Temat: Do tych kobiet, które postawiły dla siebie

Chciałabym porozmawiać z Wami, a zwłaszcza z tymi kobietami, które świadomie nie weszły w związek małżeński ani nie założyły rodziny. Czy gdybyście mogły pokierowałybyście swoje życie inaczej? Czy jest to według Was oznaka egoizmu ? Czy zawsze w życiu liczyłyście na siebie i to siebie stawiałyście na pierwszym miejscu ?

Nie zawsze nasze życie układa się w takie proste schematy, które są powszechne, czyli skończenie studiów, dobra praca, mąż plus dzieci i duży dom...

Coraz więcej kobiet, które przez trudne doświadczenia w życiu, wolą skupić się na sobie, swojej pracy, pasji... chciałabym tutaj porozmawiać z takimi kobietami. Czy marzyłyście o rodzinie? O dzieciach ? Czy o zupełnie innych rzeczach...

bogowie, jakie to stronnicze, schematyczne podejście do życia. Naprawdę uważasz, że "stawianie na siebie" - chyba w zakładach, jak na konia, wyklucza posiadanie partnera/partnerki, dzieci/kota/domu?

krolowamargot napisał(a):

bogowie, jakie to stronnicze, schematyczne podejście do życia. Naprawdę uważasz, że "stawianie na siebie" - chyba w zakładach, jak na konia, wyklucza posiadanie partnera/partnerki, dzieci/kota/domu?

Oczywiście, że nie wyklucza, ale jest zdecydowanie trudniej skupić się na swojej karierze, jeśli ma się Jeszce do ogarniecia rodzinę. 

Pasek wagi

Tonya napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

bogowie, jakie to stronnicze, schematyczne podejście do życia. Naprawdę uważasz, że "stawianie na siebie" - chyba w zakładach, jak na konia, wyklucza posiadanie partnera/partnerki, dzieci/kota/domu?

Oczywiście, że nie wyklucza, ale jest zdecydowanie trudniej skupić się na swojej karierze, jeśli ma się Jeszce do ogarniecia rodzinę. 

Rodzinę zakłada się z kimś, więc powinno być łatwiej, jeśli do ogarniania sa 2 osoby, nie jedna. 

krolowamargot napisał(a):

bogowie, jakie to stronnicze, schematyczne podejście do życia. Naprawdę uważasz, że "stawianie na siebie" - chyba w zakładach, jak na konia, wyklucza posiadanie partnera/partnerki, dzieci/kota/domu?

Chodziło mi o kobiety, które świadomie nie wyszły za mąż i nie mają dzieci, ponieważ w życiu wybrały inną drogę

Mam 31 lat i do tej pory skupiałam się wyłącznie na swojej karierze i pasjach - studia, praca naukowa, doktorat, dalekie, dzikie podróże. Wyszłam za mąż za równie ambitnego człowieka, z podobnymi pasjami. Na tym etapie uważam, że posiadanie męża znacznie ułatwia życie, gdyż rozumie moje problemy i potrzeby a ja jego i wspieramy się na wielu poziomach. Wiem, że gdybyśmy mieli dzieci, musielibyśmy zdecydowanie zmienić tryb życia i nasze cele. Pracujemy bardzo dużo, ale praca sprawia nam przyjemność, a zarobione pieniadze zwykle idą na podróże. Niemniej jednak od jakiegos czasu myślimy o dzieciach i powoli oswajamy się z tą myślą.


Pasek wagi

Tonya napisał(a):

Mam 31 lat i do tej pory skupiałam się wyłącznie na swojej karierze i pasjach - studia, praca naukowa, doktorat, dalekie, dzikie podróże. Wyszłam za mąż za równie ambitnego człowieka, z podobnymi pasjami. Na tym etapie uważam, że posiadanie męża znacznie ułatwia życie, gdyż rozumie moje problemy i potrzeby a ja jego i wspieramy się na wielu poziomach. Wiem, że gdybyśmy mieli dzieci, musielibyśmy zdecydowanie zmienić tryb życia i nasze cele. Pracujemy bardzo dużo, ale praca sprawia nam przyjemność, a zarobione pieniadze zwykle idą na podróże. Niemniej jednak od jakiegos czasu myślimy o dzieciach i powoli oswajamy się z tą myślą.

Dzięki za podzielenie się tym wpisem. Macie bardzo ciekawe życie i pewnie również macie inne cele niż dzieci, nie rezygnując z nic zupełnie. 

Tonya napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

bogowie, jakie to stronnicze, schematyczne podejście do życia. Naprawdę uważasz, że "stawianie na siebie" - chyba w zakładach, jak na konia, wyklucza posiadanie partnera/partnerki, dzieci/kota/domu?

Oczywiście, że nie wyklucza, ale jest zdecydowanie trudniej skupić się na swojej karierze, jeśli ma się Jeszce do ogarniecia rodzinę. 

Paradoksalnie mam wrażenie, że jest dokładnie odwrotnie. Postawiłam na siebie, studiowałam, zajmowałam się domem, pracowałam w kilku miejscach. Można nie rezygnować z niczego.  

Są badania (niestety nie przytoczę konkretów, bo nie pamiętam gdzie to było), z których wynika, że studentki samotne miały gorsze wyniki niż te z rodziną. 

llorena napisał(a):

Tonya napisał(a):

Mam 31 lat i do tej pory skupiałam się wyłącznie na swojej karierze i pasjach - studia, praca naukowa, doktorat, dalekie, dzikie podróże. Wyszłam za mąż za równie ambitnego człowieka, z podobnymi pasjami. Na tym etapie uważam, że posiadanie męża znacznie ułatwia życie, gdyż rozumie moje problemy i potrzeby a ja jego i wspieramy się na wielu poziomach. Wiem, że gdybyśmy mieli dzieci, musielibyśmy zdecydowanie zmienić tryb życia i nasze cele. Pracujemy bardzo dużo, ale praca sprawia nam przyjemność, a zarobione pieniadze zwykle idą na podróże. Niemniej jednak od jakiegos czasu myślimy o dzieciach i powoli oswajamy się z tą myślą.

Dzięki za podzielenie się tym wpisem. Macie bardzo ciekawe życie i pewnie również macie inne cele niż dzieci, nie rezygnując z nic zupełnie. 

Ja mam takie wrażenie, że prosząc innych, by otwierali się przed Tobą, było by fajnie, gdybyś sama napisała coś o sobie, o swojej postawie w tym temacie.

Ja kariery nie robię. Partnera mam i go kocham, jednak drugi raz bym nie weszła w taki związek. Nie lubię mieszkać z kimś. Lubię się spotykać z ludźmi ale wtedy kiedy mam do tego nastrój a poza tym najlepiej mi kiedy jestem sama. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.