Temat: Nie mogę spać w nocy.

Hej. Mam niesamowicie uciążliwy problem a mianowicie nie umiem spać w nocy. Być może jestem przewrażliwiona bo teraz będzie to moja dopiero druga noc nieprzespana i mogę mieć tylko przygodę z bezsennościa która mi minie po 5 dniach i wróci do normy. Jednak niepokoi mnie ten fakt że drugi raz z rzędu nie umiem zasnąć. Wczoraj się bardzo męczyłam i poszłam spać dopiero o 6 rano! A wstałam po 9 czyli dobra trzy godziny snu były mało ale zawsze coś. Myślałam że jak przed spaniem zrobię sobie spa, zjem wcześniej kolekcję, wywietrze pokój. Godzinę przed snem się uspokoje to jakoś szybciej zasnę jednak nie problem ten sam godziny mijają a ja dalej nie śpię i nie śpię. To nie jest tak że leżę cała noc patrząc w sufit są momenty które umiem wyłapać gdzie robię się naprawdę senna ale od razu jakby sama się wybudzam i nie dochodzi do zaśnięcia. Nie wiem kompletnie jaki może być powód tego że nie umiem spać gdyż stało się to tak nagle. Dobra mogę jedynie przypuszczać że zaczęło się to od nieprzespanej nocy w sylwestra byla u mnie przyjaciółka i zasnelysmy po 6 ale jednak wtedy jeszcze mój organizm domagał się snu i zasnęłam jak zabite obudziłam się o 12 i byłam w miarę wyspana. Następne dwa dni przeżyłam w bardzo dużym stresie, pokłóciłam się z chłopakiem i bardzo się ta kłótnia przejełam na tyle że cały dzień płakałam i miałam niesamowitego doła wtedy też nie spałam do 3 bo płakałam i byłam w  strasznym stanie psychicznym ciągle się martwiłam, naprawdę silne emocje mną rządziły aż miałam myśli aby czegoś sobie nie zrobić. W dzień kiedy zaczęł się ten problem nie spania pogodziłam się z chłopakiem wkoncu się uspokoiłam i emocje odeszły lezalam już dość spokojna mimo tego nie umiałam zasnąć i jest tak do teraz wszystko jest już dobrze nie martwię się niczym A jednak problem ze snem został. Czy mam iść z tym do lekarza czy może to jest jeszcze za wcześnie skoro dopiero drugi dzień nie śpię i może mi samo przejść. Macie jakieś sposoby jak poradzić sobie z bezsennościa co ja mam właściwe robić strasznie mnie to denerwuje przez co sama się nakręcam w nocy i jak nie umiem zasnąć to już płacze z bezradności. Gdy idę spać to z lękiem że nie zasne i się wręcz stresuje snem.

Liandra napisał(a):

Dla mnie to wygląda jak efekt stresu. On nie mija tak ot na pstryknięcie bo się chłopakiem pogodziłaś więc ma zniknąć..zwł że z twojego postu wynika że masz dość wrażliwą psychikę (choćby wspomnienie o napadach histerii, czy to, że już sama świadomość problemów ze snem powoduje u ciebie stres....) więc bardzo stresujące przeżycia mogą się odbijać na twoim śnie tygodniami albo i miesiącami bo to jest po prostu w podświadomości-jak u mocniejszych psychicznie ludzi po jakiejś traumie. Myślę że nie powinnaś się bać brać łagodnie wyciszające leki ziołowe przez kilka tygodni+łykać melatoninę przed snem. Odetnij kilka godzin przed snem wszelkie źródła niebieskiego światła(tv,smartfon,komp),postaraj się całkowicie zaciemnić pokój albo zakładać na oczy takie miękkie opaski do spania, puść sobie ciuchutko muzykę relaksacyjną i naucz się medytacji-relaksacji żeby myśli nie były aktywne-przerabiające ciągle w kółko jakieś darzenia czy nawet sam fakt nie spania- głowę trzeba "wyłączyć".... możesz te cicho słuchać jakiegoś audiobuka.. To wszystko nie oznacza że z dnia na dzień zaczniesz zasypiać dobrze, ale konsekwencja i nauka wyciszania się powinna po pewnym czasie pomóc. Ja bardzo lubię techniki relaksacyjne-znam je jeszcze z czasów szkoły i jeśli z nadmiaru emocji w danym dniu nie mogę zasnąć to wystarczy że zacznę relaksację i wizualizację, a w kilkanaście minut mnie "wycina" w spanie :)

Nie oczekuje że po tym syropie będę spala jak zabita cała noc ale chociaż te cztery godzinki chciałabym zacząć już spać i zasypiać szybciej. To syrop uspokajający jeśli mam to na tle nerwowym to powinien mi jakoś trochę pomóc zasnąć.

Zgadzam się z Ggeisha, nie to nie. Jeśli masz nerwicę, to nie mam dla Ciebie dobrych wieści. W liceum miałam taką nerwicę, że rok nie spałam normalnie i jakoś funkcjonowałam. Na szczęście da się z tego wyjść, nawet bez leków, chociaż z lekami pewnie szybciej.

andorinha napisał(a):

Zgadzam się z Ggeisha, nie to nie. Jeśli masz nerwicę, to nie mam dla Ciebie dobrych wieści. W liceum miałam taką nerwicę, że rok nie spałam normalnie i jakoś funkcjonowałam. Na szczęście da się z tego wyjść, nawet bez leków, chociaż z lekami pewnie szybciej.

A jak z tego wyszłaś?. Ja mam tak że jak jest rok szkolny to śpię normalnie i się wysypiam. A jak przychodzi jakieś dłuższe wolne to zaczynają się u mnie problemy ze snem siedzenie do łóżka z telefonem a w dzień nie myślę nic a w szkole jednak coś się dzieje i mi łatwiej jest zasnąć po wrażeniach. Myślę że i tak teraz to mam na tle nerwowym.

No jak bierzesz do łóżka telefon, to się nie dziwię, że nie możesz zasnąć. Powtórzę- niebieskie światło oszukuje mózg, daje mu sygnał, że jeszcze nie pora na sen

Agatka0232 napisał(a):

andorinha napisał(a):

Zgadzam się z Ggeisha, nie to nie. Jeśli masz nerwicę, to nie mam dla Ciebie dobrych wieści. W liceum miałam taką nerwicę, że rok nie spałam normalnie i jakoś funkcjonowałam. Na szczęście da się z tego wyjść, nawet bez leków, chociaż z lekami pewnie szybciej.
A jak z tego wyszłaś?. Ja mam tak że jak jest rok szkolny to śpię normalnie i się wysypiam. A jak przychodzi jakieś dłuższe wolne to zaczynają się u mnie problemy ze snem siedzenie do łóżka z telefonem a w dzień nie myślę nic a w szkole jednak coś się dzieje i mi łatwiej jest zasnąć po wrażeniach. Myślę że i tak teraz to mam na tle nerwowym.

Zgadzam się z Epesta. Godzinę przed snem - żadnych telefonów, tv, komputera. Może się nudzisz jak jest wolne? 

U mnie jak się zaczęło to były czasy przedinternetowe, więc nie wiedziałam w ogóle co mi jest. Z innego powodu dostałam w szpitalu lek, na który byłam uczulona i ledwo mnie wyratowali, wróciłam do domu totalnie roztrzęsiona. Potem myślałam, że to jest taki mój zły stan po tym incydencie, a to była nerwica. Musiałam wysiadać z autobusu na każdym przystanku, więc jechałam do szkoły i wracałam godzinami. Na żadnej lekcji nie mogłam wysiedzieć 45 min. Bezsenność to był chyba mój najmniejszy problem ;) i tak się męczyłam rok, bo w ogóle nie przyszło mi do głowy, że to się leczy, aż mój tata zapytał czego ja się tak naprawdę boję, a ja że znowu będę miała reakcję alergiczną i serce mi się zatrzyma. On na to, że trudno - jak to się stanie na pewno pewno będą ludzie dokoła i znowu mi pomogą. I zawsze jak czułam napad paniki (o którym ja myślałam, że to reakcja alergiczna i umieram), to powtarzałam "trudno, teraz to zależy od innych", próbowałam się z tym pogodzić. I jakoś pooowooooli zaczęło się to zmniejszać. Udało mi się wtedy zredukować napady paniki do może kilku rocznie, dotyczyło to w pociągów i autobusów i innych zamkniętych pomieszczeń, gdy wiedziałam, że nie mogę wyjść kiedy chcę., az w pewnym momencie przeszły zupełnie. Także jeśli to nerwica to chyba musisz znaleźć jej powód.

andorinha napisał(a):

Agatka0232 napisał(a):

andorinha napisał(a):

Zgadzam się z Ggeisha, nie to nie. Jeśli masz nerwicę, to nie mam dla Ciebie dobrych wieści. W liceum miałam taką nerwicę, że rok nie spałam normalnie i jakoś funkcjonowałam. Na szczęście da się z tego wyjść, nawet bez leków, chociaż z lekami pewnie szybciej.
A jak z tego wyszłaś?. Ja mam tak że jak jest rok szkolny to śpię normalnie i się wysypiam. A jak przychodzi jakieś dłuższe wolne to zaczynają się u mnie problemy ze snem siedzenie do łóżka z telefonem a w dzień nie myślę nic a w szkole jednak coś się dzieje i mi łatwiej jest zasnąć po wrażeniach. Myślę że i tak teraz to mam na tle nerwowym.
Zgadzam się z Epesta. Godzinę przed snem - żadnych telefonów, tv, komputera. Może się nudzisz jak jest wolne? U mnie jak się zaczęło to były czasy przedinternetowe, więc nie wiedziałam w ogóle co mi jest. Z innego powodu dostałam w szpitalu lek, na który byłam uczulona i ledwo mnie wyratowali, wróciłam do domu totalnie roztrzęsiona. Potem myślałam, że to jest taki mój zły stan po tym incydencie, a to była nerwica. Musiałam wysiadać z autobusu na każdym przystanku, więc jechałam do szkoły i wracałam godzinami. Na żadnej lekcji nie mogłam wysiedzieć 45 min. Bezsenność to był chyba mój najmniejszy problem ;) i tak się męczyłam rok, bo w ogóle nie przyszło mi do głowy, że to się leczy, aż mój tata zapytał czego ja się tak naprawdę boję, a ja że znowu będę miała reakcję alergiczną i serce mi się zatrzyma. On na to, że trudno - jak to się stanie na pewno pewno będą ludzie dokoła i znowu mi pomogą. I zawsze jak czułam napad paniki (o którym ja myślałam, że to reakcja alergiczna i umieram), to powtarzałam "trudno, teraz to zależy od innych", próbowałam się z tym pogodzić. I jakoś pooowooooli zaczęło się to zmniejszać. Udało mi się wtedy zredukować napady paniki do może kilku rocznie, dotyczyło to w pociągów i autobusów i innych zamkniętych pomieszczeń, gdy wiedziałam, że nie mogę wyjść kiedy chcę., az w pewnym momencie przeszły zupełnie. Także jeśli to nerwica to chyba musisz znaleźć jej powód.

Kurczę to naprawdę współczuję że musialantakie coś przechodzić. Ja chyba nie mam nerwicy bo nie występują u mnie te objawy co napisałaś. Tylko ta bezsenność dopiero od trzech dni ale jak to ja już się tym przejmuje szczególnie że dzisiejsza noc nic nie pospałam jedynie po 8 zasnęłam na dwie godziny tylko. 

Być może że się nudzę, nie mam zajęć umysłowych tylko siedzę na telefonie i zamulam. A w szkole jednak myślę. Nie mam co robić w domu może jakieś zajęcia bym musiała sobie znaleźć ale tylko jakie?

Od od ponad dwóch lat mam problemy ze snem. Bywa że śpię około dwie godziny raz na dwie doby.miałam robione mnóstwo badań łącznie z rezonansem głowy i wszystko jest w porządku. Ot tak po prostu mi się poprzestawiało i zostało.

Evitalia napisał(a):

Od od ponad dwóch lat mam problemy ze snem. Bywa że śpię około dwie godziny raz na dwie doby.miałam robione mnóstwo badań łącznie z rezonansem głowy i wszystko jest w porządku. Ot tak po prostu mi się poprzestawiało i zostało.

Napewno jest jakiś powód. Nie poszłaś nigdy do lekarza z tym aby ci przepisał jakieś leki? Skoro to trwa aż dwa lata. Z tego co czytałam to jeśli przepisze ci dobry lek to śpisz po nim jak zabita rozumiem że można się uzależnić ale zawsze to coś aby chociaż spać przecież takie coś na dłuższą metę jest męczące.

Pierwszy raz czytam aby ktoś nawet jak chodził do lekarza miał dalej ten sam problem zazwyczaj leki zaczynają działać i człowiek śpi. No chyba że ty nie brałaś leków na sen.

mialam to samo. Krotkofalowo pomaga mi 5mg melatoniny

Pasek wagi

W wolne dni spisz do 11tej to i nic dziwnego, że wieczorami spać nie możesz. Aby się wyciszyć puść sobie delikatna muzykę, albo czytaj lub słuchaj książek. Nie siedź przez TV ani w internecie. Spryskaj poduszkę olejkiem lawendowym, który pomoże Ci wyciszyć się. Spróbuj nie myśleć o problemach a zacznij marzyć, układać sobie w głowie miłe historie... odlecisz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.