- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 września 2020, 10:24
Cześć :)
Swego czasu wypłakiwałam się tutaj, że mimo aktywności fizycznej i dobrej diety cały czas tyję. Od tego czasu zrobiłam sobie badania i wyszło - niedoczynność tarczycy i insulinooporność. Dostałam leki, obcięłam lekko kaloryczność diety i pełna zapału czekałam na efekty. I nic :(. W ciągu miesiąca może z 1 cm w udzie, tyleż w biodrach, w talii jakaś śladowa zmiana, na tyle mała, że nawet nie wiem, czy nie było to jakieś wzdęcie przy ostatnim pomiarze.
Byłam u trzech dietetyków, dwóch oświadczyło mi, że się nie zajmuje takimi rzeczami, jeden dał mi dietę 1500 kcal (!) - a ja ważę 85 kg!!! - to było na pewno poniżej PPM.
Już sama nie wiem, co robić. Czy ktoś tu może uporał się z kilogramami przy takich problemach jak moje? Czy przy tej diabelskiej tarczycy i IO da się w ogóle schudnąć?
Zaczynam myśleć, że jestem skazana na bycie grubasem :( Już nawet przeżyłabym kwestię wyglądu, ale zdrowie mi się sypie... Moją pasją były góry, ale te dodatkowe 30 kg (uzbierane w 5 lat) uniemożliwia mi skutecznie chodzenie (próbowałam wyjść w tym roku na Halę Gąsienicową, ledwo doszłam, makabra :/) , mam skoki ciśnienia, puchną mi stopy od chodzenia i najnormalniej w świecie boję się, że to się dla mnie fatalnie skończy.
Póki co - jem tak (przykładowo)
Śniadanie: Tosty z chleba żytniego (2), awokado, jajko sadzone
Obiad: Makaron z brązowego ryżu, warzywa po chińsku, gotowany kurczak
Podwieczorek: Jogurt z owocami (borówki, maliny)
Kolacja: Soczewica z pomidorami, papryką, szpinakiem i serem feta, łyżka hummusu.
Wychodzi jakieś 1800 kcal (raz trochę mniej, raz więcej).
Do tego 4-5 razy w tygodniu cardio. Przed TV, bo na fitness boję się iść przez Covid.
Może popełniam jakieś błędy, których nie jestem świadoma?
24 września 2020, 10:46
Ile czasu bierzesz leki? One same z siebie nie odchudzą - muszą sie najpierw wyregulować hormony. Czy już masz te hormony ogarnięte? Dodatkowo jeśli chodzi o IO, to zbyt duża aktywnosć fizyczna może powodować puchnięcie. Ćwiczysz 5 x w tygodniu - to może byc za dużo. Organizm potrzebuje regeneracji. Spróbuj max 3 razy. Generalnie potrzeba dużo ruchu, ale nie koniecznie mają to być jakieś ciężkie ćwiczenia. Ale to też każdy organizm reaguje inaczej. Ja mam IO oraz Hashimoto z tendencja do niedoczynności. Biorę euthyrox. Na IO póki co nic, ale pewnie mi przepisze metforminę następnym razem. Jak kiedyś brałam metforminę przez 3 miesiące, to waga mi ładnie spadała razem z cwiczeniami i dietą (gdzie wcześniej nie drgnęła). Teraz biorę tylko euthyrox na tarczycę i choć nie zmieniłam diety, to przytyłam 5 kg! Ale waga staneła, więc mam nadzieję, że to tylko reakcja na grzebanie w hormonach i jak się ustabilizują to wróci wszystko do normy. No jest to frustrujące, bo czasem chce te diety wszystkie rzucić w cholerę bo człowiek się męczy a nic nie pomaga. Tak patrząc całokształtowo, to u mnie tycie jest ewidentnie bardziej przez IO niż tarczycę (tak sądzę, przez to że lecząc IO farmakologicznie, waga w końcu się ruszyła w dół).
24 września 2020, 10:52
Oczywiście, że da się schudnąć ale największą głupotą przy tego typu zdrowotnym "bonusie" są diety i drastyczne cięcie kalorii. Tarczyca bardzo tego nie lubi i zwykle potem odbija się to dużą czkawką.
24 września 2020, 11:16
Hej :)
Tak, z hormonami jest już lepiej.
Metformax biorę od sierpnia, a euthyrox od początku lipca. O tyle pomogło, że zszedł mi taki dziwny obrzęk z twarzy od tego czasu, wcześniej wyglądałam po prostu jak chomik.
Ja zaczynam momentalnie chudnąć przy niższych węglach, ale jest tyle wykluczających się informacji dot. relacji węgle - tarczyca, że po prostu boję się przejść na low carba, o keto nawet nie mówię. Szkoda, bo ja się przy niższych węglach w ogóle lepiej czuję, mam więcej energii, nie zasypiam na stojąco.
Co do ruchu to mój największy ból, bo ja uwielbiam ćwiczyć. No, z niecierpliwością czekam na wieczór, żeby już wyciągnąć matę i się na niej zrelaksować :). Jak się nie wymęczę mam trudności ze spaniem. Spróbuję może coś lżejszego niż skakanie i tabaty. Co sądzicie np. o jodze? Też będzie szkodzić, czy już może mniej?
@przymusowa Wiem, dlatego nie obcięłam mocno kalorii, a staram się odżywiać zgodnie z DASH :)
Ale frustruje to wszystko naprawdę okropnie :( szczególnie, że ja do obecnego rozmiaru doszłam z S-ki... Nawet na plażę w tym roku nie wyszłam, siedziałam w moim ulubionym stroju, upiornej kiecy-worku, pod parasolem.
Edytowany przez sleazy 24 września 2020, 11:19
24 września 2020, 12:40
Mnie zdiagnozowano na niedoczynność tarczycy dwa lata temu, a w zeszłym roku odkryto również IO i hiperinsulinemię. Po samym letroxie przestałam wreszcie tyć, a dobilam do 80 kg przy 158cm wzrostu. Czułam się strasznie, w pracy wytykali mnie palcami, rodzina dogryzala, a ja nie wiedziałam już co robić. Po około 4 msc brania letroxue w coraz wyższych dawkach, spadło mi około 3 kg i waga się zatrzymała. Natomiast największa poprawa nastąpiła, gdy zaczęłam brać metforminę. Kompletnie bez problemu schudłam w sumie 10 kg. Na dzień dzisiejszy waga znów stoi od około 4 msc, ale ponieważ to dopiero początek leczenia farmakologicznego, to pewnie na kolejnej wizycie znów dostanę wyższa dawkę, jeśli badania wciaz będą wychodzić takie sobie i znów coś tam poleci. Ogólnie staram się odżywiać jak przy IO przystało i widzę tego efekty. A co do ruchu to prawda, że jednak bez przesady, ja miałam okres, że ćwiczyłam siłowo 6x tydzień i biegałam dodatkowo i tylam/puchlam wtedy najbardziej.
24 września 2020, 13:33
Ja właśnie nie wiem, czy ten metformax mi nie pomaga, czy może jeszcze zacisnąć zęby i poczekać, skoro jednak coś tam spadło.
Rozważam jeszcze obcięcie tych węgli do 100g/dzień, ale sama nie wiem. W części artykułów znalazłam informacje, że jeśli nie robię keto, to mogę sobie obniżać, gdzie indziej piszą, że absolutnie nie. Nie wiadomo kogo słuchać.
Poszłabym do dietetyka, ale się okropnie zraziłam.
24 września 2020, 13:48
moja koleżanka swego czasu chcąc się odchudzić, zapisała się na crossfit. W zamyśle i teorii miał być szał :) W 3 miesiace przytyła 10 kg. Ktoś jej zasugerował, żeby zbadała się pod kątem IO, bo to nie jest normalna reakcja organizmu i faktycznie jej wyszło, że ma. Przerzuciła się na spacery, lekki trucht, rower - no wszystko co nie jest siedzeniem na tyłku, ale nie jest też nad wyraz wymagające. I faktycznie zaczęła chudnąć. Z tym że powoli. Niestety ( i to widzę też po sobie ), to cholerne IO ma to do siebie, że sporo się trzeba nakombinować, zeby schudnąć a wystarczy popuścić i szybciutko się przybiera. Ja potrafię wymęczyć 3-5 kg w ciagu roku (tak z 63 na 58), gdzie mocno uważam co jem (fakt, że nie mam dużo ruchu i to też nie pomaga na pewno). Z kolei jak sobie pofolguję to potrafię te 3-5 kg nadrobić w ciągu 3 tygodni. No ale co począć?
24 września 2020, 13:53
Ja właśnie nie wiem, czy ten metformax mi nie pomaga, czy może jeszcze zacisnąć zęby i poczekać, skoro jednak coś tam spadło.Rozważam jeszcze obcięcie tych węgli do 100g/dzień, ale sama nie wiem. W części artykułów znalazłam informacje, że jeśli nie robię keto, to mogę sobie obniżać, gdzie indziej piszą, że absolutnie nie. Nie wiadomo kogo słuchać.Poszłabym do dietetyka, ale się okropnie zraziłam.
Ja czytałam że albo keto albo normalne jedzenie z normalną dawką węgli. Węgle dostarczają energii. Jak się je obetnie to wtedy najlepiej na keto, bo wtedy organizm czerpie energię z ciał ketonowych. Wszystko co pomiedzy może powodować efekt niedojadania - czyli niby jesz, ale tak na prawdę organizm głoduje. Ale nie wiem ile w tym prawdy, bo jednak jest masa różnych badań, masa różnych szkół. Jedni mówią tak a inni inaczej. Dużo na pewno zalezy od ogranizmu - jednemu służy 5 posiłków zbilansowanych, innemu keto, jeszcze innemu IF. Teoretycznie najlepiej sprawdzić na sobie. W praktyce - nie mamy pewnosci jak to wpłynie na tarczycę i metabolizm glukozy. Może pomoże, może zaszkodzi. Natomiast podobno tarczyca faktycznie nie lubi jak jest mało tłuszczu i mało węgli.
Edytowany przez Karolka_83 24 września 2020, 13:55
24 września 2020, 14:10
Witaj, Sleazy :). też mam i niedoczynność tarczycy i IO. Moja historia jest taka, że od zawsze byłam spora, moja normalna waga to było 65 kg przy 147 cm. Ok 2015 roku w niecały rok przytyłam 20 kg, mimo braku zmian żywieniowych, ba nawet więcej się ruszyłam bo zaczęłam pracę chodzoną. Finalnie moja waga się wahała 84-88 kg. Z wagą 87,2 kg zaszłam w ciążę i wtedy okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, podczas obciążenia glukozą wyszła cukrzyca w ciąży. Zaczęłam brać euthyrox (obecnie letrox) i mimo ciąży schudłam. Ciążę zakończyłam z wagą 98 kg. Zaczęto mnie diagnozować pod kątem IO, okazało się, ze mam, ale nie zdążyłam zacząć brać leków, bo zaszłam w kolejną planowaną ciążę z wagą 87,4 kg, zakończona z wagą 97 kg. Po porodzie ważyłam 92,1 kg, brałam tylko letrox. dzięki diecie i stałym posiłkom schudłam do 83,5 kg, waga stanęła. Przepisy brałam z książki "Dieta w insulinooporności, przepisy na 4 miesiące". Magdaleny MAkarowskiej i Dominiki Musiałowskiej. Są tam wszystkie potrzebne informacje o IO, ale też np info o tym ile jeść Węgli, by tarczyca dobrze pracowała (minimum 130 g węglowodanów dziennie, oczywiście zdrowych). Też są podane wzory bmi i jak obcinać kalorie by nie dopadło nas yoyo. Teraz już nie korzystam z kalkulatorów bmi, obliczam tylko ze wzorów z książki.
Potem mąż wrócił do pracy i nie miałam czasu na stałe pory posiłków, jadłam na szybko byle co, waga znowu zaczęła się wahać 88-83,2 kg. Skończyłam karmic piersią i od marca biorę Glucophage ważyłam wtedy ok 87 kg, obecnie ważę 78,6 kg. Chudłam 1 kg miesięcznie, ostatnio zwiększono mi dawki leków (letrox z 50 do połowy 125/ glucophage z 1000 do 1500), ponieważ w 2 tygodnie nabrałam 3 kg, bez zmiany diety i ruchu,zaczęły mi puchnąć palce u rąk, znowu byłam ospała i nerwowa. Po 3-4 dniach brania zwiększonej dawki leków wszystko wróciło do normy łącznie z wagą. Zaczęłam też więcej chudnąć. nie będę kłamać, ze trzymam w 100 dietę dla io. Jem: chleb z niskim ig z piekarni Jaś i Małgosia (po innych z niskim ig i tak mi skakał cukier- w ciążach miałam cukrzycę więc musiałam kontrolować poziom glukozy), obiady jem normalne, nie pogardzę schabem raz na 2 tygodnie, czy kotletem mielonym. staram się nie jeść słodyczy, jak mam ochotę to jem, albo banana z awokado i kakao, albo skyry z kakao. Ale jasne, że czasami zjem kawałek ciasta. Po prostu nie kupujemy słodyczy, żeby mnie nie kusiło. Jak są słodycze w domu to niestety jem, ale już nie tak jak kiedyś czyli np. całe opakowanie delicji tylko po 3-4 ciastka dziennie. Wtedy waga czasami skacze do góry, czasami nie. Staram się nie jeść po 19, maksymalnie ostatni posiłek ok 20.00, a siedzimy czasami do 12-1 w nocy. Z ruchu spacery z dziećmi, jeden, dwa razy dziennie po minimum godzinie; rowerek stacjonarny (30-60 minut 3-5 dni w tygodniu); czasami pomacham hantelkami (2x1 kg) i poćwiczę na kołysce na brzuch (baaaardzo rzadko).
Konkluzja taka, że dopiero leki i skrzętne pilnowanie miski, sporo ruchu. Daje rezultat i to minimalny. Gdyby tak jadły i ćwiczyły osoby zdrowe, chudłyby minimum 1 kg tygodniowo, ja tyle chudnę miesięcznie.
24 września 2020, 14:33
Ja mam niedoczynność. I jak dopiero jak zeszłam poniżej 2 z wynikami, sama z siebie chudnę. A nie możesz tych węgli uciąć ciut nieco poniżej, albo na dolnej granicy. Ja np. jem sporo soi, bo nie mogę mleka- i wyniki mi się trzymają.
Edytowany przez agazur57 24 września 2020, 14:34