Dziś była pora skończyć ten specyjał :) Nalewka ze śliwek gotowa, a co zrobić z tymi spirytusowymi śliwkami? No jak to? Zjeść przeca :) To coś co uwielbiam, więc niestety wyszedł dzień rozpusty bo co i rusz podchodziłam do tych śliwek i … degustowałam :) jakby dzień na rauszu, bo to jednak mocny alkohol.
Mąż dziś świętuje swoje 58 urodziny i z tej okazji piekłam sernik. Bynajmniej nie dietetyczny, bo dodałam solidną porcję oleju kokosowego. Nie ma to jak zdrowy wypiek, ze zdrowym tłuszczem. Bez cukru oczywiście. Miałam polać rozpuszczoną gorzką czekoladą, ale w składzie cukier i syrop, więc przekopałam pamiętnik i znalazłam zdrowszą, dukanową wersję polewy.
Menu dziś osobliwe, bo poza klasycznym śniadaniem w postaci owsianki z bananem, gruszką i borówkami, w ciągu dnia jadłam: śliwki spirytusowo-cukrowe i sernik.
Syn mi kupił w oszołomie Fantę bez cukru. Nie wiedziałam, że jest taki wynalazek, ale dobrze, że jest. Wiem chemia, ale wchodzi lepiej niż woda :)
Ruch dziś żaden, jak to w dzień wolny. Kroków tyle co z jednego spaceru z psem i po domu. Tuptanie na bieżni, bynajmniej nie wyczynowe. Pół godzinki i 2 km, spalone 150kcal.
Włączyłam dziś wcześniej post, bo już nie chce mi się nic jeść.
Waga stabilna: 70,8kg