- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2020, 05:05
Hej dziewczyny! Mam dziś bezsenną noc i postanowiłam podzielić się z wami tym co mnie dziś spotkało.
Mam 27 letniego brata, który spodziewa się dziecka. Ze swoją narzeczoną są razem ponad rok i wiem, że ona nie do końca mu odpowiada.
Muszę tutaj dodać, że mam z bratem bardzo oziębłe kontakty. Od dziecka mi dokuczał i im byłam starsza tym bardziej go nie lubiłam.
Ma bardzo wybuchowy charakter, jest powierzchowny, często agresywny w swoim zachowaniu i kompletnie nie potrafi rozmawiać.
Wiele razy gdy chciałam złapać z nim dobry kontakt to on zachowywał się wobec mnie chamsko i niesprawiedliwie. Dlatego od jakiś 3 lat rozmawiam z nim tylko wtedy gdy muszę to zrobić.
Gdyby nie to, że mieszkamy w jednym mieszkaniu (każdy ma osobne wejścia) to omijałabym go szerokim łukiem. Brat po rozstaniu ze swoją EX wprowadził się do rodziców i obecnie mieszkają razem z jego teraźniejszą ciężarną narzeczoną. Przyznam szczerze, że mi to jest cholernie nie na rękę. Dopóki się nie pojawili był względny spokój. Ja mieszkałam z swoim narzeczonym, rodzice obok i było znośnie.
"Znośnie" - dlatego, że moja matka jest totalną despotką i raz na jakiś czas odwalała jakąś grubą akcję. Na szczęście ja jestem bardzo ugodowa i do jej jazd podchodziłam z humorem, więc było to totalnie nieszkodliwe. Wyobraźcie sobie co musi się dziać gdy w jednym mieszkaniu mieszka mój wybuchowy brat vs babka po 50-tce z dzikimi jazdami. Taką mam najbliższą rodzinkę, na szczęście reszta jest spokojna i opanowana.
Od kiedy nowa synowa pojawiła się w domu to są ciągłe awantury. Nie jestem w temacie, ale słyszę krzyki. Jakieś narzekanie, trzaskanie drzwiami itp. Nauczyłam się, żeby trzymać się od tego z daleka. Jednak mimowolnie jestem wciągana w te ich domowe bitwy.
Uświadomiłam sobie dziś, że brat chodzi wnerwiony po tych sprzeczkach i po prostu wyżywa się na mnie.
Sytuacja jest o tyle porąbana, że sam mnie zaczepia, żeby się na mnie wyżyć XD
Na początku myślałam, że może chce porozmawiać czy coś.. Jednak po pewnej sytuacji gdy chciałam z nim pogadać, a on po prostu wjechał na mnie bez powodu i nie dało się z nim słowa zamienić... Totalnie oniemiałam. Jest dla mnie chamski i tak jakby chce pokazać, że on tu rządzi.
Opiszę teraz dwie sytuacje, żeby pokazać wam jak to wygląda.
Sytuacja #1 z przed trzech dni.
Mamy w domu osobne wejścia, ale brama wjazdowa jest jedna. Zamykam ją ponieważ mam adoptowane zwierzęta, które jeszcze nie ogarniają gdzie jest nasz teren. Mogą wyjść za posesję na ulicę i wtedy wiadomo, że jest to niebezpieczne.
Brat wyjeżdża rano do pracy i nigdy nie zamyka bramy. Za każdym razem ja muszę to za niego robić. Totalnie się tym nie przejmuje, pomimo tego że zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji. Któregoś dnia znowu zamykam bramę, gdy nagle on wybiega z domu i zaczyna na mnie drzeć japę, że MAM NIE ZAMYKAĆ TEJ BRAMY BO ON WYJEŻDŻA! Po czym wyjechał i nie wysiadł, żeby ją zamknąć... Jeszcze jak wrócił i akurat przechodziłam obok niego to powiedział mi, że JAK PIES BĘDZIE SZCZEKAŁ TO NIE BĘDZIE TU ZAMKNIĘTY! (tu chodziło tym razem o kojec dla psa, przy którym on akurat stał i coś sobie robił).
Sytuacja #2 Z dziś.
Wywaliliśmy akurat starą kanapkę. Postawiliśmy ją na wspólnym terenie w miejscu gdzie nikt nie parkuje, nic tam nie stoi itp. Ogólnie nikomu tam nie przeszkadzała, no może po za aspektem wizualnym.
Brat dwie godziny po tym jak tą kanapę wystawiliśmy, przytargał nam ją pod nasze okno.. Bez żadnego słowa, smsa czy czegokolwiek. Dodam tylko, że było to niesprawiedliwe i wjechała mocno hipokryzja. Bardzo często on zwozi jakiś złom, części czy drewno i stawia to gdzie mu się tylko podoba. Nawet w miejscach, które potencjalnie nam nie pasują, bo np tam parkujemy samochód.
Jego rozkazujący ton i wieczne krzyczenie to norma. Sama uważam, że jest nieprzewidywalny bo czasami wyjedzie z jakąś totalną abstrakcją.
Typu rok temu zaprosił całą rodzinę na przyjęcie (całą oprócz mnie i mojego). Po czym po jakiś 5 godzinach wbił do nas powiedzieć, że jak chcemy to możemy jednak przyjść XD.
Moje pytanie do was, jak z tym elementem postępować i co robić? Coraz trudniej jest mi gryźć się w język. Nie wygarnęłam mu nic do tej pory, ponieważ on jest osobą z którą nie da się rozmawiać. Od razu krzyczy, rzuca się, wyzywa, robi jakieś absurdalne wyrzuty typu: chociaż byście wzieli się za posprzątanie samochodu. Z rodzicami jest podobnie więc nawet nie chcę z nimi o tym gadac, bo to prawie ten sam typ osobowości.
Chętnie dowiem się co zrobiłybyście na moim miejscu.
+ Jbc to my wyprowadzamy się za jakieś 4 lata najpóźniej. Kupiliśmy już działkę i zaczynamy się budować, oni o tym nie wiedzą. Nie chcemy mówić, ponieważ potem nasze mieszkanie planujemy wynajmować. Oprócz mieszkania należy do nas pół podwórka i mała działka zieleni przed domem.
29 marca 2020, 14:37
To że dostała. Nie zapracowala. Nie zbudowała. Nie oszczedzala. Nie byla dorosla osoba ktora musiala pracować na niego tylko dostala gotowca. Dostała na spółkę z matka. Dom jest wspólny. Nie jej. Matka ma do niego takie samo prawo jak ona. I ma prawo trzymać tam synusia i mu sprzątać i gotować.Rozsmieszaja mnie tacy "samodzielni" ludzie.No i co że dostała? Prawnie jest jej, więc argument o siedzeniu na głowie rodzicom i korzystania z ich własności odpada. Tutaj akurat brat jest na ich łasce (łasce skoro matka to furiatka) Dziadkowie tak rozpisując własność doprowadzili do takiej sytuacji.Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XDAutorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źlegorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
No a matka na niego zapracowała albo brat? Mają do niego większe prawa w tym żeby jej zatruwać życie?
29 marca 2020, 14:42
No a matka na niego zapracowała albo brat? Mają do niego większe prawa w tym żeby jej zatruwać życie?To że dostała. Nie zapracowala. Nie zbudowała. Nie oszczedzala. Nie byla dorosla osoba ktora musiala pracować na niego tylko dostala gotowca. Dostała na spółkę z matka. Dom jest wspólny. Nie jej. Matka ma do niego takie samo prawo jak ona. I ma prawo trzymać tam synusia i mu sprzątać i gotować.Rozsmieszaja mnie tacy "samodzielni" ludzie.No i co że dostała? Prawnie jest jej, więc argument o siedzeniu na głowie rodzicom i korzystania z ich własności odpada. Tutaj akurat brat jest na ich łasce (łasce skoro matka to furiatka) Dziadkowie tak rozpisując własność doprowadzili do takiej sytuacji.Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XDAutorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źlegorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
Jak się nie chce być samodzielnym tylko siedzieć na gotowym to się ponosi konsekwencje jak autorka.
Tyle w temacie.
29 marca 2020, 14:47
Jak się nie chce być samodzielnym tylko siedzieć na gotowym to się ponosi konsekwencje jak autorka.Tyle w temacie.No a matka na niego zapracowała albo brat? Mają do niego większe prawa w tym żeby jej zatruwać życie?To że dostała. Nie zapracowala. Nie zbudowała. Nie oszczedzala. Nie byla dorosla osoba ktora musiala pracować na niego tylko dostala gotowca. Dostała na spółkę z matka. Dom jest wspólny. Nie jej. Matka ma do niego takie samo prawo jak ona. I ma prawo trzymać tam synusia i mu sprzątać i gotować.Rozsmieszaja mnie tacy "samodzielni" ludzie.No i co że dostała? Prawnie jest jej, więc argument o siedzeniu na głowie rodzicom i korzystania z ich własności odpada. Tutaj akurat brat jest na ich łasce (łasce skoro matka to furiatka) Dziadkowie tak rozpisując własność doprowadzili do takiej sytuacji.Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XDAutorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źlegorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
Skoro tak... To ja bym wynajęła swoją połowę pracownikom z Ukrainy, za atrakcyjną cenę. W końcu ma prawo zrobić ze swoją połową co zechce.
29 marca 2020, 15:03
Ptaky- to raczej dość normalne, że ktoś tam cos dziedziczy po dziadkach czy rodzicach- nie jest przez to pasożytem, nierobem itd. bo dostał mieszkanie na własność...To normalne od wieków. Nie każdy pochodzi z takiej dziadowskiej rodziny żeby się musiał od zera dorabiać każdej pary gaci, bo albo g...o mieli albo wszystko prz..rali tak że dla potomstwa zostaje nic albo długi.
Czarny_bez - czy fizycznie nie ma możliwości podziału działki tak, żeby zrobić osobny wjazd dla was? 4 lata to jest bardzo długo, a ty masz odpowiedzialność za zwierzaki które już powoli stają się obiektem agresji brata. Czy nie stać was na montaż siłowników do bramy i zamykanie jej zdalnie pilotem?(wcale w tym celu nie trzeba kupować nowej bramy..) Albo oddzielenie twojej części działki tak totalnie płotem, żeby twoje zwierzęta były bezpieczne?
Nie każdy ma taki flegmatyczny charakter, ludzie z bardziej "południowym" temperamentem-rozwiązujący problemy bardziej "dynamicznie" nie są wcale zaraz wariatami. Ale kiedy widzisz, że ze strony twojego brata jest to autentyczna agresja podszyta złośliwością- prawdopodobnie ma sporo cech psychopatycznych. Akurat przy takiej osobie cichy charakter i ciągłe ustępowanie wcale nie jest dobre- rozzuchwala agresora bo widzi, że może sobie na coraz więcej pozwolić bezkarnie. Z drugiej strony brak reakcji powoduje u niego jeszcze większą agresję i próby poszukiwania takich metod które w końcu wywołają konfrontację i bezbronne psy zamknięte w kojcu są idealnym celem-na razie to agresja słowna- ale zapewne niedługo to mu przestanie wystarczać, skoro nie powoduje takiej reakcji jak by oczekiwał od ciebie. O ile jak najbardziej nie ma co się wtrącać w kłótnie w ich domu, o tyle na pewno nie można pozwolić sobie, żeby widział, że może cię "deptać", nie zamknie bramy złośliwie- a ty polecisz bez słowa zamykać, zamiast go dobrze objechać, grozi ci w kwestii szczekającego psa(rozumiem że kojec jest na twojej części działki?) a ty co? Zamiast postawić się i również mu zagrozić-uszy po sobie i poczekasz aż np. rzuci mu trutkę? Obawiam się, że nie tędy droga-jak się wlazło między wilki to albo się szybko ucieka, albo walczy- a nie mówi-ja się nie będę do tego poziomu zniżać...Takie osobniki są zjadane- metaforycznie rzecz ujmując.
29 marca 2020, 15:38
Jak się nie chce być samodzielnym tylko siedzieć na gotowym to się ponosi konsekwencje jak autorka.Tyle w temacie.
Ptaky, to go zakończ, bo ujadasz i ujadasz jak matka i brat autorki do spółki wzięci... Śmieszą cię ludzie, którym coś los podarował, twój problem, już to wszyscy wiedzą, bo elaborat na ten temat tu napisałaś. Przyjęłyśmy do wiadomości. Możesz już przestać i wyluzować z głoszeniem jedynie słusznych poglądów.
29 marca 2020, 16:17
Ptaky, to go zakończ, bo ujadasz i ujadasz jak matka i brat autorki do spółki wzięci... Śmieszą cię ludzie, którym coś los podarował, twój problem, już to wszyscy wiedzą, bo elaborat na ten temat tu napisałaś. Przyjęłyśmy do wiadomości. Możesz już przestać i wyluzować z głoszeniem jedynie słusznych poglądów.Jak się nie chce być samodzielnym tylko siedzieć na gotowym to się ponosi konsekwencje jak autorka.Tyle w temacie.
Śmieszą mnie tacy którzy dostali i uważają się za samodzielnych.
Jedno zdanie. Nie Elaborat. A i tak nie kumasz .
29 marca 2020, 16:28
Śmieszą mnie tacy którzy dostali i uważają się za samodzielnych.Jedno zdanie. Nie Elaborat. A i tak nie kumasz .Ptaky, to go zakończ, bo ujadasz i ujadasz jak matka i brat autorki do spółki wzięci... Śmieszą cię ludzie, którym coś los podarował, twój problem, już to wszyscy wiedzą, bo elaborat na ten temat tu napisałaś. Przyjęłyśmy do wiadomości. Możesz już przestać i wyluzować z głoszeniem jedynie słusznych poglądów.Jak się nie chce być samodzielnym tylko siedzieć na gotowym to się ponosi konsekwencje jak autorka.Tyle w temacie.
A to opiekując się dziadkami, pomagając im, poświęcając im czas nie zapracowała sobie na to?
Szkoda strzępić języka, tyle już mówisz "koniec w temacie" a dalej krążysz jak sęp i czepiasz się słówek.
Autorko, życzę Ci bardzo dużo cierpliwości i wytrzymałości w kontaktach z rodziną.
Może rzeczywiście dałoby się jakoś odgrodzić Twoją część od części rodziców?
Edytowany przez Gosieua 29 marca 2020, 16:29
29 marca 2020, 16:43
Śmieszą mnie tacy którzy dostali i uważają się za samodzielnych.Jedno zdanie. Nie Elaborat. A i tak nie kumasz .Ptaky, to go zakończ, bo ujadasz i ujadasz jak matka i brat autorki do spółki wzięci... Śmieszą cię ludzie, którym coś los podarował, twój problem, już to wszyscy wiedzą, bo elaborat na ten temat tu napisałaś. Przyjęłyśmy do wiadomości. Możesz już przestać i wyluzować z głoszeniem jedynie słusznych poglądów.Jak się nie chce być samodzielnym tylko siedzieć na gotowym to się ponosi konsekwencje jak autorka.Tyle w temacie.
Taka jesteś tępa, że nie domyśliłaś się, że chodzi o Twoje wypowiedzi łącznie jako elaborat a nie tylko tę konkretną zacytowaną odpowiedz? Wiec to Ty nie kumasz tylko szczekasz na innych
29 marca 2020, 16:44
To że dostała. Nie zapracowala. Nie zbudowała. Nie oszczedzala. Nie byla dorosla osoba ktora musiala pracować na niego tylko dostala gotowca. Dostała na spółkę z matka. Dom jest wspólny. Nie jej. Matka ma do niego takie samo prawo jak ona. I ma prawo trzymać tam synusia i mu sprzątać i gotować.Rozsmieszaja mnie tacy "samodzielni" ludzie.No i co że dostała? Prawnie jest jej, więc argument o siedzeniu na głowie rodzicom i korzystania z ich własności odpada. Tutaj akurat brat jest na ich łasce (łasce skoro matka to furiatka) Dziadkowie tak rozpisując własność doprowadzili do takiej sytuacji.Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XDAutorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źlegorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
29 marca 2020, 17:15
Kobieto Ty nie umiesz czytać :DPo raz 3 dom nie jest wspólny. Jest zarejestrowany jako dwa mieszkania. Połowa moja, połowa rodziców. Nie wiem co się uwzięłaś na tą matkę.Twoje podejście jest śmieszne. To normalne, że jak ktoś odchodzi z tego świata swój dorobek przekazuje rodzinie. DOBROWOLNIE! Tobie nic do tego. To śmieszne, że traktujesz wszystkie takie osoby z góry, tak jakby to była ich wina że otrzymali coś w spadku.To że dostała. Nie zapracowala. Nie zbudowała. Nie oszczedzala. Nie byla dorosla osoba ktora musiala pracować na niego tylko dostala gotowca. Dostała na spółkę z matka. Dom jest wspólny. Nie jej. Matka ma do niego takie samo prawo jak ona. I ma prawo trzymać tam synusia i mu sprzątać i gotować.Rozsmieszaja mnie tacy "samodzielni" ludzie.No i co że dostała? Prawnie jest jej, więc argument o siedzeniu na głowie rodzicom i korzystania z ich własności odpada. Tutaj akurat brat jest na ich łasce (łasce skoro matka to furiatka) Dziadkowie tak rozpisując własność doprowadzili do takiej sytuacji.Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XDAutorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źlegorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
Skoro to dwa mieszkania to Cię interesuje matka w swoim mieszkaniu i brat? Teren jest wspólny. Jakby nie był nie zakladalabys watku tylko dzwonilabys po policję że ktoś wdarł ci się na posesję.
Oczywiście że mi nic do tego czy ci dali dobrowolnie czy nie. I Nie jest to tematem.
Pisze wyłącznie o tym że nie jesteś samodzielną osoba i nie zapracowalas samodzielnie na miejsce w którym mieszkasz tylko je dostałaś.Więc twoje podejście jest smieszne pisząc o samodzielnosci.
Idź sobie swoje waty kieruj do brata i matki na żywo zamiast byc popychadlem, A nie do osoby która wytyka ci brak samodzielności w Internecie.