Witajcie Kochane
Dziś miałam podsumowanie miesiąca.Jestem bardzo zadowolona z wyniku bo w sumie nie miałam żadnej diety.Jadłam wszystko-zdarzały się słodycze i ciastka,frytki.,piwko.....wiadomo wszystko bez przesady....Ale oprócz tego jadłam więcej sałaty,mięsa i kurczaka. Fitness odwiedzałam 3-4 razy w tygodniu...i trochę ćwiczeń w domu.Ostatni posiłek wieczorem -obiado-kolację...z moim facetem....A potem już nic.Widocznie bycie w związku na mnie działa pozytywnie -więcej czasu razem mniej podjadania.....No dobra przejdźmy do konkretów....
Waga 86,2 kg -czyli spadek o 3,2 kg....centymetry w każdym miejscu pospadały o 2 cm.....wzrosła sporo masa mięśniowa i spadło BMI...Tu macie porównanie :)Taki mam plan by co miesiąc 3 kg stracić i do lata będę miała koło 75 kg mi by to już pasowało.Jak będzie cieplej planuję dołożyć basen.
Moja siostra starsza uważa ,że przesadzam za ciężko pracuję jeszcze fitness i żebym tylko nie skończyła jak mama.....Moja mama tez tylko praca,praca nie za bardzo dbała o zdrowie a potem rak i umarła zostawiając dwoje małych dzieci.....Trochę pobolewa mnie głowa jak za szybko stanę jak leżę wiec jej o tym powiedziałam więc wiadomo siostra się martwi o mnie.
Znowu mam wolne 4 dni od pracy..Dalej nic nie ruszyło...trochę mnie to martwi....ale ma byc produkcja nowego produktu więc ma być więcej pracy....I tak ja mam szczęście bo ostatnio w szkole rozmawialiśmy o tym kto pracuje i wyszło,że na 15 osób jedynie ja mam stałą pracę i od czasu jak jestem w Holandii cały czas pracuję.
Byłam na zakupach po fitnessie i kupiłam coś na Walentynki..Kubek i kartkę tak symbolicznie...
.A jak uczucia? Jest dobrze widzę,że szaleje za mną,dużo czasu razem,no i się stara bo w końcu zaczął ogarniać swoje mieszkanko....chyba miał już dość moich uwag na ten temat :)Wspiera mnie też w odchudzaniu....Czasem za dużo marudzi ale chyba zaczynam go coraz bardziej lubić.....Ja nie umiem mówić o uczuciach ale potrafię to okazać w inny sposób np:prasując mu koszule do pracy.....Czy będzie to związek na zawsze czas pokarze wiadomo trzeba iść na kompromis a tak szczerze to chyba teraz dopiero jestem z kimś na poważnie....Ostatnio powiedziałam, że nie chcę być sama to mi na to,że nie jestem bo mam jego ale wiadomo zawsze są jakieś obawy po tych wszystkich przypadkach co przeszłam w życiu....
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu i Walentynek.