Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No to znów dobiłam do 76 kg. To już 20 kilogramów, które chcę zrzucić z początkowych kilku, które chciałam zrzucić zakładając konto dekadę temu. Jem emocjonalnie, jem z nudów, jem by regulować emocje. Myślę, że jak to opanuję, reszta przyjdzie sama. Uprawiam sport, lubię być na świeżym powietrzu. Lubię jeść warzywa, nabiał i białe pieczywo. Moim problemem jest przede wszystkim ilość, a nie to, co jem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 153560
Komentarzy: 5190
Założony: 26 marca 2022
Ostatni wpis: 19 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Babok.Kukurydz!anka

kobieta, 39 lat, Piernikowo

172 cm, 76.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2025 , Komentarze (4)

Dziś, zakończenie naszej przygody marszowej. Niezbyt przyjemne. 

https://traszkanarowerze.wordp...

4 marca 2025 , Komentarze (1)

Zrobiłam taki kalendarzyk. Początkowo wstawiałam naklejki, ale zostałam przy samych kropeczkach.

Garmin podsumował mnie zaś bardziej szczegółowo.

Biegów więcej, spacerów i roweru mniej, tętno spoczynkowe pokazuje wzrost czyli osłabienie kondycji, a waga wzrosła. Ale mamy marzec. Będzie lepiej.

3 marca 2025 , Skomentuj

https://wp.me/pgfoNZ-nr

No to opisu przygody ciąg dalszy. Chciałabym zebrać się do robienia bardziej rozbudowanych wpisów. Ciężko mi jednak głowę poukładać. 

28 lutego 2025 , Komentarze (1)

https://traszkanarowerze.wordp...

W zasadzie to mamy już końcówkę tygodnia 9, ale te wpisy pojawią się wkrótce. Nadal siedzę na chorobowym, choć poszłam dziś się przetestować z bieganiem i przeżyłam. Cudów jednak nie ma. Zastanawiam się, czy nie testować się na covid, bo tak dziwnie mnie w klatce boli.

26 lutego 2025 , Komentarze (3)

Dziś wpis z łóżka. Siedzę na chorobowym.

https://traszkanarowerze.wordp...

24 lutego 2025 , Komentarze (6)


Trzeci dzień był słoneczny, ciepły i bardzo przyjemny. Nie miałyśmy już tak dużych problemów z chodzeniem, jak wcześniej, ale ból dawał się we znaki. 

 Robiłyśmy postoje na jedzenie, na zdjęcia, na wysypywanie igieł i kamieni z butów. Nastroje są okej. W hotelu wieczorem obejrzałyśmy szkody na stopach i pojawiły się wątpliwości czy będziemy w stanie iść dalej. Czy chcemy. Ja mam chyba 6 różnych pęcherzy. Do tego wykwit po taśmach fizjo na ramionach - odkleiłam aby uniknąć otarć od plecaka. 

 Rano podjęłyśmy decyzję o pozostanie w Hilversum. Pochodzimy po mieście i wracamy pociągiem do domu.

22 lutego 2025 , Komentarze (2)

Regenbuien czyli opady deszczu.

Od rana pada. Zjadłyśmy śniadanie w pokoju i ruszylysmy przed 9 w trasę do Soest. Droga prowadziła przez lasy, muzeum lotnictwa i większość czasu padał deszcz i bywało blotniscie. Zaraz idziemy na kolację do hotelowej restauracji. 

 Na blogu jest nowy wpis. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.