- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 lutego 2020, 11:33
Hej. Ostatnio się tak zastanawiałam i doszłam do wniosku, że ludzie mi się nie zwierzają, a mojej najlepszej koleżance tak, chcą z nią gadać i zazwyczaj wtedy mówią co ich trapi mimo tego że nie są jakoś mocno związane. Ona mi zawsze wszystko potem mówi bo jest najzwyczajniej w świecie plotkara, nie zachowa tego dla siebie tylko mi wszystko powtarza. Troszkę mi to przeszkadza bo pewnie te osoby nie chciałyby aby o ich problemach ktoś wiedział i zostały one przekazywane dalej. Ja osobiście nie jestem taka osoba aby rozpowiadać i jak ktoś mi coś mówi to staram się zachować to w tajemnicy. Ale niestety ludzie nie widzą we mnie osoby której można się zwierzyć. Moja koleżanka coś takiego w sobie ma że ludzie do niej garną się i chłopcy tak samo. Nie wiem może ona ma jakąś aurę. Tylko że najdziwniejsze jest to że nie umie znaleźć chłopaka mimo takiej aury a lubią ja chłopacy którzy mają już swoje dziewczyny. Ja mam chłopaka jakimś cudem ale ludzie nie przepadają za mną może nie że nie przepadają ale nie lubią mi się zwierzać i nie wiem jaki jest tego powód. Mój chłopak mówi że czuje się przy mnie dobrze bo umiem go rozsmieszyć i jestem przy tym szczera i bezpośrednią i nie ma we mnie żadnego fałszu i to mu się podoba. Zauważyłam też że ludzie często jak coś opowiadam to się śmieją ale nie że ze mną po prostu uważają że zabawnie opowiadam i jak jestem ja to jest tak weselej ale jestem tylko osoba z którą można się pośmiać. Na zajęciach terapeutycznych na które chodzę jedna dziewczyna chciała odejść i do wszystkich to napisała ale tylko do mnie nie i znowu zostałam pominieta, mimo tego że ciągle mi mówią jak fajnie że jestem bo umiem ich rozsmieszyć i jak jestem ja to jest tak zabawnie na tej grupie ale co z tego jak nie wzbudzam zaufania. Chciałabym aby ludzie bardziej mi ufali, gadali ze mną o swoich problemach bo w rzeczywistości jestem otwarta i mogłabym im jakoś pomóc.
8 lutego 2020, 12:00
Uczęszczaj dalej na terapię. Pomoże :)
8 lutego 2020, 12:08
Naucz się używać przecinków. To po pierwsze. A poza tym, to o co Ci chodzi tak naprawdę? Że nie zwierzają się Tobie, czy dlatego, że zwierzają się koleżance?
8 lutego 2020, 12:21
Naucz się używać przecinków. To po pierwsze. A poza tym, to o co Ci chodzi tak naprawdę? Że nie zwierzają się Tobie, czy dlatego, że zwierzają się koleżance?
Hmm nie zwracam uwagi na przecinki gdyż to nie jest wypracowanie na język polski tylko zwykłe wygadanie się. Poza tym napisane jest stylistycznie i można się dowiedzieć bez problemu o co chodzi. Też nie potrzebne jest takie czepianie się z twojej strony. Napisałam o co mi chodzi, w tym momencie mogę ci zarzucić brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Zastanawiam się po prostu jak w tytule wątku czemu ludzie mi się nie zwierzają a mojej koleżance tak mimo że nie ma z nimi żadnej super więzi, tak zastanawiam się czemu ludzie mnie tak traktują.
8 lutego 2020, 12:33
To się ciesz. Ja miałam jak Twoja przyjaciółka tylko nie plotkowałam i musiałam się nauczyć tłumaczyć ludziom delikatnie że nie jestem studnią na ich problemy i emocje. Chyba wyłyrobilam sobie inną "aurę" bo od kilku lat mam spokój 😂. Poza tym mam jedną znajomą z którą ludzie też gadają tylko o pogodzie bo przy poważniejszych problemach ona daje rady, obraża się jeśli ktoś nie wprowadzi tej rady w życie, a na koniec jeśli coś nie wyjdzie potrafi rzec "a nie mówiłam" 😉.
Edytowany przez Kamykoid 8 lutego 2020, 14:19
8 lutego 2020, 12:57
Przepraszam, nie przeczytałam do końca postu, tylko sugeruję się tematem. Imho możliwości są dwie: albo nie wzbudzasz zaufania, albo nie potrafisz słuchać.
8 lutego 2020, 12:57
Jejku mi to nawet obcy ludzie potrafią nagle zacząć opowiadać jakieś swoje intymne sprawy. Koleżanki też nigdy nie miały z tym problemu, bo ja nigdy nikogo za nic nie oceniałam i nie poniżałam. Mało też co mnie ruszało.
8 lutego 2020, 13:00
Uwierz mi, że to wcale nie taki złe. Osobiście nie oceniam, staram się być bardzo obiektywna, nie krytykuję i nie wtrącam bardzo popularnych haseł "ja bym..., u mnie by ... ". No i... nie ciągne za język, ludzie mówią mi ile chcą, nie wypytuję. Później ewentualnie pytam się jak się czują, czy wszystko ok, czy problem został rozwiązany. Na dłuższą metę jest to bardzo obciążające psychicznie, kiedy jednego dnia przychodzą do mnie osoby , płaczą w ramie i mówią jak im jest źle. Tylko, że te wszystkie rozmowy zostają między mną, a kimś kto do mnie przyszedł. Sama za to nie lubię się zwierzać, bardzo chronię swoją prywatność w rozmowach w cztery oczy, tak naprawdę tylko maleńka ilość osób zna mnie bardzo dobrze. Nie opowiadam nawet co robiłam w weekend (może dlatego prowadzę pobieżnie pamiętnik na vitce), czym się zajmuję po powrocie z pracy, a co dopiero otwierać się i gadać o problemach np. rodzinnych. Nie czuję takiej potrzeby, ewentualnie jak już muszę to pogadam z przyjaciółką, ale z nikim po za tym.
Edytowany przez Krummel 8 lutego 2020, 13:23
8 lutego 2020, 13:04
No i zapomniałam w sumie wrócić do głównego pytania - możesz nie wzbudzać zaufania tym co pisałam wyżej, może zbyt szybko wyciągasz wnioski, błędnie interpretujesz to z czego ludzie zaczynają się zwierzać, może zaczynasz oceniać, sugerować, krytykować, mówić jak ktoś ma żyć i odnosić wszystko do swojej osoby. Osobiście tego nie trawię, gdy chociażby mówię, że mój kot śpi ze mną w łóżku a ktoś mi rzuca hasłem "ja wywaliłabym go za kudły, jak można spać że zwierzęciem itd", wtedy taka osoba od razu jest na czarnej liście rozmówców , bo mnie to ch... Obchodzi .