Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 150988
Komentarzy: 3455
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 87.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 35 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 czerwca 2021 , Komentarze (4)

Hej. Nie pisałam wczoraj i dziś tak pisze żeby tylko dać znać. Jest ok. Dietę trzymam. Coś ćwiczę ale w ten upal mało. Ciężko jest... Strasznie się pocę. Mogę mniej pisać bo jakoś potrzebuje oddechu. Wrócę na pewno. Dziś się zwazylam. 75.1 kg. Także spadek. Odezwę się za kilka dni. Pozdrawiam 😉

21 czerwca 2021 , Komentarze (7)

Hej. Wpis będzie krotki. Nie mam siły na obszerne zeznania. Dzień ok. 4 posiłki. 1700 kcal. Słodycze były ale wliczone. Bez podjadania. Treningu brak. 3 godz gracowania w polu mi wystarczy. 

Woda ponad 3 l. 

Padam na pysk. Upał mnie wykańcza... Pocę się nawet siedząc. Ważenie za dwa dni. 

Padam spać.

Dobranoc. 

20 czerwca 2021 , Komentarze (13)

Hej. Uff ale dziś gorąco. Większość dnia siedziałam z dziećmi w domu bo nawet w cieniu by się ugotowały... Taki upał to za dużo jednak. Mimo to dzień był miły i zleciał nam dobrze. Bez większych awantur. Jakoś spokojne te moje dzieci ostatnio :) 

Wczoraj na imieninach troszkę pojadlam. Zjadłam pieczone udko z kurczaka sałatę ze śmietaną. Mała kromkę chleba razowego. Galaretkę z filiżanki drobiowa wieprzowa. Kawałek ciasta biszkopt z jabłkami i dwa cukierki Michałki. Lampka wina. Tyle. Nie wiem licząc kalorie na oko wyszło wczoraj ok 2000 kcal także średnio ale nie żałuję. Dziś już wyszło mi 1600 kcal. Jestem po kolacji. 

sniadanie. Dwie kanapki z serkiem kanapkowym i poledwica miodowa. Plus sałata z rzodkiewka i śmietaną. ( Nie zjadłam tyle co na zdjęciu) 

obiad po treningu warzywa z piekarnika i paluszki rybne do tego pomidory z rzodkiewka i majonez plus pół banana 

przekaska mrożone kakao - mleko 180 mln kakao lód w kostkach banan 

kolacja kromka chleba razowego z masłem pomidory z rzodkiewka z majonezem ( zostały mi z obiadu ) i mozarella 60 gr. 

woda wypita prawie 3 l 

trening 20 min na pośladki i uda. 

bez podjadania. 

bez słodyczy 

dobry dzień za mną. Oby więcej takich. 

dziezi zaraz spać idą a ja idę rozpakować ubrania w nowym domku. Pozdrawiam 😉


19 czerwca 2021 , Komentarze (14)

Hej. Dziś robię wcześniej wpis a to dlatego że wieczorem idę do teściowej na imieniny. Dziś był zakręcony dzień. Rano pojechałam z dziećmi i teściowa do budowlanego sklepu dokupić listwy i podkłady pod panele. Potem do biedronki na zakupy. I powrót koło 11 dopiero. A wyjechałyśmy po 7 żeby nie było upału. Na śniadanie zjadłam omlet z wędlina sosem i sałata. A na obiad nie miałam nic konkretnego więc zjadłam 110 gr polędwicy miodewej usmażone na maśle z pieczarkami i do tego sałata ze śmietaną i sos czosnkowy. Na liczniku mam ok 1000 kcal ale celowo nie jem już nic żeby coś na imieninach zjeść. Teściowa chyba piecze karkówkę w sosie barbecue mmm uwielbiam ;) 

dzis nie było treningu. W południe kosilam trawę więc masa potu i kalorii spalone. Dziś bez słodyczy i bez podjadania. Zaraz wypije czarna kawkę i będzie ok. Jakoś mnie zablokowało na jedzenie. Nie mam ochoty na nic. Może to upały może ta waga która tak mnie załamała.

dziś się zwazylam i pokazała 75.2 kg. Także coś zeszło. Może to woda ? No nic idę dalej. Po więcej 


18 czerwca 2021 , Komentarze (16)

Hej. Dwa dni temu w polu coś mnie ugryzło jakas meszka i noga niestety mocno spuchła udo i dziś byłam u lekarza. Dostałam leki i jak nie zejdzie do wtorku to znowu mam się pokazać... Przez to dziś treningu nie było :( jutro już postaram się zrobić. Zobaczymy czy zejdzie trochę opuchlizna. 

Dietowo dzień udany. Bez podjadania. Wczoraj w nocy też nie jadłam nic. Dziś bez słodyczy również. Wody prawie 3 k wypite a jeszcze coś wpadnie bo zamierzam trochę wykosić trawę koło domu. Dzieci zasypiają właśnie. 

nie wiem ile dziś kalorii pewnie koło 1800 a to za sprawą kolacji którą dostałam od teściowej i nie wiem ile mogła mieć kcal. Więc tak na oko stwierdzam. Do apki nie dodałam tylko ziemniaków. 

sniadanie omlet z truskawkami białym serem i śmietaną. Do tego kawa z mlekiem. 

drugie śniadanie truskawki ze śmietaną kawa czarna. 

obiad z wczoraj makaron pierś pieczarki itp. dodałam tylko żółty ser dla bardziej sytego posiłku. 

i kolacja ziemniaki duszone i zsiadłe mleko. Nie zjadłam całej puszki bo za dużo. 

i to by było na tyle. 

dziejuje za wszystkie rady. Za wsparcie za pomoc i pocieszenie. Jesteście nie zastąpione 😍😘

17 czerwca 2021 , Komentarze (23)

Hej. Jesteście wielkie kochane moje. Tyle co ja dziś otrzymałam wsparcia poparcia opierniczu 😍 aż miło na sercu że kogoś odchodzi mój los. Dziękuję :* 

Poczytalam trochę o IG i tak dziś mi wyszedł ładny dzień.

sniadanie omlet dwa jajka olej otręby plus sałata serek kanapkowy ser żółty dwa plastry rzodkiewką Ogórek  ketchup 

czarna kawa 

obiad. Pierś z kurczaka smazona na oleju plus pieczarki cebula brokuły kalafior przecier pomidorowy śmietaną 18 % i ugotowałam makaron ciemny i do tego sałata Ze śmietaną i rzodkiewką :)  plus banan. 

kawa czarna. 

kolacja sałatka - jajko na twardo dwie sztuki sałata Ogórek rzodkiewka majonez sól pieprz. 

kolacji nie mam foty bo byłam już głodna... 

obawiam się o jutrzejszy trening. Coś mnie ugryzło w nogę -udo od wewnętrznej strony. I już pół nogi mam spuchnięte... Obym nie musiała jutro do lekarza jechać :/ może zejdzie. Wzięłam wapno zrobiłam okład. Zobaczymy. 

Jaram się bo dziś fachowcy ułożyli panele na dole :) w poniedziałek będą układać na górze. Jeju coraz bliżej 😍 

Dzis nie ćwiczyłam. Zamierzony odpoczynek. Kosilam trawę wieczorem sprzątałam koło domu. Także ruchu dużo. Dwa spacery z dzieciakami. W ten upal to wyczyn... 

po dzisiejszym porannym ważeniu i zalamce chyba się otrząsnęłam. Czas się obudzić. Bo czas mi leci przez palce a ja nic nie robię z tym żeby coś zmienić. Zmienić wygląd który mi przeszkadza... 

dotarlo do mnie że nie jestem zwierzęciem i powinnam panować nad sobą czy to w kwestii jedzenia czy nerwów. 

moim największym problemem jest jedzenie w nocy... W dzień ok. Nawet jak zjem coś słodkiego to wliczone spalone ale te noce są okropne. 

musze się bardziej postarać. Dla dzieci. Żeby miały zdrowa mamę. 

dobranoc :) 



17 czerwca 2021 , Komentarze (26)

Kochane dziękuję za tyle komentarzy. Dziękuję za duże wsparcie za rady za opiernicz za postawienie do pionu. Idąc za radą jednej z was przejdę trochę na produkty o niskim IG. I zobaczymy jak będzie. 

podsumowanie dnia napisze wieczorem. Póki co idzie mi super 

17 czerwca 2021 , Komentarze (39)

Hej. Wygląda to tak. 

od góry szyja / ramię / biust / talia / brzuch / biodra / udo / łydka / waga. 

powiem tyle.... Łzy mi lecą po policzkach... I pozostawię bez komentarza 😥

16 czerwca 2021 , Komentarze (17)

Hej. Dziś grzeje... Lubię ciepło ale nie za ciepło. Dziś dało trochę popalić. No ale od tego jest lato. Rano wyruszyłam na targ. Zakupiłam kilka ubrań dla rodzinki dla siebie trampki, getry i skarpety. Wróciłam szybkie śniadanie - 2 kanapki z sałatą wędlina sosem czosnkowym serem żółtym i cebulą. Całość ok 500 kcal.  dzieciakami na dworze do południa. Długi spacer 3 km zaliczyłam. Potem kawa. Teściowa kupiła mi loda w kubeczku - zjadłam 150 kcal ! Potem trening z Moniką z nowego wyzwania. Ale jednak będę robić z tych starych wyzwań bo te są mocne i bardzo męczące. Nie dotrwałam do końca. Zrobiłam 2 z 3 serii i padłam zlana potem... Więc jutro przerwa a potem znowu 3 dni trening. Po treningu obiad. Makaron ciemny śledź w sosie pomidorowym z puszki sałata ze śmietaną i pół jabłka. Całość 500 kcal. A wyglądał tak. 

po obiedzie grzecznie. Herbata i znowu na dwór z dziećmi. Na dworze kawka. Zjadłam jednego cienkiego wafelka śmietankowego. Na kolację czeka mnie sałatka - sałata pomidor rzodkiewką sos czosnkowy wędlina drobiowa chuda 100 gr. Zjadłam już placki trzy z jabłkami i kolacja wychodzi ok 600 kcal. No ale dzień się jeszcze nie kończy. Dzieci zasypiają a ja idę gracowac sobie w pole także spać pójdę koło 22-23. Obym tylko nie jadłam nic więcej jak będę szła spać. Wypije najwyżej mleko ciepłe i szybko zasnę. Jutro się zważe i zmierzę. Miałam to dziś robić ale ze był mąż i jakoś nie było jak. Okres się kończy wiec zobaczymy. Prawdę mówiąc nie liczę na spadek. Jakoś nie czuje żebym schudła. No ale nie ma co się nastawiać albo nie. Okaże się rano. 

wode ładnie pije. Ale tak ciepło nie sposób nie pić. 

a wczoraj niestety nie było tak różowo bo jak zrobiłam wpis to mąż wrócił z pola i wypiliśmy piwko ja pol i wyjął chipsy więc kilka zjadłam 🤦🙍 no ale trudno. Nie chce się zadręczać wpadkami bo wiem że będą się zdarzać. Cały czas walczę i mam nadzieję że powoli kg zejdą. 

miłego wieczoru :) 

15 czerwca 2021 , Komentarze (6)

Hej. Dziś krótko bo jakoś nie mam weny. 

trening zaliczony 

woda wypita 

kalorii 1700 na liczniku 

bez podjadania 

ide spać :* 





© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.