- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 czerwca 2021, 12:32
Hej.. wczoraj straciliśmy psa który był z nami przez 14 lat.
Okazało się że miała ostatnie stadium raka jajnika, a my nic nie zauważyliśmy!!!! Mam okropne wyrzuty sumienia, gdybyśmy zabrali ją chociaż raz do weterynarza...... Nie braliśmy jej, bo nic naprawdę nie wskazywało, że coś się dzieje...:( Do samego końca była szczęśliwa, biegała, machała ogonem, jadła, ale miała też zrobiła się bardzo gruba(jamnik). Nie miała jakiegoś guza na zewnątrz, po prostu z roku na rok robiła się coraz grubsza. Nic nie podejrzewaliśmy, bo naprawdę nie chodziła struta ani nic... Myśleliśmy po prostu że to z wiekiem po prostu przytyła, bo jak była młoda to naprawdę dużo się ruszała, a teraz zaczęła więcej jeść i już nie chodziła na takie długie spacery jak kiedyś... Mam wyrzuty sumienia że jej nie zabraliśmy do weterynarza... Teraz mądry Polak po szkodzie... Miała super życie u nas, mieszkała w domu, wszyscy ją kochali... I odeszła nagle tzn. pękł ten guz w środku i weterynarz powiedział że nie da rady zoperować, mieliśmy wybór że albo nam ją odda i zdechnie za kilka dni, albo ją uśpi i ulży w cierpieniu... Wybraliśmy to drugie... 😭
1 czerwca 2021, 13:58
Niczego sobie nie wyrzucaj. Dbałaś najlepiej jak umiałaś, a otyłość jamników w starszym wieku to rzecz powszechna. Gdyby cierpiała na pewno byś zauważyła. 14letni pies to senior - tutaj za dużo nie nawojujesz. Co miałbyś zrobić w przypadku raka ? Chemioterapię? W takim wieku to tylko przedłużenie cierpienia o kilka miesięcy. Szkoda psa.
W połowie marca pożegnałam jednego ze swoich psów - również 14 lat. Nowotwór kości czaszki. Od razu zauważyłam zmianę i pojechałam do lecznicy. Mądry, doświadczony weterynarz, bardzo ceniony, zapytał wprost czy rozmawiamy medycznie czy życiowo. Odparłam - życiowo. Wówczas usłyszałam - możemy robić tomografię głowy - 1000 zł, dowiemy się czy są przerzuty, ale to w żaden sposób nie wpłynie na wyniki leczenia. Zrobił tygodniową próbę czy antybiotyk w jakikolwiek sposób zmniejszy zmianę - niestety nie było żadnych efektów. Zmiana rosła z każdym dniem. Przepisał dobre środki przeciwbólowe i sterydy przeciwnowotworowe. Po 2 miesiącach zaczęło być źle, wymioty i czarne, smoliste stolce oznaczające krew w przewodzie pokarmowym, mimo to w dzień nie miał trudności z chodzeniem czy jedzeniem. W przedostatnim dniu rano widać było osłabienie, ale gdy ożywił się na podwórku myślałam, że to tylko chwilowy kryzys. Następnego dnia rano leżał w wymiocinach, miał kłopoty ze wstaniem, widać było splątanie i nie przyjął tabletki przeciwbólowej. Zdecydowałam, że nie będziemy przedłużać cierpienia i pojechaliśmy do lecznicy. Do ostatniej chwili byliśmy z nim.
Wcześniej jeździliśmy tylko na szczepienia, podobnie jak Twój pies miał dobre życie, zawsze radosny, z uśmiechniętą mordką. W swoim 14 letnim życiu przechorował tylko ostatnie miesiące.
Nie płacz, zrobiłaś wszystko co uważałaś za najlepsze. Są sytuacje gdy jesteśmy bezsilni i nic nie można na to poradzić.
1 czerwca 2021, 14:12
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź :( płaczę od wczoraj prawie cały czas :(
1 czerwca 2021, 14:37
dlatego trzeba poddawać psy kastracji...
nie wyrzucaj sobie niczego...mało kto chodzi do lekarza jak nic nie dolega.. po prostu z następnym zwierzakiem będziesz bardziej uważna. Nic życia teraz nie zwróci jedyne co to doświadczenie uratuje życie kolejnemu psu.... Trzymaj się.
1 czerwca 2021, 15:26
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza."
Moj pies odszedl 6lat temu. Mial 15lat (bez miesiaca). Wypadek, brat zostawil otwarta furtke, ktora zawsze obsesyjnie zamykalam (piesek mial wielkie podworko, spal w domu w koszyku, byl regularnie wyprowadzany), niestety- pies sie tylko wychylil zza bramki, rozpedzony samochod go uderzyl i nawet nie zwolnil, jeszcze cieplego wnioslam na podworko i po kilkudziesieciu sekundach zesztywnial mi na rekach, nawet nie zdarzylam mu pomoc. Do dzis nie moge sobie wybaczyc, ze nie upilnowalam brata z ta furtka. Mojego psiaka mam na tapecie w telefonie, w laptopie i czesto o nim mysle. Czasem cos sie dzieje i nic nie jest w stanie cofnac czasu. Znam te uczucia, ogromnie wspolczuje. Wasza psina przynajmniej miala spokojne zycie i duzo milosci. Obwinianie sie zawsze jest czescia zaloby ale prawda jest taka, ze juz nic nie moglas zrobic. Zycze duzo sily.
1 czerwca 2021, 15:48
Bardzo współczuję. Ale czasu już nie cofniesz. Lekarz nie widział niczego niepokojącego przy szczepieniach?
1 czerwca 2021, 16:54
Bardzo mi przykro :( dwa tygodnie temu zmarł mój ukochany kotek, miał tylko 8 miesięcy i dopadł go fip. Wiem jak Ci ciężko, długo jeszcze będziesz myślała, że każdy hałas to Twój psinka i będziesz ją wszędzie widziała, ale z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Pamiętaj, że Twój smutek i zmartwienie już niczego niestety nie zmienią a mogą Ci jedynie zaszkodzić. Życzę dużo siły, trzymaj się
1 czerwca 2021, 19:06
14letni pies to piękny wiek, przeżył godziwy wiek i był na pewno szczęśliwy. Z czasem będzie lżej na sercu i ten smutek będzie mijał.
U mnie minął ponad rok jak pochowałam Swojego 17letniego psiaka. Płakałam za nim przez prawie pół roku, wystarczyło że tylko pomyślałam i już całe oczy miałam zalane łzami, na szczęście jest już lepiej i smutek powoli mija. Pogodziłam się z tym, że czas nie ubłagalnie mija i ten czas dla mojego psiaka się skończył.
1 czerwca 2021, 19:24
To „tycie” to jest typowy objaw zapalenia jajników/macicy u psa, dlatego ze pies tak naprawdę nie tyje, a puchnie, kolejnym jest picie duzej ilości wody. Czasem zdarza sie zapalenie tzw. otwarte, przy ktorym występuje krwisto ropny wyciek z dróg rodnych. Gorzej jest przy zapaleniu zamkniętym, bo ta ropa zbiera sie w srodku i nie ma obajow (procz puchniecia i zwiększonego pragnienia) a kiedy ta torbiel pęknie, jest już za późno. Zdarza sie to bardzo czesto u suczek po 8 r.ż. Zapobieganiem jest sterylizacja. Nie ma teraz co sobie pluc w brode, ale masz nauczkę, ze jesli bedziesz brac nastepnego psa to go wysterylizuj.
2 czerwca 2021, 08:09
To ?tycie? to jest typowy objaw zapalenia jajników/macicy u psa, dlatego ze pies tak naprawdę nie tyje, a puchnie, kolejnym jest picie duzej ilości wody. Czasem zdarza sie zapalenie tzw. otwarte, przy ktorym występuje krwisto ropny wyciek z dróg rodnych. Gorzej jest przy zapaleniu zamkniętym, bo ta ropa zbiera sie w srodku i nie ma obajow (procz puchniecia i zwiększonego pragnienia) a kiedy ta torbiel pęknie, jest już za późno. Zdarza sie to bardzo czesto u suczek po 8 r.ż. Zapobieganiem jest sterylizacja. Nie ma teraz co sobie pluc w brode, ale masz nauczkę, ze jesli bedziesz brac nastepnego psa to go wysterylizuj.
Naprawdę nie miałam o tym pojęcia ... :(
A szczepienia na wsiach odbywają się tak, że jest ogłoszenie weterynarza, że danego dnia przyjeżdża, schodzą się wszyscy którzy chcą zaszczepić swoje pupile i to w sumie tak na szybko jest robione. Nic nigdy weterynarz nie mówił, zaszczepił i tyle... Gdyby właśnie leciała jej jakaś krew czy coś to moze byśmy się zorientowali że coś jest nie tak. A tak po prostu naprawdę myślelismy że po prostu zgrubła na starość, bo żadnych objawów nie było :( teraz już będę wiedziała jeśli będę miała jakiegoś innego pieska żeby chociaż raz w roku pójśc na jakieś usg i ogólne badania.