- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 listopada 2019, 16:46
Hej . :)
Poznałam na tinderze pewnego faceta. Spotykamy się , z wyglądu podoba mi się tak znośnie . Nie jest jakiś super przystojny ale ma świetny charakter, jest zabawny , dobry, pomocny , o co go nie poproszę nigdy nie odmówi , martwi się o mnie no i ogólnie mam z nim super kontakt i fajnie się z nim czuje. Problem jest w tym , że nadluzywa narkotyków .. i ogólnie jest dość ,, szemrany” tutaj coś załatwia , tu gdzieś jeździ. No raczej taki ,, niegrzeczny facet” . I sama nie wiem co z nim zrobić.. ja sama święta nie jestem i czasami przy jakieś okazji zdarza mi się tez bawić w taki sposób ale mam umiar a ten chłopak chyba średnio. Dziś z nim rozmawiałam i powiedziałam ze jeżeli sytuacja sie nie zmieni to miedzy nami nic nie będzie i zakończę znajomość . On powiedział , ze juz z tym kończy bo szkoda mu pieniędzy, czasu, zdrowia itp. Ogólnie nie miałabym wątpliwości co do znajomosci z nim bo to świetny facet tylko te narkotyki i jego tez taka ,, szemrana” przeszłość i życie. Powiedział żebym dała czas , zebysmy spotykali sie , żebym g o poznała, obserwowała i sie przekonam albo nie. Wszystko idzie powoli , powiedziałam mu że nie jestem przekonana na co do niego, ze potrzebujesz czasu żeby wejśc w związek. Niby nic nie szkodzi się spotykac ale ważne żeby nie wejście w dziwne towarzystwo
18 listopada 2019, 10:21
Właśnie o to mi chodzi . On tez naprawdę jest takim ogarniętym facetem z głowa na karku i bardzo inteligentnym. Spotykam się z nim ale tez nie traktuje go poważnie , jako kandydata na męża itp. Bo wiem , ze by się nie nadawał przez to jakie życie prowadzi . Chyba ze by sie wszystko zmieniło to nie wiem. Jak narazie traktuje dość chłodno ta relacje , wcale się nie angażuje . Znamy się jakoś od polowy wrzesniaja się przyjaźnię z chłopakiem, który niestety bierze, jest to relacja typu friendzone (ja nic, a on by bardzo chciał, ale się pogodził z tym, że nic z tego nie będzie) i stwierdził, że nigdy mi nie pozwoli tego badziewia tknąć, bo wie po swojej skórze jakie to bagno i z racji, że mu zależy, to nie chce niszczyć mi życia. także nie jest to zasada, że chłopak musi ją wmiksować w ten syf, może być wręcz przeciwnie. nie mówię, że ma z nim być mimo wszystko, ale niech go nie skreśla od razu. mój były tez ma z tym mały problem, ale poza tym jest bardzo ogarniętym kolesiem, także rozumiem autorkę, nie nalezy wrzucać wszystkich do jednego worka.
No ale skoro taki fajny i ogarnięty, to czemu szukasz porady? Bierze narkotyki, więc jest uzależniony. Sama piszesz, że coś załatwia, gdzieś jeździ - a wiesz, co i gdzie? Pewnie nie. Więc pewnie nie jeździ na pomidory do Holandii. Co Ci odpowiada? Że nie chce Cię w to mieszać? Jak fajnie.
Nie pisz, że Twoi znajomi, którzy biorą narkotyki to są fajni i normalni ludzie. Wchodząc w taką relacją prosisz o kłopoty.
18 listopada 2019, 10:26
Autorko, jeśli prosisz się o kłopoty, to będziesz je miała. Chyba że rzeczywiście dasz sobie z nim spokój. W tym co piszesz, mocno go bronisz, więc nie wiem czy nie ulegniesz jego "urokowi"? Zwłaszcza, gdy on zobaczy że się wahasz, nie skreślasz, dajesz szansę. Będzie wtedy najlepszym ćpającym facetem pod słońcem. Mimo wszystko na taki "prawie ideał" większość dziewczyn się nie skusi, więc on tym bardziej będzie się starał zabłysnąć i walczyć o związek. Ze wszelkimi uzależnieniami jest tak, że trzeba bardzo, bardzo SAMEMU CHCIEĆ z tego wyjść. A do końca życia będzie się uzależnionym abstynentem, czyli takim który może wrócić do nałogu. Tak jest z alkoholem, narkotykami, hazardem, papierosami, sexoholizmem, samookaleczeniami, byciem grubasem zajadającym emocje, a także z jakimkolwiek innym nałogiem rozładowującym stres, dającym doznania. Znam gościa który wyszedł z narkotyków, ma rodzinę, dom, super pracę. Nie zdziwiłabym się jednak gdyby kiedyś wrócił do drugów, podobnie jak abstynent może znów się upijać, czy ktoś wrócić do fajek. To że ten facet ma dużo zalet to fajnie. Każdy ma swoją wartość i dobre cechy. Być może on chce Ciebie rozkochać i zwiększyć Twoją tolerancję? Może chce z tym zerwać? A może razem będziecie za jakiś czas ćpać, skoro Ty i Twoi znajomi nie widzicie w tym nic złego i że wszystko jest dla ludzi? Twój wybór i konsekwencje z którymi zostaniesz.
18 listopada 2019, 10:46
Oj będziesz płakać... daj sobie spokój z nim. Nie zerwie z narkotykami tak łatwo a ciebie pociągnie ze sobą na dno
18 listopada 2019, 12:55
Mnie przeraża, że to dla tylu osób "normalne". Rozumiem raz w życiu spróbować, umiem to zrozumieć chociaż mnie odpycha. Koniec. Ciekawość zaspokojona i wystarczy.
Branie narkotyków jest moim zdaniem zupełną przeciwnością zaradności i ogarnięcia życiowego.
Bardzo inteligentni ludzie mają czasem skłonności do uzależnień ale wynika to często z braków w inteligencji emocjonalnej.
18 listopada 2019, 13:47
Mdma, kokainaAle przede wszystkim - jakie to są substancje?
To nie są żarty. Rozumiałabym jakieś podpalanie trawki ale nie to.
Jest inteligentny, szkoda mu zdrowia i kasy a nadal w tym tkwi więc niezbyt do siebie pasuje to wszystko co mówi. Związek z taką osobą to ryzyko. Możesz mieć trudny okres w życiu i za namową kilka razy poprawić sobie z nim nastrój a potem wciągniesz się nie wiedzieć kiedy. Imponuje Ci bo jest inteligentny, więc weź pod uwagę, że wysoka inteligencja może zostać wykorzystana przeciw Tobie gdy zajdzie taka potrzeba.
18 listopada 2019, 13:50
ja się przyjaźnię z chłopakiem, który niestety bierze, jest to relacja typu friendzone (ja nic, a on by bardzo chciał, ale się pogodził z tym, że nic z tego nie będzie) i stwierdził, że nigdy mi nie pozwoli tego badziewia tknąć, bo wie po swojej skórze jakie to bagno i z racji, że mu zależy, to nie chce niszczyć mi życia. także nie jest to zasada, że chłopak musi ją wmiksować w ten syf, może być wręcz przeciwnie. nie mówię, że ma z nim być mimo wszystko, ale niech go nie skreśla od razu. mój były tez ma z tym mały problem, ale poza tym jest bardzo ogarniętym kolesiem, także rozumiem autorkę, nie nalezy wrzucać wszystkich do jednego worka.
W samo branie prochów być może nie. A dilerka? Mnie bardziej martwią jego ciemne interesiki. Nie handluje? Śmiem podejrzewać, że jednak tak. Wyobraź sobie jak wracasz z misiaczkiem z wakacji w jakimś uroczym kraju, a pies na lotnisku wywąchał coś w Twoim bagażu... Albo podczas kontroli drogowej policja w Twoim samochodzie znajduje pakieciki z białym proszkiem. Współudział, jak nic. Albo chłopcy z miasta przychodzą do Ciebie "prosić" o spłatę narkotykowych długów, których narobił Twój Książę Ciemności... Słabo, cholernie słabo. Od takich szemranych typów naprawdę trzeba się trzymać jak najdalej.