związku. No właśnie - byłam. 

Jak napisały dziewczyny, wiemy (a przynajmniej powinnyśmy wiedzieć) kogo "bierzemy" i z jakim charakterem. To po prostu nielogiczne wymagać potem od niego zmiany na swoją modłę w kwestii osobowości. Gdyby Ciebie chciał "usadzić" też byś się nie dała i podejrzewam, że konflikty by były dosyć częste. Jeździ rozumiem z Tobą, wychodzi, problemów nie robi i się nie miga. Jeżeli jesteś w stanie taki układ zaakceptować ok, jeżeli nie i Ty nie chcesz się przy tym również zmienić to pozostaje się rozstać i wzajemnie nie męczyć. Wulkanem pomysłów w tej kwestii nie będzie i należy to sobie jasno powiedzieć, tylko z drugiej strony skoro nie sprzeciwia się ich realizacji a jedynie nie jest kreatywny to czy to taki wielki problem?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.