- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2021, 19:32
Hej dziewczyny! Nie ukrywam, że pytanie kieruje głównie do osób, którym udało się schudnąć lub takim z dużymi trwającymi sukcesami.
Moja walka o siebie trwa już jakiś czas i zdałam sobie sprawę, że ja wcale nie umiem zdrowo gotować. Chcę nauczyć się od początku i zastanawiam się od czego zacząć.
+ Będę wdzięczna jakieś rady od osób, które ogarnęły temat.
Jak wspominałam jestem na etapie nauki i edukacji. W intrenecie jest tyle sprzecznych informacji, że można zgłupieć. Dla przykładu dziś przeczytałam kilka artykułów o liczeniu kalorii. Tym topem doszłam do tematu gdzie liczenie nie jest ważne gdy chorujesz na to i na to lub masz problem z hormonami czy jakieś tendencje genetyczne.
Z gotowaniem mam z kolei taki problem, że fit przepisy z neta smakują mi tak 3/10. Chociaż tutaj może być kwestia dotarcia się.
Typu przygotowuje potrawę ponad godzinę i okazuje się, że jest nie dobra.. 😁
Dlaczego zależy mi na tym aby głównie udzielały się osoby z sukcesami w odchudzaniu? Ponieważ sama miałam kilka razy jojo i w tamtym czasie uważałam, że niektóre "patenty" są genialne. Potem dopiero okazywało się, że to klapa.
Pozdrawiam i życzę każdemu miłego dnia oraz dużo uśmiechu!
8 czerwca 2021, 19:45
No właśnie.. Stoi sie w tej kuchni godzinami, blanszuje kombinuje, a na końcu się okazuje, że schabowy byłby lepszy.
8 czerwca 2021, 20:37
No właśnie.. Stoi sie w tej kuchni godzinami, blanszuje kombinuje, a na końcu się okazuje, że schabowy byłby lepszy.
No i ok, zjedz tego schabowego, ale nie w panierce i smażonego na smalcu, tylko z piekarnika bez tłuszczu, za to z górą pieczonych warzyw. Dieta nie ma być katorgą, może być nawet przyjemnością i można jeść smacznie i to co się lubi.
8 czerwca 2021, 20:47
U mnie króluje prostota, ale jestem na specyficznym sposobie odzywiania się (dieta ketogeniczna), mnie ona służy. Jadam 2-3 posiłków, które szybko da się przygotować.
jadam sporo jaj w różnych kombinacjach (sadzone, jajecznica, omet), gulasze mięsno-warzywne, które można zrobić na dwa dni, mieso pod różnymi postaciami (od tatara kiedy mam najmniej czasu na przygotowanie jedzienia) po duszone i pieczone mięsa. Do tego warzywa surowe i gotowane. Wszystko mi smakuje, ale to kwestia "przestawienia sie". Kiedy jadlam slodycze wszystko inne miało dla mnie zupelnie inny smak (kiedys papryka była dla mnie gorzka, a teraz jest slodka;)).
Życzę Ci powodzenia w zmianie nawyków:)
8 czerwca 2021, 21:46
Wszystko musisz sobie poustawiać na nowo w głowie, potem w kuchni zdrowe odżywianie. Ja trzymam wagę już ok 10 lat. Dawno zgubiłam rachubę. Zmieniałam nawyki, nie jadłam na siłę zielska, owsianek, kurczaka i ryżu. Wszystko z głową. Zawsze pozwalałam sobie na coś słodkiego itp.
Nie liczyłam kcal, czasem rower i spacery. Nic nadzwyczajnego co okazało się kluczem do sukcesu. Jestem z siebie dumna.
8 czerwca 2021, 22:15
Waga trzymana po schudnięciu ponad 5 lat, schudłam połowę siebie.
Sposób żywienia - nic odkrywczego, zgodny z zaleceniami piramidy żywieniowej + biorący pod uwagę wartość biologiczną pokarmu + dobry skład produktów. Posiłki bardzo różnorodne. Kaloryczności, żadnych makr nie liczyłam nigdy. Warzywa i owoce codziennie na kilogramy w postaci wartościowej dla organizmu czyli surowej oraz kiszonek. Chleby, bułki piekę sama - są podstawą pożywienia, ryby jemy w ilościach hurtowych, dużo orzechów i pestek. Kuchnia przeważnie polska, lekko zmodyfikowana. A z jedzeniem i smakiem potraw problemu nie mam, jemy w 95% domowe posiłki i to co lubimy, więc smakuje mi wszystko co jem. I każdy posiłek sprawia mi olbrzymią frajdę i przyjemność😁 W kuchni godzinami nie stoję bo gotuję hurtem. Jak piekę chleby to 3-4, to samo kiedy robię pierogi, pasztety itp. W zasadzie jedyne co lubię mieć codziennie świeże to pieczone ryby ale co to za robota - przyrządzone filety wsadzić do piekarnika a po 20 min. wyjąć. I wszyscy najbardziej lubimy do obiadu ziemniaczki :)
8 czerwca 2021, 22:47
Picie większej ilości wody, odstawienie Coca-Coli i innych gazowanych napojów, niejedzenie słodkich jogurtów ze sklepu, zamiana śmietany na jogurt naturalny, pieczenie/duszenie mięsa zamiast smażenia non stop, słodycze 2-3 razy w tygodniu, ale w niewielkich ilościach (np. dwa ciastka zamiast całej paczki, pasek czekolady a nie tabliczka, itd.) i najczęściej z rana, po śniadaniu; picie ziół oczyszczających/na odchudzanie i czerwonej herbaty po bardziej sytym posiłku, codzienny ruch, unikanie ciężkostrawnych potraw na noc. Ponadto trzymam się zasady, iż najbardziej kalorycznym posiłkiem jest u mnie śniadanie, obiad trochę mniej a kolacja jest już zupełnie lajtowa.
EDIT: Aha! I jeszcze zmiana pieczywa na razowe, pełnoziarniste. Głównie jadam chleby i unikam jak mogę wszelkich pszennych, pompowanych buł.
Edytowany przez Ves91 8 czerwca 2021, 22:57
8 czerwca 2021, 22:53
U mnie w sumie nic odkrywczego nie było, bo gotuje dobrze i bardzo różnorodnie, po prostu potrzebne było zmniejszenie porcji i przestawienie w głowie, że to zupełnie wystarczająca ilość. Robię i posiłki fit i nie- po prostu tych drugich można zjeść o wiele wiele mniej objętościowo :) Często wypróbowuję różne przepisy i to fakt- bardzo wiele fit jest zupełnie niezjadliwych...