Temat: Agresja po alkoholu

Cześć, 


Czy mieliście kiedyś do czynienia z osobami, które na co dzień były super miłe i spokojne a po alkoholu zaczynały być agresywne i wrecz niebezpieczne? Jestem totalnie zielona w tym temacie, nigdy nie miałam zbyt wielkiej styczności z alkoholem i z takimi sytuacjami aż do wczoraj. Na imprezie znajomy, który na co dzień jest niezwykle spokojny i stonowany zaczął być mega agresywny, trzech innych chłopaków musiało interweniować, bo zrobiłby komuś krzywdę. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak się stało, szukam wyjaśnienia, bo dla mnie to trochę trauma. Wiem że ów chłopak jak był dzieckiem chorował na raka i przeszedł chemioterapię, ale czy to mogło w nim nagle pobudzić aż taka agresję? Mam nadzieję, że może ktoś z was ma pomysł czym to mogło być spowodowane. Na 100% na imprezie z używek był tylko alkohol, wiem też, że nikt go nie sprowokował ani nic z tych rzeczy, wręcz wszyscy byli bardzo przyjaźni wobec niego. On wobec nas też. Aż nagle totalnie bez uprzedzenia uderzył jednego chłopaka z całej siły w głowę i zaczął do wszystkich krzyczeć, że nas pozabija i zrobi nam krzywdę. Próbuję znaleźć wytłumaczenie tej sytuacji żeby sobie to jakoś wszystko poukładać w głowie. Z góry dziękuję za wszelkie wskazówki. 

Ludzki organizm bardzo różnie reaguje na alkohol - znałam człowieka, który po wypiciu pół butelki piwa był kompletnie pijany, i znałam takiego, który po 3 butelkach wina był trzeźwy. Trzeba wiedzieć jak się reaguje na alkohol i stosownie do tego postępować, np. nie pić w ogóle. 

EgyptianCat napisał(a):

Berchen - nie wiem, to fakt. Tak obstawiam, na podstawie tego co widziałam przez kilka lat, w trakcie których byłam (zawodowo) na od czterech do ośmiu imprezach miesięcznie. Na jeden z imprez, 'kolega' wstał od stołu i zaatakował nożem swojego znajomego, bo mu się to co mówił nie spodobało. Przebił mu dłoń na wylot. Tolerancję i zrozumienie dla ludzi agresywnych po alkoholu mam zerową i każdemu doradzałabym taką postawę. 

Egiptian- ja nie pisalam o tolerancji czy akceptacji w kazdym przypadku. Jednak tak jak ty w pierwszej wypowiedzi twierdzisz - z miejsca taka osobe trzeba skreslic tez sie nie zgodze. Byc moze byl to pierwszy raz i ten chlopak po tym co sie wydarzylo wyciagnie wnioski i nie bedzie pil alko. Jesli jest to ktorys raz i ten kolega nie widzi problemu to tez bym ta znajomosc odpuscila.

Berchen - a jak ustalić czy to pierwsza taka sytuacja? Na słowo bym raczej nie wierzyła, bo w takich kwestiach ludzie często kłamią. Jeśli to nie jest bliska osoba - ja bym nie ryzykowała. Znam wielu takich, którzy piją i robią awantury, a później przepraszają. I tak w kółko. Z jednym takim nawet się rozwiodłam. Jeśli ten chłopak nie jest nastolatkiem, to naprawdę trudno mi uwierzyć, że nie był świadomy, jak wpływa na niego alkohol. A tym bardziej, że wcześniej pił i był luz, aż tu nagle chciał wszystkich pozabijać. No nie, nie kupuję tego.

Moim zdaniem nie ma co tłumaczyć tego chorobą, czy innymi rzeczami. Po prostu niektórzy ludzie całe życie udają (normalnych na przykład), a po alkoholu puszczają hamulce i wychodzi ich prawdziwe zachowanie. Parę takich osób na studiach miałam, którym na różny sposób coś odwalało - zwyczajnie ucinaliśmy kontakt, już się więcej takich osób nie zapraszało, na zajęciach też tylko grzecznościowo cześć-cześć i koniec rozmowy. I co się działo? Tym ludziom wtedy na trzeźwo też puszczały nerwy i okazywali się natarczywi/odstawiali jakieś histerie, z pretensjami że czemu tak (zamiast zachować resztki godności i się ludziom nie narzucać). Dlatego ja uważam, że jak z kogoś coś takiego wyłazi po alkoholu, to widocznie to w nim siedziało, a nie ze choroba (czy coś w tym stylu) przez niego przemawia.

Dla mnie to rozkładanie g*** na czynniki pierwsze. Nie od dzis wiadomo, że po alkoholu człowiek jest w stanie zrobić różne rzeczy. I tak, zdarza się, że komuś, kto jest normalnie spokojny, po alkoholu po prostu odbija palma. 

Pasek wagi

Czasem się zdarza, że ktoś dusi w sobie jakieś emocje czy jakiś problem, i po alkoholu hamulce puszczają i  "szambo wybija". To, że ktoś zachowuje się w dany sposób po alko nie oznacza, że taki jest, tylko może mieć po prostu gorszy czas w życiu i słabszą psychikę. Ale to nie jest reguła, niczego nie usprawiedliwia i dla bezpieczeństwa lepiej po prostu uważać z alkoholem.

Wiem, że moje podejście to trochę rozdrabnianie tego wszystko na czynniki pierwsze, ale to jest to, czego potrzebuję żeby sobie poradzić z całą sytuacją. Dla mnie to nowość, dosyć mocno to przeżyłam. Znam się z tym chłopakiem już kilka miesięcy, jestem zszokowana całym zajściem. Jest to dla mnie o tyle ważne by to zrozumieć też dlatego, bo na tej imprezie jeszcze jak byliśmy trzeźwi rozmawialiśmy na poważnie o tym, że chcielibyśmy się przyjaźnić (ja bardzo poważnie podchodzę do kwestii przyjaźni i zaufania i z każdą bliską mi osobą miałam taką rozmowę) i teraz nie wiem, jaką podjąć decyzję. Czy dać mu jeszcze szansę czy nie. Przepraszam was wszystkich, że o tak personalnych sprawach piszę. Wasze dotychczasowe odpowiedzi już i tak mi bardzo pomogły i dziękuję za wasze opinie. 

ja bym nie ucinała z nim kontaktu, ale zdystansowałabym się, I na pewno juz z nim nie imprezowała. No I oczywiście nie na mowy o tworzeniu żadnego związku z nim, nie wiem czy myślałaś też o tym bo piszesz o przyjaźni tylko. 

Tylko przyjaźń, mam narzeczonego ale jakoś tak wychodzi, że z mężczyznami lepiej mi wychodzą przyjaźnie. Przynajmniej tak mi się wydawało. 

tak, mój ojciec alkoholik, który na co dzień byl świetnym facetem, ojcem, szefem po alko dostawał szału. Chciał bić matkę, kilka razy ją uderzył, rozpierdzielał meble, rzucał telewizorem, demolował drzwi wejściowe, wyrzucał książki z regału, zbijał szklanki. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.