- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 marca 2020, 21:09
Często chorujecie? Chodzi mi i grupę,nie o korona wirusa 😉 i czy wzmacniacie w jakiś sposób swoją odporność? Ja nie choruje często, mieszkam aktualnie w Danii na wyspie,tu ludzie nie choruja na taka skale jak w Pl,nie wiem id czego to zalezy,zreszta sama nie bylam juz chora kilka ładnych lat,zastanawiam się czy zmieni się to jak przeniose się na stałe do Polski.
4 marca 2020, 21:40
Dopóki nie miałam dzieci to moją jedyną chorobą był kac po imprezie. Odkąd dzieci poszły to przedszkola to ciągle coś przynoszą, tajemnicze wysypki, wirusy, trzydniówki i wszyscy chorujemy. Przez dwa lata co sezon chorowaliśmy na grypę, nie dałam rady przez tydzień wstać z łóżka (nie miałam pojęcia, że grypa to taka masakra). Nie wiem dlaczego ciągle coś nas łapie, jemy w miarę zdrowo, nie palimy, może to z wiekiem przychodzi.
4 marca 2020, 21:51
tak, przynajmniej raz w roku poważniejsze przeziębienie, w zeszłym roku pierwszy raz od bardzo dawna miałam grypę. rzadziej chorowałam mieszkając w Azji, nie wiem, dlaczego 🤷🏻 Na odpornośc staram się w miarę możliwości hartować (nie przegrzewać pomieszczeń, wietrzyć, lekko ubierać) i pije tran.
Edytowany przez Himawari 4 marca 2020, 21:52
4 marca 2020, 21:57
odpukac, w tym roku nie chorowalismy, w poprzednich latach z raz w roku. W tym roku "opilismy" sie soku malinowego domowego plus herbata z cytryną i duza iloscia imbiru (ja pije to non stop) i zero chorób.
4 marca 2020, 22:14
Ja choruję często jak bardzo się stresuję. Stres zawsze obniża mi odporność leukocyty i limfocyty lecą drastycznie w dól i wtedy nawet przez 2 mies w kółko mogę coś łapać. Nie są to tylko katarki, zawsze ledwo żyję.
Poza tym odkąd w dzieciństwie przez 2 lata leczyłam się na zatoki w ogóle nie przechodzę już zwykłego przeziębienia, tylko dopadają mnie dreszcze z wysoką gorączką, jestem strasznie obolała z każdej strony, siada mi na krtań, albo tchawicę ewentualnie na oczy.
Ja łykam kwas foliowy i B6, wtedy krew się poprawia i przestaję chorować.
Edytowany przez Marisca 4 marca 2020, 22:14
4 marca 2020, 22:53
Ostatnio byłam chora 2 lata temu, ale nie wliczałabym tego zbytnio w poczet osiągnięć, bo to było zapalenie zatok z powodu różnicy temperatur :-) wróciłam z Karaibów w lutym kiedy tam było 30 stopni, a u nas hulało -18 ;-) a tak to może raz na 5/10 lat mam angine, grypę miałam raz w życiu jakieś 10 lat temu. Z tym że ja i mąż dbamy o odporność, hartujemy się, często wietrzymy mieszkanie, nie przegrzewamy, korzystamy z sauny od września do marca (głównie dla przyjemności ale łączymy to z pożytecznym), jemy sporo kiszonek, owoców i warzyw no i zawsze czapka jak wieje chłodniejszy wiatr. Do tego co 2/3 miesiące zestaw probiotyków (u nas sprawdzony temat, że odporność bierze się z jelit) no i D3 minimum 2000 j. również od września do marca. Po tym naprawdę nawet katar nas nie łapie. Jak czujemy się niewyraźnie to mleko z imbirem i czosnkiem i naturalny syrop z pędów sosny i jakoś obywamy się bez lekarza dobrych kilka lat :-)
4 marca 2020, 23:04
Nie, może dwa razy do roku. Ale na inne rzeczy cały czas jestem chora, więc to niewielkie pocieszenie ;)
4 marca 2020, 23:04
Nie pamiętam kiedy byłam chora najmniej 5 lat temu, jak inni "zdychają" mnie boli gardło przez 3 dni i jestem zdrowa.
4 marca 2020, 23:05
Ostatnio byłam chora 2 lata temu, ale nie wliczałabym tego zbytnio w poczet osiągnięć, bo to było zapalenie zatok z powodu różnicy temperatur :-) wróciłam z Karaibów w lutym kiedy tam było 30 stopni, a u nas hulało -18 ;-) a tak to może raz na 5/10 lat mam angine, grypę miałam raz w życiu jakieś 10 lat temu. Z tym że ja i mąż dbamy o odporność, hartujemy się, często wietrzymy mieszkanie, nie przegrzewamy, korzystamy z sauny od września do marca (głównie dla przyjemności ale łączymy to z pożytecznym), jemy sporo kiszonek, owoców i warzyw no i zawsze czapka jak wieje chłodniejszy wiatr. Do tego co 2/3 miesiące zestaw probiotyków (u nas sprawdzony temat, że odporność bierze się z jelit) no i D3 minimum 2000 j. również od września do marca. Po tym naprawdę nawet katar nas nie łapie. Jak czujemy się niewyraźnie to mleko z imbirem i czosnkiem i naturalny syrop z pędów sosny i jakoś obywamy się bez lekarza dobrych kilka lat :-)
Oooo mleko z imbirem? 😯
4 marca 2020, 23:36
Od kiedy jest w Uk jestem chora co roku przez cały okres zimowy. Raczej staram się robić inhalację niż leczyć magicznymi saszetkami z proszkiem ale jak już choroba to aspiryna.