- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 kwietnia 2021, 19:31
Ciekawa jestem czy jest tu jakaś kobieta / dziewczyna, która mogłaby powiedzieć / opowiedzieć swoją po krótce historię, że teściowie jej nie lubili i nie akceptowali, a mimo to i tak udało się stworzyć udany związek / małżeństwo? Ile cierpienia to was kosztowało i czy wgl warto? [zainspirowana jednym z dzisiejszych wpisów]
9 kwietnia 2021, 19:59
ja może z drugiej strony, moja mama nie przepadała i nie przepada za moim mężem, ale ja od razu postawiłam sprawę jasno , czasem mi coś tam pomarudzi na temat męża albo jemu walnie głupi komentarz ale ja od razu stawiam ja do pionu , może sobie marudzić we własnym domu do obrazu
gdyby była nie do życia pod tym względem to ograniczylibysmy kontakt bo małżonek to najważniejsza osoba w życiu, jeżeli ty czujesz że jesteś źle traktowana przez teściowa to widać twój mąż nie stanął na wysokości zadania
Stosunki mojego męża i mojej matki są chłodne ale zasadniczo poprawne, bez ekscesów
Edytowany przez Noma_ 9 kwietnia 2021, 20:15
9 kwietnia 2021, 19:59
Z tesciami mam dobry kontakt, za to nie akceptuje mnie babcia męża, która z jego rodzicami zawsze mieszkala i po części a raczej w wiekszosci wychowywała męża i jego rodzeństwo (klasyczny model w tej czesci swiata, chociaz juz sie od niego odcgodzi, maz jest z Meksyku) jest bardzo "religijną" manipulatorka, bardzo toksyczna kobieta, zakompleksiona, ktorej we mnie nie pasuje nic : ani moje podejscie do religii (brak slubu koscielnego, jestesmy z mezem zgodni w tym temacie, nie chrzczenie dziecka), ani moje wykształcenie, ani pochodzenie, bo chciala lokalnej dziewczyny dla swojego ulubionego wnuka. Moj maz jej szczerze nieznosi i sam od lat widzi jak negatywny wpływ miala na jego psychikę, osobowość i wychowanie, unika jej i zawsze trzyma moja /nasza stronę, i to jest moim zdaniem klucz. Bo ja sobie moge z babcia prowadzić dyskusję, babcia bedzie stostowala swoje zagrywki, emocjonalne szantaze, płacz itp, on ja zamyka jednym zdaniem i tyle. Mieszkamy wystarczajaco daleko, widujemy się rzadko. Chociaż czasem jest mi przykro, ze np pojechaliśmy teraz na wakacje/podroz poślubna, w kraju w ktorym mieszkamy, a maz nie chce o tym mówić rodzicom, bo babcia sie dowie i będzie mu tu dzwonila i płakała, ze czemu do niej nie pojechaliśmy (za granicę, co ze pandemia) i to pewnie moja wina i to byl moj plan...bardzo przykre jak jedna toksyczna "matrona" moze tak wpływać na rodzinne relacje...np siostra brata utrzymywała rozwód w tajemnicy i nowego partnera tez przez lata wlasnie przez babcię.
Ja mam taki charakter, ze traktuję ja z szacunkiem, ale na odległość, nie rozmawiam z nia o prywatne, nie daje się ciągnąć za jezyk, nie zostawiam z nią dziecka samego ( bo dzieci szwagierka bije po rekach np jak są niegrzeczne, i ja wiem ,ze byłabym wojna miedzy nami za cos takiego), utrzymuje kontakty bardzo chłodne. Maz tez.
Edytowany przez 9 kwietnia 2021, 22:47
9 kwietnia 2021, 22:05
Sama nie miałam takich przejść, ale koleżanki nie lubiła teściowa. Czepiała się o głupoty, że niby jej syn za dobry był dla takiej dziewczyny, nie podobał się głównie jej wyglad, fryzura, ubranie. Co tak z boku było śmieszne, bo moim zdaniem to on jest dużo mniej atrakcyjny od mojej koleżanki. W końcu on się z matką poklocil, ona powiedziała, że jak się z moją koleżanką nie rozstanie to ma się wyprowadzić. On powiedział, że się wyprowadza w takim razie. No i mama musiała się poddać, bo to jej jedynak. Po ślubie był problem bo nie zaszła w ciążę od razu, dziecko nie takie. Ale teść koleżankę lubił, tyle, że nie miał za dużo do gadania.
Edytowany przez Użytkownik4304346 9 kwietnia 2021, 22:06
9 kwietnia 2021, 22:28
Moje dwie pierwsze ‚tesciowe’ mnie uwielbiały i z wzajemniscuą to były na prawdę super kobiety. Z męża mamą mam bardzo ograniczony kontakt i chciałabym żeby mnie lubiła ale podskórnie czuje że nie jesteśmy kompatybilne. Mamy zupełnie inne osobowości. Nigdy mi nic nieuprzejmego nie powiedziała ale czuje ze swoje myśli. kiedyś się tym przejmowałam teraz już mi to nie robi różnicy. W ogóle nie znam takich rozhisteryzowanych mam i teściowych o których tu często rozmawiacie 🤔
Edytowany przez 9 kwietnia 2021, 22:29
10 kwietnia 2021, 07:50
to nie ma znaczenia dopoki maz nie stawia wyzej zdania swojej mamy niz swojej kobiety
10 kwietnia 2021, 09:43
Moja sąsiadka nie mogła zaakceptować narzeczonego córki przez kolor jego skóry 🤷🏼♀️ Bardzo długo nie przyjeżdżali do rodzinnego miasta, ostatnio jednak widziałam że chyba zmądrzała albo odpuściła, bo pokazali się kilka razy na miejscu.
To okropne jak czytam Wasze komentarze jak jedna osoba jest w stanie uprzykrzyć wszystkim życie:(
Edytowany przez 10 kwietnia 2021, 09:43
10 kwietnia 2021, 10:42
to nie ma znaczenia dopoki maz nie stawia wyzej zdania swojej mamy niz swojej kobiety
a jeszcze lepiej jak ma SWOJE zdanie, choc to na pewno ciezkie stojac miedzy mlotem a kowadlem
10 kwietnia 2021, 10:56
to nie ma znaczenia dopoki maz nie stawia wyzej zdania swojej mamy niz swojej kobiety
a jeszcze lepiej jak ma SWOJE zdanie, choc to na pewno ciezkie stojac miedzy mlotem a kowadlem
Dokladnie to nie chodzi o to kto jest wyzej, a o wyrazne wyrazenie tego czego chce
10 kwietnia 2021, 11:23
Ponad 3 lata razem. O mojej teściowej mogłabym książkę napisać bo pierwsze dwa lata mieszkaliśmy obok siebie, dwa różne domy ale była to jej nieruchomosc. Ciagle wyciągała od nas kasę, zrobiłam jej remont domu (kredyt spłacam do dziś), próbowałam jej dogodzic. Ale jak tylko zrobiłam coś nie po jej myśli to won. Aktualnie od roku jest etap że mam zakaz przyjeżdżania do teściowej (jak dla mnie to i lepiej). Szkoda tylko że rozpowiada na temat mój i mojej rodziny niestworzone historie np. sąsiadom. Luby praktycznie uciął z nią kontakty. Szkoda mi tylko teścia bo to cudowny czlowiek