- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 lutego 2020, 10:20
Często jak ogladam programy o ludziach otyłych widzę ze oni są w szoku jak wejdą na wagę, pamietam jak ja jakieś pół roku temu weszłam na wagę, w głowie miałam zakodowane ze może spaslam się do 80kg, a może będzie mniej, miałam lustra, widziałam jak wyglądam, stanęłam na wagę i pokazało mi 100kg, nie umiem opisać co czułam ale pamietam ze nie doszło to do mnie, po prostu tak wyparlam ta informacje jak by była nieprawdziwa, aktualnie moja waga wskazuje na 105kg, wczoraj się nagrałam z daleka i jak się zobaczyłam poczułam to samo 🤨 nie potrafię się Z tym pogodzić mam wrażenie ze to nie mogę być ja, tak jak patrzę w lustro to widzę jak wyglAdam ale to nie daje takiego efektu jak nagranie, dalej do mnie nie dociera, ja chyba unikam konfrontacji z rzeczywistością i żyje w jakiej bance ze nie jest jeszcze tak źle...
miał ktoś podobnie ? Jak się z tym zmierzyć ?
wiem ze anorektyczki maja zaburzony obraz siebie, nie wiedziałam ze to może tez iść w druga stronę
24 lutego 2020, 18:12
Czasami jak patrzę w lustro to wydaje mi się, że nie jest tak źle i nawet jako tako wyglądam. A potem następuje zderzenie z rzeczywistością, gdy zobaczę siebie samą na zdjęciach i to w dodatku nie pozowanych :D
24 lutego 2020, 18:24
Też zaczynałam od 105 na liczniku (prawie 3 tygodnie temu). To jakis koszmar, myslisz sobie, ze wazysz 100 kg??? no way!!!! a jednak....Widze ze duzo waze, czuje sie słaba, ciuchy to worki, a w głowie cały czas, ze okrągła. a ja nie okrągła, tylko otyła!Ostatnio pzreczytałam, że moja otyłość nadaje sie do leczenia farmakologicznego, że tu juz dieta nie pomoze. Ale spróbowac musze!!Poki co minus 3,6, nie spieszy mi sie. Pasłam sie tyle miesiecy i lat to i schudnac nie moge w kilka tygodni. DO CELU!!!
nie prawda jest ze juz sie nie da, na Vitalii mamy dziewczyny , ktore sobie poradzily wychodzac z punktu duzo ponad 100. Ze latwo - tego nie twierdze, sama mam problem kilka lat nie mogac znalezc klucza do swojego problemu.
niestety tez tak mam ze nie czuje tych kilogramow, byl okres gdy czulam sie potwornie - badania wskazaly na insulinoopornosc i hashi - po pol roku jedzenia bardzo podpozadkowanego tym schorzeniom czuje sie dobrze i dopiero zdjecia , zbyt ciasne ciuchy pokazuja mi ze mam ogromny problem, zeby poprawic humor kupilam oczywiscie kilka fajnych ciuchow zeby sie bardziej nie dobijac. Mimo to pracuje nad zmiana, jestem swiadoma problemu.
Edytowany przez Berchen 24 lutego 2020, 18:26
24 lutego 2020, 21:53
Ja widzę siebie w lustrze grubszą i też czuję się grubsza niż pokazują to zdjęcia czy nagrania, jak je widzę to patrzę jak na obcą osobę bo na nich jestem drobna jak na swój wzrost, szczupła i taka hmm..."wyrzeźbiona" . Ale żeby nie było to nie czuje się jak osoba z nadwagą ale na pewno nie tak jak widzę siebie z boku.
24 lutego 2020, 22:28
Ja siebie uważałam przez długi czas za szczupłą, albo może taka przeciętna kobietę dopóki partner nie zrobił mi kilku zdjęć w bikini, wtedy się niemal przeżegnałam, bo widziałam się jednak inaczej. Teraz to zależy jak światło pada - czasem widzę sportową sylwetkę, innym razem chudzielca zalanego tłuszczem. Na zdjęciach też wychodzę różnie, ale bardziej w stronę patyczka przez długie i chude kończyny.
24 lutego 2020, 22:30
Jak zaczynałam pracę to ważyłam 70 kg i tak ( naprawdę ) przez rok czasu się nie kontrolowałam wagi ani tego co jem i koleżanka namówiła mnie na badanie składu ciała a tam bum 85 kg i straszny szok, że w rok tak się spasłam, pomimo tego, że cały czas uważałam że wyglądam tak samo. w tym roku ostro się wzięłam za siebie bo waga już pokazywała prawie 90 kg :/ masakra, teraz odkąd kontroluje wagę to jest lepiej i waga powoli spada w dół :) i jeszcze szok przeżyłam jak koleżanka wysłała mi zdjęcia z wesela na których byłam aż strach patrzeć było :/
25 lutego 2020, 09:54
Prawie każdy wygląda na zdjęciach grubiej niż w rzeczywistości. To przez niedoświetlenie i często też przyjęte pozy, które w rzeczywistości trwają sekundę, ale uchwycone w obiektywie potrafią być niezwykle niekorzystne. O wiele bardziej wiarygodne jest podziwianie swojej podobizny na filmach gdzie non stop się ruszamy.
Ja się widzę zawsze grubiej. Mam zupełnie odwrotnie niż ty. Czuję każdy nabyty centymetr, nie muszę się ważyć nawet. Ale tak się dzieje chyba tylko jak ma się niską wagę, bo jak byłam grubsza to faktycznie nie zwracałam uwagi i doznawałam szoku mierząc sobie biodra.