Hej ![:D :D]()
Mam kilka takich zasad, które pomagają mi w dążeniu do wymarzonej figury. Muszę do nich koniecznie powrócić. Oto one:
1.Pić tylko wodę niegazowaną i zieloną herbatę. (Udaje mi się to, jednak nie mogę się oprzeć jednej kawie z mlekiem 2% dziennie.)
2.Pić minimum 2 litry wody dziennie.
3.Ostatni posiłek zjadać przed 19. (Wiem, że podobno powinno się jeść ostatni posiłek około 2-3 godzin przed snem, niekoniecznie o 18 czy 19, jednak u mnie najlepiej sprawdza się jedzenie do godziny 19.)
4.Używać mniej soli.
5.Jeść 5 posiłków dziennie.
6.Jeść powoli, dokładnie gryźć.
7.Jeść regularnie. (Z tym bywa różnie, ponieważ w wakacje wstaję o różnych porach- czasami o 7, a czasami o 11.
8.Ćwiczyć prawie codziennie (oprócz jednego dnia w tygodniu, który jest dniem przerwy).
9.Nie pić podczas jedzenia, dopiero po skończeniu posiłku. (Słyszałam nawet, że Anna Lewandowska radzi, by nie pić 30 minut przed i po posiłku. Nie wiem, czy by mi to w czymś pomogło, jednak ciężko byłoby mi nie popić jedzenia.)
10.Ograniczyć słodycze do minimum lub w ogóle z nich zrezygnować. (Wiem, że druga opcja jest lepsza, ale nie zawsze mi się to udaje, dlatego czasem pozwalam sobie na parę kostek ciemnej czekolady.)
11. Ograniczyć produkty z mąką pszenną lub całkowicie je odrzucić. (Pomaga mi to w odchudzaniu, sprawdziłam rok temu ;p.)
12. Jeść dużo owoców i ? (Tu zazwyczaj pojawia się wyraz "warzyw". I to jest właśnie ten mój tytułowy problem. Nigdy nie przepadałam za warzywami... Nie smakują mi, nie wiem, jak z tym walczyć. Macie jakieś pomysły? Już kiedyś o to pytałam, ale może teraz znajdą się inne osoby, które coś mi poradzą. Jest co prawda kilka warzyw, które mi smakują-ziemniaki, kukurydza, czosnek; kilka, które smakują mi po dodaniu do kanapki-sałata i rzodkiewka, ogórek oraz takie, które zjem z przymusu, czyli np. marchewka. Pozostaje jednak wiele innych warzyw, które warto byłoby jeść, w moim przypadku (nie jem mięsa) powinnam jeść warzywa strączkowe...
Macie jakieś jeszcze rady dla mnie?
*O fast-foodach, chipsach i tego typu rzeczach nie pisałam, bo jem je naprawdę bardzo rzadko, zazwyczaj okazjonalnie.
Zmykam, bo zaczęłam kurs prawa jazdy i muszę się pouczyć ;)