- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2020, 15:51
Nie wiem czy mam płakać czy się śmiać. W ogóle nie czuję się na swoją wagę. Po prostu jestem zmęczona i chce mi się spać. Bolą mnie plecy. Nie wiem jak zacząć jakąś aktywność fizyczna jak tu jest jeszcze ten koronowirus.... Znowu jakieś wymówki. Ale muszę schudnąć. Choć 10 kg. Niech to będzie 1 cel. A jak wy? Może się dołączycie?
31 marca 2020, 19:12
Mój chłop jest takim super motywatorem ze 5 minut i odechciewa mi się diety. On też grubasek ale nie chce się odchudzać. Więc ja zacznę gotować na 2 sposoby. 1 dla niego a 2 zgodnie z moją dieta dla siebie. Trudno. Może jak trochę schudnę to i on się przyłączy...
31 marca 2020, 19:17
Początki są zawsze trudne. Ja jakieś 10 lat temu też ważyłam koło 100. Zeszłam wtedy do 68 kg. Ale dzień w dzień byłam na siłowni. Zawsze robiłam zajęcia grupowe plus trochę bieżni albo siłowe... Oj byłam wtedy mocno zaparta w sobie. Teraz... Po prostu mi się nie chce. I tu jest największy problem.
31 marca 2020, 19:27
Mój chłop jest takim super motywatorem ze 5 minut i odechciewa mi się diety. On też grubasek ale nie chce się odchudzać. Więc ja zacznę gotować na 2 sposoby. 1 dla niego a 2 zgodnie z moją dieta dla siebie. Trudno. Może jak trochę schudnę to i on się przyłączy...
Zresztą większość normalnych obiadów można jeść na diecie.
Musisz się zmotywować i tyle.
Może osoby które dużo schudły coś powiedzą. Ja musze trzymać dietę ze względu na zdrowie.
31 marca 2020, 20:40
ja zaczęłam tu miesiąc temu dietę j ubyło mi 4 kg. A również wystartowałam z dużej wagi bo 87 kg. Razem damy radę😁
31 marca 2020, 21:05
Jak wykupiłam dietę to mój musiał jeść to co ja lub nara (tzn obiad - reszta dowolna) ;) poza tym dieta vitalii jest bardzo przyjemna i z pewnością nowe potrawy przypadną mu do gustu :) chyba że żywicie się mocno śmieciowo, to wtedy może chłop nie podołać. Szkoda że nie masz w nim wsparcia ale bez niego też sobie poradzisz. Tylek do góry! :D
31 marca 2020, 22:01
Początki są zawsze trudne. Ja jakieś 10 lat temu też ważyłam koło 100. Zeszłam wtedy do 68 kg. Ale dzień w dzień byłam na siłowni. Zawsze robiłam zajęcia grupowe plus trochę bieżni albo siłowe... Oj byłam wtedy mocno zaparta w sobie. Teraz... Po prostu mi się nie chce. I tu jest największy problem.
Nie dziwne, że masz dalej problem z otyłością jak zadziałałaś czarno-biało, dzień w dzień na siłowni jak ludzie, którzy naprawdę są sportowcami kontra nie robienie tego w ogóle.;)
31 marca 2020, 22:01
Początki są zawsze trudne. Ja jakieś 10 lat temu też ważyłam koło 100. Zeszłam wtedy do 68 kg. Ale dzień w dzień byłam na siłowni. Zawsze robiłam zajęcia grupowe plus trochę bieżni albo siłowe... Oj byłam wtedy mocno zaparta w sobie. Teraz... Po prostu mi się nie chce. I tu jest największy problem.
Nie dziwne, że masz dalej problem z otyłością jak zadziałałaś czarno-biało, dzień w dzień na siłowni jak ludzie, którzy naprawdę są sportowcami kontra nie robienie tego w ogóle.;)
31 marca 2020, 22:15
Nie dziwne, że masz dalej problem z otyłością jak zadziałałaś czarno-biało, dzień w dzień na siłowni jak ludzie, którzy naprawdę są sportowcami kontra nie robienie w ogóle.;)Początki są zawsze trudne. Ja jakieś 10 lat temu też ważyłam koło 100. Zeszłam wtedy do 68 kg. Ale dzień w dzień byłam na siłowni. Zawsze robiłam zajęcia grupowe plus trochę bieżni albo siłowe... Oj byłam wtedy mocno zaparta w sobie. Teraz... Po prostu mi się nie chce. I tu jest największy problem.
Nie oceniaj bo nie znasz historii mojej. Przez ładnych kilka lat byłam bardzo aktywna osoba. Aż miałam kontuzje w jaskini gdzie spadłam. Uważałam że nic się nie stało ale... Okazało się że pękła mi kość w śródstopiu i poszło kolano. Leczyłam to rok. I do teraz czasem boli jak... Więc zastanów się co do kogo mówisz...