- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2021, 23:44
Cześć. Chciałabym prosić o poradę jak rozwiązać sprawę pożyczki 12 tysięcy.
Otóż dobra koleżanka ma okazję kupić mieszkanie, jednak brakuje jej 12k na wkład. Nie ma za bardzo od kogo pożyczyć, zwróciła się więc z tym do mnie. Aktualnie również jestem na etapie zbierania pieniędzy na wkład, a tych pieniędzy będę potrzebowała w lipcu. Koleżanka powiedziała że odda mi to maksymalnie na koniec maja.
W sumie chętnie jej pomogę ale wiecie jak to jest. Czasem najlepsze przyjaźnie rozpadają się przez takie coś, a to nie jest 100 zł. Jak się zabezpieczyć? Czy to będzie głupie jak wyjdę z propozycją podpisania umowy? Co w takiej umowie zawrzeć?
trochę boję się że coś jej w życiu nie wyjdzie i wtedy my zostaniemy na lodzie, bo nie będziemy mieli wystarczającej ilości gotówki żeby ruszyć ze swoją budową i z kredytem tak jak sobie zaplanowaliśmy. Znamy się jakieś 5 lat.
3 stycznia 2021, 00:02
teraz jeszcze czytam że osoba która pożycza pieniądze powinna opłacić podatek 0,5% od pożyczonej kwoty?
można to jakoś obejść? Podpisać umowę, ale dac jej tą kasę w gotowce? W sumie byłoby to jakieś 60 zł, no ale dziewczyna liczy się z każdym groszem
3 stycznia 2021, 00:05
nie pożyczyłabym koleżance tylu pieniędzy, usłyszałaby ode mnie że takie mam zasady, po prostu, nie pożyczam ich nikomu. A osobiście moje zdanie jest takie że pożyczanie od kogoś dużych pieniędzy to jakieś nieporozumienie I z daleka mi to śmierdzi. Banki są od tego I jeśli komuś odmawiają to wiedzą co robią I skoro bank nie ryzykuje to tym bardziej ja nie będę. Koleżanka teraz nie ma a skąd weźmie tę kasę za kilka miesięcy, co się niby zmieni.
3 stycznia 2021, 00:17
nie pożyczyłabym koleżance tylu pieniędzy, usłyszałaby ode mnie że takie mam zasady, po prostu, nie pożyczam ich nikomu. A osobiście moje zdanie jest takie że pożyczanie od kogoś dużych pieniędzy to jakieś nieporozumienie I z daleka mi to śmierdzi. Banki są od tego I jeśli komuś odmawiają to wiedzą co robią I skoro bank nie ryzykuje to tym bardziej ja nie będę. Koleżanka teraz nie ma a skąd weźmie tę kasę za kilka miesięcy, co się niby zmieni.
ma 28k swoich, potrzebuje jeszcze 12 żeby mieć na wkład. Zaoszczędzi przez te kilka miesięcy tylko właśnie czy uda jej się aż tyle, skoro będzie płaciła ratę 2000, a do tego życie. Z tym że nie wiem ile zarabia, jest audytorem. Twierdzi że w maju odda na 100%
3 stycznia 2021, 00:23
dlatego nikt z moich znajomych ani rodziny (oprócz mamy) nie wie ile z mężem mamy kasy. Nikt też nie wie jakie mamy dochody. Chwilowo u nas pracuje tylko mąż - mimo to co miesiąc odkładamy jakiś grosz i nie możemy narzekać (choć nie zarabia kokosów), ale nie wyprowadzam nikogo z przeświadczenia, że zapewne ledwo wiążemy koniec z końcem, skoro mamy tylko jedną pensję ;) Mam wywalone na to co kto sobie myśli o mojej sytuacji materialnej a dzięki temu, że nie się obnosimy, nie rozmawiamy o tym z nikim, nie podaję nikomu kwot ile mamy na kontach bankowych, to nikomu nie przyjdzie nawet do głowy żeby zapytać :D A jakby zapytał, to sorry, ale dopiero kupiliśmy dom, więc wiesz jak jest.... sami nie mamy... ;)
PS: Żeby nie było - ja zawsze chętnie pomogę, ale w kwestii pożyczania pieniedzy jesteśmy oboje na nie. Raz ładnych parę lat temu pożyczyliśmy siostrze męża 15 000 bo mieli jakieś długi do spłacenia na już, a dopiero za 2 miesiace mieli dostać kasę za jakaś robotę od firmy dla której coś tam robili, więc od razu mieli wtedy nam oddać. Wiec pożyczka na góra 2 miesiące. Po pół roku zaczęliśmy się upominać, to w końcu oddali nam z wielką łaską i jeszcze byliśmy ci źli, bo przeciez wiemy że oni mają problemy finansowe. Więc nie dosyć że człowiek pomógł, pożyczył, potem było nam głupio upominać się o swoje własne pieniądze a na końcu oddali z niesmakiem, bo jakże to tak, że my chcemy je już z powrotem? Także nauczka na przyszłość. Zero pożyczania. I tak, masz racje - nie takie przyjaźnie, nie takie rodziny za mniejsze kwoty się kłóciły na śmierć i życie.
3 stycznia 2021, 00:34
Cześć. Chciałabym prosić o poradę jak rozwiązać sprawę pożyczki 12 tysięcy.
Otóż dobra koleżanka ma okazję kupić mieszkanie, jednak brakuje jej 12k na wkład. Nie ma za bardzo od kogo pożyczyć, zwróciła się więc z tym do mnie. Aktualnie również jestem na etapie zbierania pieniędzy na wkład, a tych pieniędzy będę potrzebowała w lipcu. Koleżanka powiedziała że odda mi to maksymalnie na koniec maja.
W sumie chętnie jej pomogę ale wiecie jak to jest. Czasem najlepsze przyjaźnie rozpadają się przez takie coś, a to nie jest 100 zł. Jak się zabezpieczyć? Czy to będzie głupie jak wyjdę z propozycją podpisania umowy? Co w takiej umowie zawrzeć?
trochę boję się że coś jej w życiu nie wyjdzie i wtedy my zostaniemy na lodzie, bo nie będziemy mieli wystarczającej ilości gotówki żeby ruszyć ze swoją budową i z kredytem tak jak sobie zaplanowaliśmy. Znamy się jakieś 5 lat.
W takiej sytuacji nic Ci nie da taka umowa. Jak nie będzie miała tych pieniędzy to Ci ich nie odda, choćbyś miała pięć umów. Skoro koleżanka ma śmieszne 28 000 zł oszczędności i "liczy się z każdym groszem" to nie łudź się, że w kilka miesięcy lekko odłoży 12 000 zł. Nie rób sobie problemów na własne życzenia. Twoja intuicja słusznie Cię ostrzega.
3 stycznia 2021, 00:36
Nie pakuj się w to. Nawet jak spiszesz umowę, to pieniędzy na czas możesz nie dostać i zostaniesz na lodzie. Jeżeli sama Ci nie odda, to może minąć sporo czasu zanim uda się wyegzekwować zwrot pożyczki. Poza tym scenariusz trochę z filmu fantasy. Przez rok jest w stanie zaoszczędzić 36 tysięcy (skoro twierdzi, że w cztery miesiące odda jedna trzecią tej kwoty), ale na wkład własny uzbierała tylko 28 tysięcy? To co ona zbiera na wkład własny niecały rok i zamiast poczekać jeszcze parę miesięcy, albo wziąć pożyczkę z banku (skoro nienajgorzej - niby, stoi finansowo), uderza do znajomych i to takich, którzy sami niebawem biorą kredyt? Czy do tej pory niebieski ptak, a teraz do innych "daj, daj"? Po co Ci nerwy i czekanie czy Wam to pokrzyżuje plany, czy nie?
3 stycznia 2021, 00:41
Skoro w maju by Tobie oddała to lepiej jej nie pożyczaj tylko niech poczeka do maja i sobie odlozy te dodatkowe 12 tys.. Wszystko się może zdarzyć i szkoda waszej znajomości gdyby coś poszło nie tak. Zawsze możesz powiedzieć że np. masz z mężem ustalone, że nie pozyczacie pieniędzy albo że takie masz zasady.
3 stycznia 2021, 00:49
Skoro w maju by Tobie oddała to lepiej jej nie pożyczaj tylko niech poczeka do maja i sobie odlozy te dodatkowe 12 tys.. Wszystko się może zdarzyć i szkoda waszej znajomości gdyby coś poszło nie tak. Zawsze możesz powiedzieć że np. masz z mężem ustalone, że nie pozyczacie pieniędzy albo że takie masz zasady.
Dokładnie. To zaledwie 5 mięsiecy, niech poczeka i sama uskłada skoro ma taką możliwość. Żadna umowa Cie nie zabezpieczy jeżeli na koniec maja nie będzie miała jednak tej kasy, a odzyskiwanie długu może trwać latami. Nie pakuj się w to, ja bym się nawet jakos specjalnie nie tłumaczyła.