- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 listopada 2019, 12:46
Witajcie. Postanowiłam napisać, ponieważ mój problem staje się dość poważny. Od jakiegoś czasu staram się o pracę w liniach lotniczych. W międzyczasie szlifuje angielski i uczę się innych języków. Bardzo chcę dostać tę pracę. Marzę o niej już od kilku lat. Skończyłam studia humanistyczne, po których nie dostanę pracy w zawodzie, a nawet nie chcę w nim pracować. Zawsze ciągnęło mnie do świata. Zakochałam się w lataniu i podróżach. Nie potrafię mieć "normalnej" pracy na etat, ponieważ szybko się nudzę i sama uciekam. Nudzi mnie rutyna i monotonia. Obecnie pracuję w sprzedaży. Radze sobie kiepsko. Mam słabe wyniki i nic nie motywuje mnie, żeby tam pracować. Chodzę tam jedynie z musu. Bardzo wierzę, że otrzymanie wymarzonej pracy pozwoli mi odzyskać radość z życia. Niestety po kilku porażkach, jakie spotkały mnie w ostatnim czasie podczas rekrutacji, mam coraz mniej sił. Mam ogromne wsparcie w osobie mojej mamy, ale znajomi mówią mi, że ciężko dostać taką pracę i żebym może dała sobie spokój. Jeśli chodzi o mnie to wydaje mi się, że mam warunki. Znam dobrze język, mam miła aparycje i wysoką kulturę osobistą. Wiem, że moim problemem może być okropny stres, który mam przy każdym razie. Jestem dosłownie kłębkiem stresu i zdaję sobie sprawę, że to widać.
Najgorsze jest jednak to, że każda porażka pogłębia mój kiepski stan psychiczny. Zauważyłam to u siebie już kilka lat temu, ale zwalałam to na PMS lub niedobór witamin. Robiłam ostatnio morfologie, która wyszła wręcz książkowo. Czasami mam takie dni, że nie chce mi się wstać z łóżka. Często wychodze np. do pracy nieumalowana i mam gdzieś jak wyglądam. Coraz częściej unikam spotkań ze znajomymi. Wstydzę się już mówić, że znów zmieniłam pracę. Moje koleżanki są nawet kierowniczkami, a ja czuje się na ich tle jak jakieś zero. Szczerze, to nadchodzące święta wywołują u mnie stres i płacz. Wcale się nimi nie cieszę. Przyjedzie mój brat z żoną i córką, siostra z narzeczonym, a ja znów będę czuła się jak ten samotny kołek. Wszystkich odrzuciłam, ponieważ nie chciałam zranić kogoś, kto chciałby ze mną być, a ja wybrałabym wyjazd za granicę i swoje marzenia. Jestem samotna. Święta bardzo mnie przygnębiaja pod tym względem. Znów wszyscy będą życzyć mi sukcesów w pracy, której nienawidzę i fajnego faceta, którego nie szukam. Mam ochotę uciec na kobiec świata i wrócić, kiedy skończy się cały ten zgiełk. Albo nie wracać... Jest mi po prostu źle z tym, kim jestem. Nie jestem pewną siebie osobą. Jako jedyna z rodzeństwa skończyłam studia, a tak naprawdę ten fakt wcale nie dodaje mi pewności siebie. Obecna praca mnie wykańcza. Niedługo skończę 26. lat i jest mi przykro, że nie zrobiłam nic ze swoim życiem. Chwilami nachodzą mnie myśli destrukcyjne. Jestem słaba i nie wiem, gdzie szukać pomocy. Mam problemy z koncentracją i doła, więc ciężko mi przygotować się do kolejnej walki :(
Chciałabym, żeby ktoś mi pomógł. Chcę znów pokochać życie, pokochać siebie... Nie chcę tylko spadać w dół. Jak mogę sobie pomóc? Czy to może być coś gorszego niż większy kryzys?
17 listopada 2019, 19:38
Yyyy, ale zawód stewardesy już dawno przestał być prestiżowy. Chyba tego nie zauważyłaś...
17 listopada 2019, 21:58
ale przecież zawód stewardessy to głównie uśmiechanie się, podawanie przekąsek i sprzątanie. Gdzie w tym widzisz prestiż?
17 listopada 2019, 23:52
Też mi to wygląda depresyjnie... zafiksowałaś się na te linie lotnicze i tak się przy tym zapierasz, że w ogóle nie szukasz niczego innego co by ci sprawiało przyjemność-normalnie klapki na oczy i wąski tunel, a jak nie wyszło to świat się kończy.. To że o czymś się marzy, nie oznacza, że ma się do tego predyspozycje i że będzie się to robić- że w ogóle się powinno!. Np. ja jako młoda osoba chciałam być pilotem myśliwca(też uwielbiam latać) -ale nie najlepiej znoszę duże przeciążenia + mam wadę wzroku- tylko, że ja poszukałam innych marzeń i rzeczy które by mnie cieszyły, zamiast zapierać się jak osiołek, że muszę robić to choćby mnie 100 razy kopnęli w tyłek ..... Powiedz komu jest potrzebna na pokładzie stewardesa która jest znerwicowana, nie panuje sama nad sobą, depresyjna, ma problem z kontaktami z ludźmi- to muszą być bardzo silne i opanowane osoby-a jednocześnie sprawiające bardzo przyjazne wrażenie- które nie tylko w sytuacji kryzysowej dodadzą spokoju pasażerom, ale także na co dzień są w stanie z miłym uśmiechem opanować często bardzo nie miłych klientów... Jak sama o sobie piszesz chcesz podróżować bo się nudzisz monotonią codziennej pracy itd..-ale taka stewardesa ma również monotonną codzienna pracę i użeranie się z klientami powietrznego autobusu...jakie podróżowanie? Chyba ci się pomyliło-nie sądzę żeby w trakcie rejsów mieli czas (a może i siły czy ochotę) na to żeby sobie "zwiedzać" miejsce docelowe (zwł.jak się lata w kółko na kilku trasach latami...). Skoro znasz dobrze język to rusz się z kraju-po co tu siedzisz? Pozarabiaj tu i tam-przy okazji będziesz miała swoje podróżowanie(i latanie jako pasażerka), zobaczysz czy na pewno za tamtym płotem trawa taka bardziej zielona.. A jak gdzieś się taka okaże no to zostań.
Tu możesz się mylić. Kolega jest pilotem lata pasażerskimi oraz towarowymi i bardzo bardzo dużo zwiedza.
18 listopada 2019, 05:17
Też mi to wygląda depresyjnie... zafiksowałaś się na te linie lotnicze i tak się przy tym zapierasz, że w ogóle nie szukasz niczego innego co by ci sprawiało przyjemność-normalnie klapki na oczy i wąski tunel, a jak nie wyszło to świat się kończy.. To że o czymś się marzy, nie oznacza, że ma się do tego predyspozycje i że będzie się to robić- że w ogóle się powinno!. Np. ja jako młoda osoba chciałam być pilotem myśliwca(też uwielbiam latać) -ale nie najlepiej znoszę duże przeciążenia + mam wadę wzroku- tylko, że ja poszukałam innych marzeń i rzeczy które by mnie cieszyły, zamiast zapierać się jak osiołek, że muszę robić to choćby mnie 100 razy kopnęli w tyłek ..... Powiedz komu jest potrzebna na pokładzie stewardesa która jest znerwicowana, nie panuje sama nad sobą, depresyjna, ma problem z kontaktami z ludźmi- to muszą być bardzo silne i opanowane osoby-a jednocześnie sprawiające bardzo przyjazne wrażenie- które nie tylko w sytuacji kryzysowej dodadzą spokoju pasażerom, ale także na co dzień są w stanie z miłym uśmiechem opanować często bardzo nie miłych klientów... Jak sama o sobie piszesz chcesz podróżować bo się nudzisz monotonią codziennej pracy itd..-ale taka stewardesa ma również monotonną codzienna pracę i użeranie się z klientami powietrznego autobusu...jakie podróżowanie? Chyba ci się pomyliło-nie sądzę żeby w trakcie rejsów mieli czas (a może i siły czy ochotę) na to żeby sobie "zwiedzać" miejsce docelowe (zwł.jak się lata w kółko na kilku trasach latami...). Skoro znasz dobrze język to rusz się z kraju-po co tu siedzisz? Pozarabiaj tu i tam-przy okazji będziesz miała swoje podróżowanie(i latanie jako pasażerka), zobaczysz czy na pewno za tamtym płotem trawa taka bardziej zielona.. A jak gdzieś się taka okaże no to zostań.
zwiedzaja bardzo duzo jezeli chca :) dodatkowo maja znizki na bilety :)
18 listopada 2019, 06:37
zwiedzaja bardzo duzo jezeli chca :) dodatkowo maja znizki na bilety :)Też mi to wygląda depresyjnie... zafiksowałaś się na te linie lotnicze i tak się przy tym zapierasz, że w ogóle nie szukasz niczego innego co by ci sprawiało przyjemność-normalnie klapki na oczy i wąski tunel, a jak nie wyszło to świat się kończy.. To że o czymś się marzy, nie oznacza, że ma się do tego predyspozycje i że będzie się to robić- że w ogóle się powinno!. Np. ja jako młoda osoba chciałam być pilotem myśliwca(też uwielbiam latać) -ale nie najlepiej znoszę duże przeciążenia + mam wadę wzroku- tylko, że ja poszukałam innych marzeń i rzeczy które by mnie cieszyły, zamiast zapierać się jak osiołek, że muszę robić to choćby mnie 100 razy kopnęli w tyłek ..... Powiedz komu jest potrzebna na pokładzie stewardesa która jest znerwicowana, nie panuje sama nad sobą, depresyjna, ma problem z kontaktami z ludźmi- to muszą być bardzo silne i opanowane osoby-a jednocześnie sprawiające bardzo przyjazne wrażenie- które nie tylko w sytuacji kryzysowej dodadzą spokoju pasażerom, ale także na co dzień są w stanie z miłym uśmiechem opanować często bardzo nie miłych klientów... Jak sama o sobie piszesz chcesz podróżować bo się nudzisz monotonią codziennej pracy itd..-ale taka stewardesa ma również monotonną codzienna pracę i użeranie się z klientami powietrznego autobusu...jakie podróżowanie? Chyba ci się pomyliło-nie sądzę żeby w trakcie rejsów mieli czas (a może i siły czy ochotę) na to żeby sobie "zwiedzać" miejsce docelowe (zwł.jak się lata w kółko na kilku trasach latami...). Skoro znasz dobrze język to rusz się z kraju-po co tu siedzisz? Pozarabiaj tu i tam-przy okazji będziesz miała swoje podróżowanie(i latanie jako pasażerka), zobaczysz czy na pewno za tamtym płotem trawa taka bardziej zielona.. A jak gdzieś się taka okaże no to zostań.
cytat z jednego z artykulow po upadku Air Berlin , gdy 1200 pilotow stracilo prace i w innych lniach jesli znalezliby prace to za polowe dotychczasowego wyposazenia - bo w miedzy czasie tanie linie rozwinely sie w kierunku oszczedzania.
"Piloten, die für Ryanair fliegen, stehen sicherlich am Ende der Nahrungskette." -piloci pracujacy dla Rynair stoja na koncu lancucha pokarmowego. https://www.zeit.de/arbeit/2018-08/luftfahrt-krise...