Temat: czy to normalne...

czy w obecnej sytuacji kupno matce kwiatow jest normalne?  czy kwiaciarnie sa otwarte?

Spedzacie swieta z rodzicami?

Nie uważacie, że te zakazy zaszly za daleko?

Pasek wagi

Zdążyłam kupić mamie kwiaty zanim pozamykali. U mnie osiedlowa kwiaciarnia teraz zamknięta niestety. 

Może w jakichś marketach są kwiatki? Kiedyś w Tesco ładne bukiety kupowałam o tej porze roku. W Tesco nie byłam z 2 lata już, więc nie kojarzę, czy dalej mają w ofercie, ale może warto spróbować. 

Storczyki za to chyba nawet w dyskontach sprzedają. Jakieś konkretne kwiaty chcesz kupić? 

Pasek wagi

Ale po co mam spędzać święta z rodzicami. Cały czas kombinuje, aby przedszkolnego dziecka z powodu zamkniętych placówek nie dawać dziadkom, bo dzieci mogą przechodzić wirusa bezobjawowo i potem zarażać , cały czas chronię swoich bliskich, narażając z mężem swoją pracę ciągłymi nieobecnościami spowodowanymi koniecznością opieki nad dzieckiem,  a teraz od tak spotkam się z nimi na święta. Oboje z mężem pracujemy, spotykamy się w  pracy z ludźmi, jaką mamy pewność, że my nie jesteśmy chorzy. 

Jak chcesz narażać Twoich rodziców to jedź. Już różne rzeczy słyszałam, dlatego uważam, że  od piątku do poniedziałku powinien być zakaz poruszania się w jakikolwiek sposób poza podróżą do pracy niezbędnej dla funkcjonowania społeczeństwa jak strażak pracownik elektrowni itp oczywiście za okazaniem Policji specjalnej przepustki. Dobrze wiem, że są ludzie, którzy będa spotykać się z innymi w święta i roznosić chorobę. 

Jak chcesz mieć mamę na sumieniu bardzo proszę. 

Mieszkam na wsi a w okolicznym miasteczku kwiaciarnie działają i ogólnie da się żyć bo wiadomo że jest tu mniej służb i nie są w stanie tak kontrolować ludzi jak w wielkich miastach. Uwazam że zakaz wstępu do lasów,parkow i na plaże to głupota.

Pasek wagi

moze wybierz pocztę kwiatowa

Noir_Madame napisał(a):

Mieszkam na wsi a w okolicznym miasteczku kwiaciarnie działają i ogólnie da się żyć bo wiadomo że jest tu mniej służb i nie są w stanie tak kontrolować ludzi jak w wielkich miastach. Uwazam że zakaz wstępu do lasów,parkow i na plaże to głupota.

Ten zakaz wszedł bo jak go nie było to  w parkach i lasach były tłumy ludzi. A tam gdzie były miejsca na polankach na grille wszystkie miejscówki zajęte. Jakby ludzie podeszli odpowiedzialnie do tematu to by nie trzeba było takich zakazów.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Mieszkam na wsi a w okolicznym miasteczku kwiaciarnie działają i ogólnie da się żyć bo wiadomo że jest tu mniej służb i nie są w stanie tak kontrolować ludzi jak w wielkich miastach. Uwazam że zakaz wstępu do lasów,parkow i na plaże to głupota.

I tak i nie, bo ludzie przecież pracują i w jednym pomieszczeniu spędzają wiele godzin z innymi osobami gdzie najwięcej będę się zarażać, ale to jest ograniczone personalnie .  Z drugiej strony na powietrzu gorzej się zarazić, natomiast jeżeli spotykam się w parku z dodatkowymi osobami czyli np. ze znajomymi, a potem z 2h z nimi rozmawiam czyli muszę stać w miarę blisko nich to też możemy się pozarażać. Problem jest taki, ze ludzie zaczynają wychodzić i spotykać się w większym gronie. Nie upilnujesz, aby chodzili na spacery pojedynczo, albo w odstępach, albo tylko domownicy, którzy razem mieszkają. 

Ja mam taki problem, że przez park, który mam za oknem biegnie główny chodnik łączący dwa osiedla i zamiast patałachy  zamknąć tylko alejki parkowe i odnogi alejek od tego głównego chodnika to główny chodnik też zamknęli i teraz do pracy muszę iść prawie 2 razy dłużej na około. 

Nie uwazam, ze zakazy zaszly za daleko. Nie spotykam sie z rodzina od 4 tygodni (mieszkaja 20 minut na piechote ode mnie) i w swieta tez sie nie zobaczymy. Nie daje im kwiatow i prezentow. Jeszcze to nadrobie w nadmiarze ;) Bardzo tesknie, ale to teraz nie ma znaczenia.

I mam nadzieje, ze kazdy bedzie siedzial w domu, swoim domu, bez gosci. 

Noma_ napisał(a):

Ale po co mam spędzać święta z rodzicami. Cały czas kombinuje, aby przedszkolnego dziecka z powodu zamkniętych placówek nie dawać dziadkom, bo dzieci mogą przechodzić wirusa bezobjawowo i potem zarażać , cały czas chronię swoich bliskich, narażając z mężem swoją pracę ciągłymi nieobecnościami spowodowanymi koniecznością opieki nad dzieckiem,  a teraz od tak spotkam się z nimi na święta. Oboje z mężem pracujemy, spotykamy się w  pracy z ludźmi, jaką mamy pewność, że my nie jesteśmy chorzy. Jak chcesz narażać Twoich rodziców to jedź. Już różne rzeczy słyszałam, dlatego uważam, że  od piątku do poniedziałku powinien być zakaz poruszania się w jakikolwiek sposób poza podróżą do pracy niezbędnej dla funkcjonowania społeczeństwa jak strażak pracownik elektrowni itp oczywiście za okazaniem Policji specjalnej przepustki. Dobrze wiem, że są ludzie, którzy będa spotykać się z innymi w święta i roznosić chorobę. Jak chcesz mieć mamę na sumieniu bardzo proszę. 

"uważam, że  od piątku do poniedziałku powinien być zakaz poruszania się w jakikolwiek sposób poza podróżą do pracy niezbędnej dla funkcjonowania społeczeństwa" - jestem za z tego samego powodu :) Sa idioci, ktorzy beda kombinowac mimo prosb i zakazow.

moi rodzice pracują i spotykają się z ludźmi,  ja pracuję i spothkam się z ludźmi.  To dla mnie dziwne, że wszyscy ze wszystkimi obcymi widzieć się mogą tylko nie najblizsi z najbliższymi.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.