Temat: Zmiana trybu życia

Czy której z Was udało się wyjść z długotrwałego siedzącego trybu życia z dużą dozą marnowanego czasu, marazmem, lenistwem i przejść w aktywny tryb życia bez marnowania czasu? Czy miałyście załamania w tym procesie? Na początku było ciężko, ale z czasem przyzwyczaiłyście się?

Mi się udało, przez zmianę pracy. Pracowałam przez rok w miejscu, gdzie przez 8 godzin nie wychodziłam zza biurka, byłam sama, zdarzały się momenty, kiedy nie miałam do roboty nic, więc jadłam albo walczyłam ze sobą, żeby nie zasnąć :P wracałam do domu, kąpiel i od razu do łóżka. A teraz sytuacja jest kompletnie inna, pracuje z masą różnych osób, latania w te i we wte po budynku mam mnóstwo i też przez to mam więcej energii po pracy - wolę chodzić na piechotę, nawet jeśli odległości są duże niż jechać autobusem (kiedyś jeździłam nawet, jeśli miałam do przejechania tylko jeden przystanek!), mam chęć na treningi niezależnie od godziny. Nie spodziewałam się, że w moim trybie życia zajdzie taka zmiana, ale bardzo naturalny sposób się ona pojawiła i nie miałam z tym jakichś szczególnych problemów.

Najbardziej mnie zajmowały media społecznościowe, jak zobaczyłam na telefonie ze dziennie spędzam Średnio 8h w mediach to mnie to przeraziło i zaczęłam ograniczać, skupiłam uwagę na życiu poza telefonem, i teraz ten czas głównie zajmuje mi hobby i praca:) 

Myślę że dużo pomaga hobby, radość z życia, cieszenie się drobnostkami. 

Jak człowiek ma mniej obowiązków, to się rozleniwia. Trzeba sobie tych obowiązków dołożyć:) poza pracą to może być zajmujące hobby, dokształcanie się, działalność społeczna, samorozwój. Najlepiej, jak trzeba być w określonym miejscu o określonym czasie, albo jak trzeba coś zrobić przed deadlinem - wtedy musisz zacząć planować. A im więcej się robi, tym ma się większy rozpęd do działania:)

Pasek wagi

Tak. Nadal mi się nie chce i mam kryzysy, ale po prostu spinam dupę. A minęły już prawie 2 lata

da się, ale nie metoda małych kroków. Duzo sie musi zmienic na raz, tak, żeby człowiek holistycznie musiał zaadaptowac się do nowych warunków. 

Częściowo tak. Mi pomaga:

- Chodzenie 2 razy w tygodniu na trening na siłownię. Głupio nie chodzić jak jestem umówiona z trenerem. Moja rada - umawiać się na aktywność z kimś, wtedy jest gorzej się wykręcać.

- Pisanie sobie planu dnia, co jest do zrobienia. Dowalać sobie dużo obowiązków.

- Znaleźć hobby i ustalić sobie cel - mój był: nauczyć się grać na  instrumencie, zagrać koncert, i wrzucić filmik na yt z coverem bez wstydu.

- W domu chować telefon, jak się rozładuje to nie ładować tylko odłożyć gdzieś na bok.

- Pisać sobie cele długoterminowane, bucket listy itp.

I tak nadal uważam, że jestem największym leniem na świecie, co w sobotę wstaje o 12;)

Teraz mam w drugą stronę- tak jest łatwiej ;)

Musisz mieć ogromną motywację, wtedy uda się. Najlepiej pisac plan i go realizowac. Cieszyc sie i nagradzac,nawet jak zrealizujecsie tylko połowę.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.